- Te schody są ruchome tylko z nazwy, ale w rzeczywistości częściej stoją, niż jadą - zżyma się Janusz Sidzina. - Dla osób starszych, mających problemy z poruszaniem się, to katastrofa. Po stanie schodów widać, że taka sytuacja trwa już od dawna. Fotokomórki są porozbijane. A przecież jest tu kilka przystanków, to punkt przesiadkowy dla tysięcy ludzi. Wstyd, że maisto nie potrafi sobie poradzić z taką drobnostką.
Od kilku tygodni nie działają schody od strony hotelu "Chopin" i ul. Prażmowskiego. Niezbędna jest wymiana ok. 30 stopni, zniszczonych przez wandali.
Zobacz także: Kibice w Krakowie: wojna między blokami wciąż trwa
- Zleciliśmy już naprawy, teraz tylko czekamy na części - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - W niedzielę musieliśmy wyłączyć kolejne schody, te od strony ul. Lubicz. Zauważyliśmy nieprawidłowości w funkcjonowaniu łańcuchów. Próbowaliśmy je skrócić, ale to nie rozwiązało problemu. Trzeba będzie je wymienić. Zrobimy to najszybciej, jak to możliwe - deklaruje.
Pyclik przyznaje, że od początku istnienia schodów awarii było co najmniej kilkanaście. Większość z nich naprawiona została w ramach gwarancji. Część usterek to wynik warunków pogodowych: łańcuchy są przeciążone pracą na mrozie, aluminiowe części odkształcają się. Ale jeszcze częściej awarie to wynik działania wandali. - Na rondzie jest ochrona, ale to duży obiekt, nie wszystko mogą objąć nadzorem - tłumaczy inspektor ZIKiT. - Będziemy myśleć nad rozwiązaniami systemowymi. Analizujemy przyczyny wszystkich awarii. Zastanawiamy się nad zadaszeniem schodów. Ale to trudny finansowo rok i wszystko zależy od pieniędzy - dodaje.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**