https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: to były dwa chude lata w radach dzielnic

Piotr Rapalski
Remonty ulic to priorytet dla wielu rad dzielnic
Remonty ulic to priorytet dla wielu rad dzielnic fot. Wojciech Matusik
Dziś mijają dwa lata od wyborów rad dzielnic Krakowa. Radni miejscy twierdzą, że to najsłabsza kadencja od wielu lat. Do najniższego szczebla samorządu dostało się wiele osób z przypadku. Z powodu rozdzielenia wyborów do rad od wyborów do rady miasta przez rządzący wtedy PiS, frekwencja sięgnęła zaledwie 12 proc. (wcześniej ponad 30). Wystarczyło skrzyknąć rodzinę i znajomych, aby dostać posadę radnego dzielnicy.

O czym oni radzą?
Środki z budżetu miasta na inwestycje, o których w pełni decydują rady, zmniejszyły się przez dwa lata z 18 do 9 mln zł. Teraz rada miasta zapowiada reformę dzielnic. Domaga się ograniczenia liczby radnych i lepszego wydawania pieniędzy. Radni dzielnicowi zarzekają się jednak, że udało im się zrobić sporo dobrego. Remontowali chodniki, instalowali oświetlenie, dotowali szkoły, szpitale i domy kultury. Uważają, że ich władzę należy wzmocnić, bo znają potrzeby mieszkańców. Ci z kolei, w naszym internetowym plebiscycie, wybrali najlepszego radnego z każdej dzielnicy.

W Krakowie mamy 18 dzielnic. Zasiada w nich 372 radnych. Po 21 lub 15, zależnie od liczby okręgów wyborczych. Przewodniczący miesięcznie zarabia ok. 2,6 tys. zł, jego zastępca 1,3 tys. zł, a członek zarządu - 662 zł. Zwykły radny, w zależności od aktywności, między 270 zł a 430 zł. Utrzymanie biur rad kosztuje rocznie 574 tys. zł.

Wydaje się jednak, że prezydent i radni miejscy nie darzą dzielnic dużym zaufaniem. Pieniądze na ich zadania własne obcięli w ciągu dwóch lat o połowę, natomiast z 39 do 46 mln wzrosły nakłady na inwestycje powierzone, które muszą być wydatkowane według klucza stworzonego przez magistrat. Najwięcej, aż 39 mln zł, wydano na naprawy dróg, a 19 mln zł na remonty szkół i przedszkoli.

- Ta kadencja w dzielnicach jest najsłabsza od lat. Przy tak niskiej frekwencji do rad dostało się wiele osób nieznających pracy w samorządzie - mówi Grzegorz Stawowy, radny miejski PO. Dodaje, że nie pojawili się rozpoznawalni liderzy i nie widać pracy dzielnic w rozwoju miasta.

Swoje zdanie na ten temat ma też prezydent Krakowa. - Są dzielnice, które rozsądnie gospodarują środkami, skupiając się na priorytetach, ale są też i takie, które próbowały wydać fundusze na wszystkie zadania i te pieniądze gdzieś się rozpłynęły - mówi Jacek Majchrowski.

Władze dzielnic bronią się. - Robimy tyle, na ile pozwala nam budżet miasta. Mniejsze inwestycje, ale za to najbliższe mieszkańcom - twierdzi Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący rady dzielnicy Stare Miasto. Bogdan Smok, przewodniczący Bronowic, przekonuje, że po wyborach znalazło się paru radnych, którzy przeszkadzali zamiast pomagać, ale i tak zrobiono wiele dobrego w dzielnicy.

Będzie reforma?
Rządząca w radzie miasta PO chce jednak reformy dzielnic. Po pierwsze uzależnienia liczby radnych od liczby mieszkańców w dzielnicach. Wtedy samorządowców byłoby ok. 250. - Radni będą bardziej rozpoznawalni, a odpowiedzialność nie będzie się rozmywać. Zmniejszymy też koszty utrzymania rad - mówi Stawowy. Dodaje, że wtedy dopiero należy myśleć o większych pieniądzach dla dzielnic i szerszych kompetencjach. Chce, by dzielnice wspólnie skupiały się na priorytetach. Na przykład w jednym roku budowały głównie boiska, a w kolejnym robiły remonty ulic. - To powodowałoby efekt w skali całego miasta - uważa.

Z kolei radny miejski PO Dominik Jaśkowiec chce wprowadzić możliwość zgłaszania projektów uchwał w dzielnicach dla mieszkańców. - Chodzi o realne zaangażowanie ludzi w sprawy ich okolicy - mówi. To on forsuje również wprowadzenie 17 sołectw w Krakowie. Dzięki temu miasto mogłoby pozyskać ok. 10 mln zł rocznie z rządowego programu wspierania wsi.

PO chce zostawić 18 dzielnic, ale prezydent rozważa powrót do 4. - To zmniejszyłoby biurokrację, a duże dzielnice mogłyby się zająć większymi inwestycjami - mówi Majchrowski. Liczy też, że PO robiąc reformę wyraźnie rozgraniczy zadania dzielnic i magistratu. Dziś często radni miejscy ulegają sugestiom kolegów z dzielnic i do budżetu Krakowa liczącego 3,5 mld zł wpychają "drobnicę", jak np. budowę budek dla wróbli za 10 tys. zł.

Niektóre sukcesy naszych dzielnic
Stare Miasto: smoczy skwer ul. Wietora, 29 wyremontowanych chodników, renowacja skweru Berecciego przy ul. Starowiślnej
Grzegórzki: budowa placu zabaw przy ul. Przy Rondzie, remont chodnika na ul. Grochowskiej i Daszyńskiego
Prądnik Czerwony: remont ul. Widnej, wybudowanie przy SP nr 2 placu zabaw
Prądnik Biały: remont ulic Wybickiego i Nad Sudołem. Dostosowanie kuchni w szkołach do norm europejskich.
Krowodrza: budowa placu zabaw z siłownią przy Młynówce Królewskiej
Bronowice: modernizacja przedszkola nr 77, remonty ulic Hamernia i Zapolskiej
Zwierzyniec: przebudowa ul. Chełmskiej i ul. Słonecznikowej, modernizacja boiska sportowego przy SP nr 32
Dębniki: remont ul. Łanowej, organizacja kursów komputerowych dla seniorów
Łagiewniki-Borek Fałęcki: remont pętli w Borku Fałęckim i ul. Żywieckiej
Swoszowice: budowa boiska i placu zabaw przy SP nr 97 na Klinach, wymiana nawierzchni ul. Borkowskiej
Pogórze Duchackie: remont ulic Macedońskiej i Bojki. Przystosowanie przychodni przy ul. Wysłouchów dla osób niepełnosprawnych
Bieżanów-Prokocim: budowa hali przy gimnazjum nr 29, remonty kilkunastu ulic i chodników
Podgórze: budowa ulicy ks. Stożki, nowa nakładka asfaltowa na ul. Brodzińskiego. Zagospodarowanie skweru przy ul. Płaszowskiej
Czyżyny: Utworzenie pracowni logopedycznej w SP nr 155 i Dzielnicowego Centrum Obywatelskiego, które udziela porad prawnych
Mistrzejowice: Uporządkowanie fortów Mistrzejowice i Batowice wraz z przyległymi terenami zielonymi
Bieńczyce: Budowa czterech ścieżek rowerowych i dwóch boisk szkolnych
Wzgórza Krzesławickie: Budowa parkingu przy os. Na Wzgórzach. Przebudowa nawierzchni ul. Poległych
Nowa Huta: budowa boiska przy SP nr 88, remont chodnika ul. Obrońców Krzyża, remont ulic osiedlowych

Oto zwycięzcy plebiscytu na najlepszego radnego, przeprowadzonego w serwisie krakow.naszemiasto.pl
Barbara Zarzycka-Rzeźnik, dzielnica I
52 lata, technik hotelarz. To jej I kadencja. W dzielnicy zajmuje się bezpieczeństwem, edukacją i zdrowiem. Walczy o nocną ciszę i porządek. Przeciwniczka budowy podziemnego parkingu przy ul. Biskupiej. Mężatka, ma jedną córkę.

Alicja Gołąb-Radziszewska, dzielnica II
63 lata. Z wykształcenia ekonomistka, pracowała w PKP jako z-ca dyrektora ds. finansowych. Przez 15 lat była ławniczką. To jej II kadencja. Zajmuje się zdrowiem, ochroną środowiska oraz naprawą dróg i chodników. Ma 2 córki i 3 wnucząt.

Daniel Wiśniowski, dzielnica III
25 lat. Z wykształcenia politolog. Z zawodu bankowiec. Studiuje na UJ psychologię w zarządzaniu. Wolontariusz fundacji "Mimo Wszystko" i WOŚP. To jego pierwsza kadencja, jest wiceprzewodniczącym. Koordynuje pracę rady. Kawaler.

Jakub Kosek, dzielnica IV
31 lat. Ukończył chemię środowiskową na UJ. Pracuje w Urzędzie Marszałkowskim. Jest przewodniczącym rady. Za sukces uważa remont pętli autobusowej na Azorach, ul. Wybickiego i poprawę komunikacji z mieszkańcami. Kawaler.

Paweł Nowak, dzielnica V
24 lata. Student V roku administracji i III r. stosunków międzynarodowych UJ. Pracuje na pół etatu w branży hotelarskiej. To jego II kadencja. W dzielnicy dba o edukację. Autor projektu gruntownych remontów szkół.

Alicja Gackiewicz, dzielnica VI
67 lat. Z wykształcenia jest specjalistą gazownictwa i koksownictwa. Ukończyła AGH, ale z wyboru społecznik. Działa w kilku stowarzyszeniach. Dba szczególnie o seniorów, dzięki jej staraniom w dzielnicy stworzono klub seniora.

Andrzej Hawranek, dzielnica VII
41 lat, ekonomista. Pracuje w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Miłośnik Kresów. Sędzia piłki nożnej, teraz na urlopie. To jego III kadencja. W radzie nadzoruje sport i edukację, sprawy finansowe dzielnicy. Ma żonę i syna.

Krzysztof Gacek, dzielnica VIII
33 lata, przedsiębiorca, z wykształcenia - politolog i piarowiec. Jest radnym II kadencję. Dba głównie o polepszenie infrastruktury na os. Podwawelskim, teraz walczy o przetrwanie Gimnazjum nr 22. Kawaler, ale ma dziewczynę.

Jerzy Bętkowski, dzielnica IX
Ma 59 lat, z wykształcenia jest technikiem-mechanikiem, pracuje w "Armaturze Kraków". Podkreśla, że jest rodowitym borkowianinem - spędził tu całe życie. Już II kadencję walczy m.in. o kanalizację i remonty chodników. Ma czterech synów.

Dominik Galas, dzielnica X
34 lata, z wykształcenia prawnik (teraz robi doktorat), prowadzi kancelarię adwokacką i jest biegłym sądowym. Działa przy parafii
w Swoszowicach, prowadzi dwie gazetki. Doprowadził do modernizacji ul. Kąpielowej. Kawaler i... dobra partia.

Ksawery Sarnecki, dzielnica XI
44 lata. Z wykształcenia prawnik i historyk. Prowadzi własną firmę. Jest szafarzem w swojej parafii - nosi komunię św. do chorych. To jego I kadencja. Zajmuje się edukacją i drogami - interweniuje w ZIKiT-cie w sprawach dziur. Żonaty, ma córkę.

Mieczysław Lasota, dzielnica XII
62 lata, emeryt. Prowadził firmę usługowo-remontową. Prezes Stowarzyszenia Nowy Prokocim Przyjaciele. Redaguje gazetkę dzielnicową. Dba o bezpieczeństwo. Chce pokazywać młodzieży, jak mądrze spędzać wolny czas. Ma 2 synów i 2 wnucząt.

Bolesław Markiewicz, dzielnica XIII
62 lata. Pracował jako handlowiec. Teraz opiekuje się chorą mamą. To jego V kadencja. W radzie zajmuje się edukacją i sprawami społecznymi. Uratował wraz z radnymi Wzgórze Lasoty przed zabudową. Wdowiec. Ma 4 dzieci i 6 wnucząt.

Wojciech Krzysztonek, dzielnica XIV
31 lat, politolog. Pracuje w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Członek Stowarzyszenia Porozumienie Dzielnic Nowohuckich. To jego III kadencja. Kieruje pracą rady. Za sukces uważa uruchomienie pracowni logopedycznej w szkole nr 155. Żonaty.

Sławomir Dymacz, dzielnica XV
34 lata, uczy historii i WOS w liceum. W Domu Kultury prowadzi zajęcia z edukacji samorządowej i doradztwa zawodowego. To II kadencja. W dzielnicy zajmuje się edukacją. Powołał Młodzieżową Radę Dzielnicy, by promować ideę samorządności. Kawaler.

Kamil Bartosik, dzielnica XVI
30 lat, ukończył administrację publiczną na KSW. Pracuje w Urzędzie Marszałkowskim. Zawodnik klubu piłkarskiego KS Wieczysta. Odpowiada za promocję dzielnicy (wydaje gazetkę) i komunikację z mieszkańcami. W sierpniu się żeni.

Wiesław Wojnarski, dzielnica XVII
58 lat. Ukończył budownictwo na Politechnice Krakowskiej. Prowadzi firmę. Pomaga różnym stowarzyszeniom. To jego I kadencja. Zajmuje się kulturą i porządkiem w dzielnicy. Chce, by było w niej bezpiecznie. Żonaty, ma dwoje dzieci.

Czesław Rosiek, dzielnica XVIII
67 lat, emeryt. Inżynier elektryk po AGH. Pracował jako kierownik budów. W radzie jest już II kadencję. Zajmuje się infrastrukturą dzielnicy - modernizacją dróg, parkingów. Opiniuje planowane inwestycje. Ma dwie córki.

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Taka jest ulica Bydgoska/Skarbińskiego w Krakowie (zaniedbana),
jaka jest Rada Dzielnicy V, która jest gospodarzem tego terenu.
m
mieszkańcy V Dzielnicy
Na ostatniej sesji Rady Dzielnicy radni większością głosów
odrzucili cenny projekt VII LO ogrodzenia i zagospodarowania
zniszczonego terenu pomiędzy ul. Nawojki i VII LO.
A
Antoni
Działalność większości radnych polega na braniu diet.
Problemy mieszkańców, studentów i uczniów szkół
są przez pseudodziałaczy Rady Dzielnicy V odsuwane
na przyszłe lata. Przez wiele lat Rada nie była w stanie
zbudować chodnika na ul. Bydgoskiej, obok VII LO.
Wygłąd tej ulicy jest haniebną wizytówką pracy Rady
Dzielnicy V.
@@@
czy prawie pół miliona zl. kosztuje otrzymanie biur wszystkich rad dzielinc czy tylko jednej ?
@@@
masz racje w dz. XVIII to prywatny folwark przewodniczącego. Radni boją się nawet patrzeć na niego. A v-ce - żenada - bez posmarowania. WSTYD za takich radnych
a
alik
Odpartyjnić Rady Dzielnic jak najsybciej!
m
mieszkaniec 7
Opowiadasz głupoty Hawranek byl pierwszym i jak do tej pory ostatnim przewodniczacym, któremu po pierwsze sie chcialo a po drugie potrafil myslec i nie bylo i nie ma dla niego rzeczy nie mozliwych.
Dodatkowo potrafil zarzadzac. Za jego kadencji 7 zaczela sie rozwijac. A ci "spolecznicy" jak Chechelski, Daniszewski i inni potrafili tylko wymyslac kretynizmy typu budowa chodniczka na zadupiu ktorym nikt nie chodzi i nie chodzil ale byla przy nim plebania (nie kosciól bo tobym jeszcze zrozumial) czy stawianie kretynskich ogrodzen trawniczkow za ciezkie pieniadze. Ci zas mlodzi ktorych tak wychwalasz nie znaja sie kompletnie na niczym, za to maja mniemanie o sobie ze ho ho, nie chca sie uczyc i mysla tylko o jednym o wlasnej kieszeni ( moge podac konkretne nazwiska). Dobrze ze przewodniczacym jest Filipiak(szkoda ze nie Hawranek no ale on ma teraz inne obowiazki) i dobrze ze podpiera sie doswiadczeniem Hawranka, dzieki temu ta dzielnica jeszcze jakos funkcjonuje.
g
gość
Też uważam że w Radach Dzielnic należy skończyć z partyjniactwem.Musimy zdecydowanie i koniecznie wyczyścić w najbliższych wyborach Rady Dzielnic z POlityków .
g
gość
Jeżeli przyjadę do mojego szwagra w odwiedziny samochodem to wezwą na mnie policje lub straż miejska...... i co ? zamkną mnie lub zabiorą samochód ? Paranoja albo co niektórym w dekiel wali od nadmiaru władzy !
g
gość
Polityka i POlitycy wykańczają, ośmieszają i traktują rady dzielnic jak prywatne folwarki !
g
gość
POlityka i POlitycy wykańczają , ośmieszają oraz traktują rady dzielnic jak swoje prywatne folwarki!
g
gość
POlityka i POliytycy wykańczają, ośmieszają i ..........traktują Rady Dzielnic jak swoje partyjne folwarki !
f
flis
Z jednej strony radni dzielnicowi są słabi ale z drugiej mają atuty, których nie mieli do tej pory - zapewne zależy to od dzielnicy.
Na Zwierzyńcu do tej pory byli radni, prawdziwi społecznicy ale oni się zestarzeli lub wypalili po kadencji której przewodniczył Hawranek. To pod jego rządami rada stała się koniunkturalna. To oczywiście nie oznacza że wszyscy radni tacy byli, ale niestety ci którzy decydowali o kierunkach działań rady tak.
Teraz przewodniczy Filipiak. Przyznaję, mam jeszcze problem w ocenie sposobu jego działalności. Niby to człowiek Hawranka, ale nie kontynuuje jego polityki wprost. Mam wrażenie, że mógłby być lepszy gdyby PO nie narzuciło mu od góry współpracowników.

A co do samej pracy radnych: są najmłodsi wiekiem i stażem jako samorządowcy w historii tej rady.
Pomimo tego pracują bardzo dobrze i już w drugim roku pokazali jak szybko poznają pracę i jej meandry. Oczywiście popełnili kilka błędów, a raczej zaniechań. Może sam proces decyzyjny jest zbyt długi ale obserwując ich, inne rady (poprzednie) oraz jak sam byłem radnym, na dzień dzisiejszy stawiam im ocenę dobrą z minusem
v
vito
mogę tylko dodać do tego wpisu że można jeszce przedstawić inne Jego "inicjatywy"
przykład: ew. nadbudowa bloków o dwie kondygnacje bez możliwości powiększenia parkingu samochodowego dla mieszkańców. Wprowadzenie przepustek dla mieszkańców (identyfikatorów) różnej maści. Ale to co wymyślił przekracza moją percepcę, mianowicie, proponuje aby lokator który zauważy pojazd bez tego identyfikatora zawiadomił straż miejską bądż policje. Całe SB skrót od.... wiadomo.
F
Frodo
Zgadzam się prawie całkowicie z Twoją opinią na temat składu a tym samym pracy Rady Dzielnicy XII w trwającej obecnie kadencji. Nie skłamię ani słowa,a wiem o czym tu piszę że prawie połowa członków obecnej Rady Dzielnicy XII to " Układ Dietetyków" czyli osób zainteresowanych tylko i wyłącznie pobieraniem diet.Druga grupa to radni, którzy obecność w radzie dzielnicy traktują jako chwilową konieczną przechowalnię oraz trampolinę do dalszych karier politycznych, i w swoich następnych startach do wyższych rad w ulotkach wyborczych będą chwalić się że mają doświadczenie w pracy samorządowej. Szczególnego i przyzwoitego wypełniania podjętych się dobrowolnie 2 lata temu obowiązków należy wymagać od członków Zarządu Dzielnicy.Same nie niskie diety pobierane co miesiąc przez przewodniczącego zarządu w kwocie około 2650,00 złotych, zastępcy przewodniczącego około 1350,00 złotych oraz 3 pozostałych członów zarządu po około 650,00 złotych a pozostałych radnych między 270,00 a 450,00 zł nakłada na nich oraz powinno ich zobowiązywać do poważniejszego traktowania obowiązków jakich się podjęli.Niestety na przykład w Dzielnicy XII jeden z członków zarządu co nie jest żadną tajemnicą w ogóle nie mieszka na terenie naszej dzielnicy, a tym samym nie może znać naszych potrzeb, kłopotów oraz problemów na jakie my mieszkańcy napotykamy codziennie Jest oczywiste że radny dzielnicy powinien zamieszkiwać na terenie tej dzielnicy, którą reprezentuje , bo nie można tej funkcji społecznej traktować jak pracy. Też jak Ty uważam że dobrze że zbliżają się nowe wybory.Poza tym z mojego doświadczenia i wieloletnich obserwacji funkcjonowania Rad Dzielnic jestem przekonany że największą krzywdę i odpowiedzialność za zmarginalizowanie Rad Dzielnic ponoszą ...PARTIE POLITYCZNE !!! Na tym szczeblu samorządów już przy samym przyjmowaniu zgłoszeń kandydatów w wyborach, a tym samym na ulotkach wyborczych oraz obwieszczeniach wyborczych powinien być całkowity zakaz posługiwania się szyldami partii politycznych. Wyborcy przez mające potężne środki finansowe partie polityczne działające na wyższych samorządach oraz na szczeblu centralnym swoimi wyreklamowanymi jak COCA COLA szyldami partyjnymi wprowadzają mniej zorientowanych wyborców w błąd.W wyborach do Rad Dzielnic powinno się stawiać na ludzi, którzy w swoich rejonach zamieszkania są znani ze swojej działalności społecznej, czegoś już dokonali a nie na partyjnych spadochroniarzy, których partia traktuje Rady dzielnic jako przechowalnię i odskocznie do dalszych politycznych karier swoich członków!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska