https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: te światła na Opolskiej stwarzają zagrożenie

Karolina Gawlik
Mieszkańcy chcą, aby zielone na przejściu  przez ulicę Opolską  zapalało się dla obu pasów równocześnie, a nie tak, jak jest obecnie
Mieszkańcy chcą, aby zielone na przejściu przez ulicę Opolską zapalało się dla obu pasów równocześnie, a nie tak, jak jest obecnie Andrzej Banaś
W okolicy przejścia dla pieszych na ul. Opolskiej, na wysokości McDonalda i stacji Lukoil, czasami palą się znicze. W tym miejscu w ubiegłym roku samochód śmiertelnie potrącił 15-latka. Chłopak wbiegł na pasy na czerwonym świetle, ale część mieszkańców uważa, że w tym wypadku nie tylko on był winien, ponieważ tamtejsze ustawienie sygnalizacji świetlnej jest nienaturalne.

- Chłopak dobiegał do grupy kolegów i domyślnie przyjął, iż sygnalizacja zapala się równocześnie na obu pasach. Tymczasem zielone zapala się na jednym z nich, a na drugim nie - wyjaśnia przewodniczący dzielnicy IV Jakub Kosek. - Opolska to niezwykle ruchliwa ulica. Gdyby sygnalizacja zapalała się jednocześnie, poprawiłoby to bezpieczeństwo mieszkańców.

Jak mówi Kosek, mieszkańcy bardzo często skarżą się, że obecne ustawienie świateł jest dla nich uciążliwe. Z tego powodu radni Prądnika Białego podjęli uchwałę w tej sprawie. - To nie jest drastyczna zmiana, więc nie wpłynie na ruch samochodów - dodaje Kosek.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu będzie obserwował przejście na Opolskiej. Nie zgadza się jednak z argumentem, że proponowana zmiana nie wpłynie na ruch. Na Opolskiej światła załączane są w systemie "zielonej fali", która działa inaczej w różnych kierunkach. - To są dwa różne programy, nie ma możliwości ich synchronizacji - wyjaśnia Piotr Hamarnik z ZIKiT-u .

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lukasz
Jesli przejscie przez ulicę na zielonym przekracza Twoje możliwości, to lepiej stój przy garach i nie ruszaj się z domu - każde wyjście może być Twoim ostatnim razem.
k
krakus
Jest to samo , a nawet gorzej
k
krakus
Jeżeli mamy szeroką ulicę, niemal przelotówkę, nie trzeba wcale wprowadzać zmiany, którą chcą mieszkańcy. zielone dalej może się włączać tylko na jednym pasie, ale żeby zapewnić bezpieczeńśtwo pieszym wystarczy wzorem zachodnich miast zrobić barierki nie pozwalające przejść na wprost ale slalomem i odpowiednio odnakować przejście dla pieszych np znakami poziomymi.
N
NN
niebezpieczne przejście...dużo wypadków, należy zlikwidować!
Z
ZR
Z jakimi poglądami? Tymi, że rowerzyści mają prawo korzystać z przysługujących im praw? To cię szokuje?
Rocznie na rowerze robię po KRK 6-7tys km. Jeżdżę codziennie od 4 lat. Nie spowodowałem w tym czasie ani jednej niebezpiecznej sytuacji, choć - przyznaję - zdarzyło mi się pojechać głupio. Nie mam problemu z przeproszeniem innych za głupią jazdę. Czy to pieszy, czy rowerzysta, czy kierowca.

Skąd wytrzasnąłeś, że prawo do pierwszeństwa musi zawsze oznaczać bezmyślną jazdę? Jeżdżę ostrożnie, nie pcham się pod koła, ale mimo to, staram się wykorzystać pierwszeństwo tam, gdzie je mam.
Mój problem polega na tym, że *najczęściej* ktoś usiłuje mnie rozjechać, gdy jadę na wprost po przejeździe przy zielonym świetle. Jadę ostrożnie, w kamizelce, oświetlony i utrzymuję kontakt wzrokowy i innymi. A mimo to, regularnie ktoś myśli, że to JA mam się "zatrzymać i zejść z roweru" (na przejeździe, to cytat).

Tak ma wyglądać praktyczne zastosowanie zasady ograniczonego zaufania. Kto większy i silniejszy, ten wygrywa?
Z
ZR
Mam prawo jazdy od blisko 20 lat. W tym czasie nie dostałem ani jednego mandatu, nie spowodowałem żadnej kolizji. Teraz nie jeżdżę już dużo, ale nie jest tak, że samochodu w ogóle nie używam. Jeżdżę za to dużo w wakacje po Europie i jakoś - poza Bałkanami i Ukrainą - nie mam problemów z rowerzystami, pieszymi czy innymi kierowcami.

Zasada ograniczonego zaufania to nie to samo, co potulna zgoda na wymuszanie na tobie pierwszeństwa w myśl reguły: jestem większy, więc to ty uważaj.
r
rety
A raczej ich brak na ulicy, gdy zielone świeci na przejściu tramwajowym. niebezoieczne. zwodnicze
g
gosc
No bez jaj.
Jeden lebieda nie patrząc sie na to czy ma możliwosć wbiegnięcia na jezdnie, wbiega i zostaje niestety potrącony.
I przez takich mają cierpieć inni ? Może każdemu dać policjanta do przeprowadzania na druga stronę jezdzni.

A po drugie obok jest kładka.
Te światła powinni byc w ogóle zlikwidowane
A
Azory1
Oj , obawiam sie, że z takimi pogladami na temat praw rowerzystów i pieszych dlugo nie pożyjesz bo po prostu ktoś cie przejedzie (I TO POMIMO TEGO, ŻE TO TY BYŁEŚ NA PRAWIE)!!! Zapominasz że prawa to jedno a zdrowy rozsądek to drugie. Pewnie w 90% polskie drogi i miasta nie są przystosowane dla rowerzystów i pieszych tylko dla samochodów. Wchodzenie na jezdnie nie licząc sie z faktem czy nadjeżdżający samochód zdąży wyhamować to poprostu ludzka głupota. Jazda rowerem z omijaniem dziur nie zwracając uwagi czy ktoś mnie wyprzedza to norma wśród rowerzystów. A najbardziej zdziwiła mnie jedna rowerzystka która nie wiedziała że na ścieżce rowerowej obowiazuje takze ruch prawostronny. Przypominam, że podstawowa zasada w ruchu drogowym czyli zasada ograniczonego zaufania dotyczy także PIESZYCH i ROWERZYSTÓW!!! Dla jasności jestem i pieszym, i rowerzystą i kierowcą. Może dlatego wiem jak poszczególne grupy zachowują się na jezdni i obwinianie o wszystko kierowców jest nie fair. I to pomimo tego, że w ostatnim czasie dwa razy kierowcy sprawdzali hamulce swoich samochodów bo nie zważali że inni kierowcy przepuszczają mnie na przejściu.
a
antek
Po co nawołując do szacunku nazywasz pieszego idiotą ? Wiadomo, że każdy powinien uważać będąc uczestnikiem ruchu drogowego. Ja zatrzymuję się przed pasami dla pieszych i prawdę mówiąc czuję się nieswojo, bo bardzo często piesi albo biegną przez pasy albo z niedowierzaniem przypatrują mi się zanim zaczną przechodzić.
M
MB
Ta sama sytuacja jest na al. Słowackiego. Pierwszy raz, przechodząc tam na światła, o mało co nie weszłam pod nadjeżdżający samochód. Na prawdę łatwo się zapatrzeć i automatycznie, jak zobaczy się zielone światło po przeciwnej stronie, człowiek zaczyna iść.
R
Ruczaj
Identyczna sytuacja występuje na światłach na ulicy Bobrzyńskiego (Ruczaj). Bardzo często zdarza się, że światła po drugiej stronie ulicy są zielone w chwili, gdy jeszcze około 5 sekund trzeba czekać na zielone na początku przejścia (dwa pasy w jednym kierunku). Nie raz już widziałem, że było o włos od tragedii bo ludzie widząc zielone po drugiej stronie nie patrzą na światła w połowie przejścia.
Tylko czekać jak dojdzie do tragedii w chwili, kiedy po drugiej stronie jest zielone a ostatnie samochody, które nie wyhamowały, jeszcze przejeżdżają. Tam jest naprawdę niebezpiecznie, zachęcam do zajęcia się sprawą!
p
plakkk
poza tym to trasa dla pieszych, zeby dostac sie z tramwaju i autobusu na krowodrzej gorce na dalsze osiedla i opolska (w koncu zikit stwierdzil, ze 168 moze jezdzic raz na 40 minut, wiec trzeba pielgrzymowac na przystanek na opolskiej). niestety, dla kierowcow, miasto nie jest tylko dla samochodow i trzeba skonczyc z takim mysleniem w krakowie.
g
gość
Kompletnie nie masz pojęcia o tym co mówisz. Rowerzyści i piesi mają pierwszeństwo, ale to nie zwalnia ich z myślenia. Zarówno kierowcy jak i reszta użytkowników dróg (chodników) bez względu na pierwszeństwo powinni zachować ostrożność i stosować zasadę "ograniczonego zaufania". Niestety we wszystkich przypadkach to właśnie kierowcy ponoszą odpowiedzialność za bezmyślność rowerzystów czy pieszych.

Jestem kierowcą i uwierzcie mi nie ma nic bardziej niebezpiecznego i irytującego jak pieszy-idiota, który lezie jak święta krowa ze słuchawkami na uszach wgapiając się w telefon. Owszem - ma pierwszeństwo, ale zanim wejdziesz na pasy to chociaż się rozglądnij (w przedszkolu uczyli "w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo"). O rowerzystach już nie wspomnę...

Więc po prostu szanujmy się nawzajem i zwracajmy uwagę bez względu na pierwszeństwo bo przez nasza głupotę możemy narobić niewinnemu człowiekowi problemy.
L
Lw25
Bo miasto jest dla ludzi, a nie dla samochodów, a kładki i przejścia podziemne to relikt lat 60.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska