https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Smog przez cały rok. Czym dusimy się w lecie

Jakub Jędrak, Adam Łaczek, Małgorzata Małochleb
Długotrwałe narażenie na zanieczyszczenia komunikacyjne prowadzi  do zaburzeń układu oddechowego i krążenia.
Długotrwałe narażenie na zanieczyszczenia komunikacyjne prowadzi do zaburzeń układu oddechowego i krążenia. fot. Andrzej Banaś
Smog w zimie, jaki jest - każdy krakowianin widział. Ale ten w lecie wcale nie jest mniejszy. Winne są spaliny i to, że wszędzie chcemy dojechać autem.

Każdy wie już, skąd się bierze zimowy smog. Jego przyczyną jest tzw. niska emisja, czyli ogrzewanie domów paliwami stałymi, głównie węglem. Miasto Kraków ma ambitny plan ograniczenia stężeń niebezpiecznych pyłów zawieszonych do września 2018 r. (kiedy zacznie obowiązywać zakaz palenia m.in. węgla), poprzez dofinansowanie wymiany systemów ogrzewania na proekologiczne: gazowe, elektryczne, z miejskiej sieci ciepłowniczej lub z odnawialnych źródeł energii.

Ale smog, choć jest mniejszym problemem, w Krakowie występuje także w lecie. Dlaczego? Przez spaliny. Rozbudowując sieć dróg, Kraków realizuje przestarzałe plany z lat 70. W gierkowskiej Polsce nie dostrzegano jeszcze konsekwencji intensywnego ruchu samochodowego. To dzięki estakadom, dwupasmówkom i możliwości dojechania prawie wszędzie prywatnym autem na krakowian czyha latem smog fotochemiczny. Zwany też smogiem "typu Los Angeles", bo tam jest go najwięcej.

Spaliny we krwi
Smog taki powstaje w słoneczne dni, głównie w wyniku reakcji między substancjami obecnymi w spalinach samochodowych, takich jak tlenki azotu oraz ozon. Są one szkodliwe dla zdrowia i mogą być przyczyną różnych dolegliwości. Krakowianom grożą: trudności w oddychaniu, kaszel, bóle klatki piersiowej oraz nasilenie objawów astmy. Szczególnie narażone są dzieci, osoby z chorobami układu oddechowego, aktywne fizycznie oraz starsze.

Choć dla ozonu poziom alarmowania wynosi 240 mikrogramów na metr sześcienny, to u wielu osób można zaobserwować jego szkodliwy wpływ już przy niższych stężeniach. W skład smogu fotochemicznego wchodzi także m.in. tlenek węgla, pył zawieszony i związki organiczne.

Długotrwałe narażenie na zanieczyszczenia komunikacyjne prowadzi nie tylko do zaburzeń funkcjonowania układu oddechowego, ale także schorzeń układu krążenia i układu nerwowego. Substancje znajdujące się w spalinach mają też szkodliwy wpływ na rozwój płodu.

To samochody są głównym źródłem emisji dwutlenku azotu NO2, którego średnioroczne normy w Śródmieściu są przekroczone prawie dwukrotnie, a stężenie wciąż rośnie - wraz z ruchem samochodowym. Z rur wydechowych wydobywają się także groźne pyły: PM10 i PM2.5. Liczby oznaczają wielkość cząstek: pierwsze mogą przenikać do płuc, drugie - drobniejsze - także do krwi. Samochody to drugie, po piecach na paliwo stałe, źródło ich emisji. Na 100 kg tych pyłów wyemitowanych przez piece przypada ok. 38 kg z pojazdów.

Tramwaj na ratunek
Czym podróżujemy po mieście - to sprawa wyboru. Wbrew pozorom jednak wyboru tego dokonują przede wszystkim władze samorządowe i urzędnicy. Decydują, które środki transportu będą szybsze, lepiej dostępne, tańsze. W ostatnich latach ułatwiano poruszanie się po mieście samochodem. Kondycja komunikacji miejskiej, torowisk, czy ścieżek rowerowych zeszła na dalszy plan. Politycy będą przekonywać, że jest dokładnie odwrotnie, jednak istnieje kilka obiektywnych wskaźników rzeczywistego kierunku polityki transportowej Krakowa.

Gdy polityka taka jest zrównoważona, to mieszkańcy przestają potrzebować 2-3 samochodów na rodzinę, a liczba aut spada. Za to kiedy inwestycje w transport zbiorowy i rowerowy są iluzoryczne, a tak naprawdę większość pieniędzy przeznaczana jest na ułatwianie jazdy autem, idzie za tym wzrost popytu na samochody. W latach 2006-2011 liczba samochodów na 1000 mieszkańców w Krakowie wzrosła o 13,3 proc. (z 533 do 604). W tych samych latach w miastach niemieckich było odwrotnie: Hamburg; spadek o 16,1 proc. (z 484,2 do 406,3), Drezno - 10,2 proc. (z 440,4 do 395,4), Monachium - 18,0 proc. (z 557,5 do 457,3).

Przyjazne miasto powinno stymulować wybór środka transportu. Odpowiednia polityka transportowa zmniejsza liczbę osób poruszających się w pojedynkę samochodem, a zwiększa liczbę tych, które korzystają z komunikacji zbiorowej czy roweru. W Krakowie wg badań w latach 2003 - 2013 odsetek podróży komunikacją zbiorową spadł z 48 do 36 proc., a samochodem wzrósł z 30 do 34 proc.

Zmiana jest możliwa
Bez zmniejszenia ruchu samochodowego poziom zanieczyszczeń nie spadnie znacząco. Zaradzenie smogowi jest jednak w zasięgu miasta. Przykładowo w śródmieściu Londynu systematycznie zmniejszono ruch samochodowy: w latach 1990-1999 o 37 proc, a w latach 2000-2009 o 19 proc. W Krakowie w latach 2008-2012 na Al. Trzech Wieszczów ruch aut wzrósł o 12 proc.

W Krakowie ciągle wielu wierzy w metropolię "miejskich autostrad", w którym nie ma korków i zanieczyszczonego powietrza, mimo że każdy ma auto i jeździ nim wszędzie. To szkodliwa fantazja. Trzeba zapewnić ludziom komfort korzystania z alternatywnych form transportu. Nie powtórzymy sukcesu innych miast, jeśli nawet budując linie tramwajowe więcej pieniędzy wydawać będziemy na infrastrukturę dla samochodów, a ceny biletów komunikacji miejskiej będą rosnąć. Zmienić zachowania transportowe mieszkańców mogą tylko zmiany w budżecie.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 33

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
karolina
nie wiem co musi się stać żebyście ruszyli d*** sprzed kanapy samochodowej .nikt nie jest winny a jego samochodzik jest super :*******
D
Dede
Dlaczego porzuciłem podróżowanie krakowską komunikacją miejską na rzecz samochodu? Najważniejsza przesłanka: tragiczny stosunek ceny usług komunikacyjnych do jej jakości. Co się z tym wiąże?

a. horrendalnie wysokie ceny biletów, niewspółmierne do wysokości zarobków przeciętnego Polaka
b. kiepska, choć powolutku ulepszana infrastruktura transportu zbiorowego
c. niedopasowanie rozkładu jazdy w stosunku do potrzeb - zwłaszcza w okresie wakacyjnym
d. skrócenie kursów wielu linii autobusowych i tramwajowych, zmuszające do częstych przesiadek
e. tłok w autobusach i tramwajach
f. pogarszający się stan bezpieczeństwa w środkach komunikacji miejskiej
g. niedomyci, a nierzadko cuchnący pasażerowie - zwłaszcza w okresie letnim.

Jedyny plus dla krakowskiego MPK - nowoczesny tabor - to trochę za mało, żeby przesiąść się z prywatnego samochodu do komunikacji zbiorowej. Dopóki więc wymienione przeze mnie negatywne elementy nie zostaną poprawione, dopóty nie porzucę samochodu na rzecz autobusu czy tramwaju.
R
Romek
Najbardziej zatruwają powietrze nie osobowe auta a ciężarowe oraz z silnikiem Diesla. Powinni za wjazd do centrum płacić specjalną opłatę jak jest to praktykowano w innych wielkich miastach na zachodzie. Byłem w 2007 w Rzymie i już taka opłata tam funkcjonowała.
g
grn
owszem ruch jest duży, ale najpierw trzeba wyeliminować tranzyt z terenu miasta (policja i straż miejska powinny pilnować by tiry nie jeździły przez centrum - a wróciły odkąd jest viatoll) oraz wszelkiego typu pojazdy, które nie spełniają żadnych norm emisji spalin (busy, autobusy, ciężarówki oraz osobówki z wyjętymi filtrami cząstek stałych) - powinno się zabierać licencje na prowadzenie stacji kontroli, jeśli złapie się auto, które pomimo niespełniania norm ma "podbity" dowód rejestracyjny. A drogi trzeba budować, ponieważ największa emisja spalin jest podczas stania w korkach. Tramwaje są super, tyle że strasznie drogie, może warto pomyśleć o trolejbusach?
m
magda z krakowa
jakby miastu zależało na obywatelach i redukcji smogu, to każdy obywatel miasta płacący tu podatki powinien mieć bezpłatne przejazdy MPK. ale jak ja mam płacić 3,8, a nie daj boże jak jeszcze muszę się przesiąść (i w tej godzinie się nie zmieszczę) i jadę z 2 osobami pełnoletnimi. to auto na gaz zdecydowanie taniej wychodzi niż ścisk w śmierdzącym MPK.
g
gniewko_syn_ryba
nie chcecie walczyć ze smogiem, a wręcz przeciwnie - auta stojące na światłach znacznie bardziej zanieczyszczają powietrze niż te jadące. Odcinek Kobierzyńskiej od Kapelanki do Grota-Roweckiego jest najlepszym przykładem jak priorytet dla tramwaju wpływa na czystość powietrza... ;)))
j
ja
Ludzie nie jeżdżą MPK nie tylko dlatego, że remonty i korki (co mają też w samochodach), ale w dużej mierze z jakiegoś głupiego przywiązania do aut i wstydu przed publicznym transportem. Znam wielu ludzi, którzy szybciej i taniej dojeżdżaliby do pracy MPK, ale i tak ruszają autami i wożą powietrze, no bo "jak to tak tramwajem? wstyd przecież" Trzeba zmienić mentalność ludzi.
A
A
Żeby nas zachęcić do MPK właśnie wprowadzono rozkład letni i wczoraj nie mogłam się zmieścić do autobusu, był tak napchany. Do cholery w tym mieście nie mieszkają tylko studenci!! Kiedy magistrat i MPK to zrozumieją???? Rozumiem mniej linii powiedzmy z Miasteczka St. ale nie z osiedli gdzie mieszkają zwykli ludzie. W tym mieście nie da się jeździć MPK jeśli nie ma się w miarę bezpośredniego połączenia max kilka przystanków. Przy przesiadkach spóźnienia w pracy gwarantowane. Ja jak jadę autem oszczędzam okolo godziny dziennie. To dużo i przynajmniej nie muszę wąchać smrodów niektórych współpasażerów ani irytować się, że autobus / tramwaj miał być 15 minut temu. To co się dzieje w kwestii zabudowy korytarzy powietrznych to w ogole skandal. Nie wiadomo kto jakim kluczem aprobuje niektóre inwestycje, estetycznie - coraz więcej koszmarków budowanych jest w tym mieście a funkcjonalnie np. jeśli chodzi o przewietrzanie miasta to zapewne mają to też w d... Jako rodowita krakowianka z przerażeniem patrzę na to w jaką stronę to miasto się rozwija.
o
odp.
ok, to skąd jest ten smog w lecie?
P
PPP
Bo w zimie nie ma upałów/słońca - reakcja nie zachodzi
k
krakus
Po pierwsze pozwala sie budowac osiedla bez zieleni i przestrzeni miedzy budynkami, po drugie zabudowuje sie istniejace parki nawet w centrum, kolejna kwestia to kulejaca komunikacja wiec ludzie jezdza furami, po czwarte to tez kestia mentalnosci ludzi ubogich, wola sie pokazac i dolozyc do paliwa niz jechac trwamwajem, po piatek korki i stojace samochody tworza wiekszy smog niz ulice przez ktore mozna plynnie przejechac, po ktores tam palenie wszystkiego w piecach czyli cwaniactwo i klapki na oczach "pale malo to nic nie szkodzi", nastepna kwestia brak dyscypliny w sortowaniu smieci. Mieszkam na zachodzi i po latach widze mentalna przepasc dzielaca Polakow od np Niemcow czy Norwegow, w Polsce ciagle komuna.
x
x
Tylko po co? Wierzysz w to, że ktoś wybiera auto, bo jest tańsze niż komunikacja miejska? Zniżki nic nie dadzą. Ludzie korzystają z aut, bo są szybsze i bardziej komfortowe niż zatłoczone autobusy.
m
mag
większość skupiła się na samochodach , ale problem leży w zabudowaniu korytarzy powietrznych . W ich miejscu stoją blokowiska , ubywa terenów zielonych , ale ktoś dał , daje na to przyzwolenie.
a
antysamochód w miescie
No dobrze przytoczyłeś Hamburg (Niemcy) -- miasto postawiło sobie ambitny plan wywalenia samochodów z centrum a może nawet i z całego miasta. Komunikacja miejska + rowery - to ma być podstawa.
Czy to się uda w całości trudno powiedzieć.

Drugie miasto - Kopenhaga (Dania). Miasto rowerów i nowoczesnej komunikacji publicznej. Chyba nawet bardziej - eko - od Hamburga.

Co łączy te dwa miasta ??? - ano postawiły na rozwój METRA - wywaliły (oba miasta w latach 60 - tych ub. wieku) - wywalili z miasta wszystkie tramwaje - wprowadzając linie metra (zresztą w Hamburgu dużo wcześniej). Metro w Kopenhadze jest wzorem do naśladowania np. dla Krakowa w pełni zautomatyzowane, nowoczesne. W Hamburgu metro także będzie rozbudowywane. I nie myśli się tam o powrocie tramwajów na ulice.

To przykłady że jak chce się realizować ideę Eco Smart City, to bez nowoczesnych rozwiązań komunikacyjnych typu nowoczesne METRO w milionowych miastach (a Kraków taki będzie) nie uda się tego zrealizować, tym samym ograniczyć ilość samochodów w mieście.
T
To dziwne
Bardzo dziwne bo w lecie na krakowskich ulicach aut zdecydowanie mniej. Kto jeździ ten wie jak wiele mniej. Tymczasem zimą smog powoduje niska emisja a nie auta - a wtedy jest ich zatrzęsienie.
Logika godna globalnemu ociepleniu przez oziębienie (czyt. ogłupienie)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska