Już ponad 70 tysięcy Ukraińców żyje w Krakowie. Takie są ostatnie szacunkowe dane konsulatu Ukrainy. To osoby, które pod Wawel przyjechały m.in., by podjąć pracę, np. w sektorze usług biznesowych, a także na studia.
To właśnie dla nich władze miasta chcą nadać smokowi imię Drakon. Niewykluczone też, że niedługo rzeźba zyska element w narodowych barwach Ukrainy.
To nie pierwsza proukraińska inicjatywa w Krakowie. W mieście powstał już punkt informacyjny, w którym dzięki zaangażowaniu Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej U-Work uzyskać można porady w zakresie przepisów prawa, działalności gospodarczej, podnoszenia kwalifikacji, edukacji, pomocy społecznej czy mieszkaniowej. W 2018 r. z pomocy punktu skorzystało 1,3 tys. osób, głównie Ukraińców.
Na ten rok Kraków planuje otwarcie Centrum Wielokulturowego, w którym obok punktu informacyjnego znajdzie się miejsce do integracji i działań organizacji na rzecz cudzoziemców oraz mniejszości narodowych oraz etnicznych. Zakończono też szkolenie 30 liderów, nauczycieli i pedagogów, którzy będą pracować na rzecz idei programu „Otwarty Kraków”.
Dobry przykład działań na rzecz Ukraińców dał Teatr im. Słowackiego, który od tego sezonu podczas spektakli oprócz ich tekstów w języku angielskim wyświetlał będzie je także po ukraińsku. - Chcemy, aby osoby władające tym językiem czuły się tu chciane - mówi dyr. Krzysztof Głuchowski.
Radna krakowska Nina Gabryś chciałaby, aby podobne inicjatywy podjęły teatry prowadzone przez gminę Kraków. Chce też, aby w automatach biletowych były napisy w języku ukraińskim.
To oczywiście żart na prima aprilis ;-)
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Zysk dla budżetu dzięki nowym oznaczeniom energooszczędności. W co zamieni się A+++?
