- Żadnych konkretnych informacji na ich temat nie będziemy jednak udzielać, ze względu na dobro śledztwa - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Zapisy z przesłuchań trafią w połowie września do krakowskich śledczych. Po przetłumaczeniu, postanowią oni, w jakim kierunku będzie się toczyć postępowanie.
Tymczasem krakowski sąd, na wniosek prokuratury, przedłużył samo śledztwo do 21 grudnia oraz tymczasowe areszty dla trzech mężczyzn, którym zarzucono tę kradzież - do 9 grudnia. W areszcie siedzą Anders Hoegstroem, którego śledczy podejrzewają o zlecenie przestępstwa i dwóch Polaków - Marcin A. ( uważany jest za organizatora kradzieży) i Andrzej S., który wraz z dwoma innymi Polakami miał jej dokonać. Grozi im do 10 lat więzienia.
Przypomnijmy, że trzej inni Polacy, którzy przyznali się, że razem z Andrzejem S. i Marcinem A. skradli napis, zostali już oskarżeni i dobrowolnie poddali się karze (od półtora do 2,5 roku więzienia). Zuchwałej kradzieży dokonano w nocy z 17 na 18 grudnia 2009 r. Po niemal trzech dniach intensywnych poszukiwań, policjanci znaleźli napis z bramy wjazdowej obozu, pocięty i schowany w szopie w Czernikowie pod Toruniem.