Turyści, którzy poruszają się na trójkołowych rowerkach elektrycznych wąskimi uliczkami przy Rynku Głównym, stali się niebezpieczni. Doszło już do kilku potrąceń pieszych. Trójkołowce to nowy sposób na zwiedzanie miasta, po dorożkach i meleksach. Stał się popularny w tym sezonie, ale służby mają problem z regulowaniem zasad poruszania się pojazdów, bo przepisy są niejasne.
- Zostałem dwa razy potrącony przez takie wózki - skarży się Jan Warchałowski, nasz Czytelnik. Sugeruje, że bardzo często poruszają się takimi pojazdami nieletni, bez kasków oraz pijani turyści. - Dzieci często jeżdżą bez opieki, a rodzice są tak zajęci zwiedzaniem, że nie zwracają na nie uwagi - żali się mieszkaniec.
W minioną niedzielę na ulicy Grodzkiej przez wózek poturbowany został pięcioletni chłopczyk. Pojazdem jechał nieletni Norweg. Policja na razie wyjaśnia sprawę.
Według firm, które wypożyczają taki sprzęt, jest on przeznaczony do pomocy w zwiedzaniu głównie dla osób, które mają problemy z chodzeniem lub nie mogą się same poruszać.
- Nasze rowerki posiadają ograniczenie prędkości do 10 km/h, a wypożyczający nie jest w stanie zmienić żadnych ustawień, żeby jechać szybciej - komentuje Karolina Adamiec, rzecznik firmy RentRover3WD. Ale działają też wypożyczalnie, które ograniczeń nie stosują.
- Uprawnienia do prowadzenia takiego typu pojazdu nie są potrzebne, z klientem podpisuje się umowę o wynajem. Samodzielnie można wypożyczyć sprzęt po ukończeniu 16. roku życia - dodaje Adamiec.
Dzieci mogą jednak jeździć pod kontrolą rodziców. Istnieje obowiązek założenia im kasku, ale jeśli rodzic odmówi, to wynajmujący nie może nic zrobić. Adamiec tłumaczy, że rodzic bierze odpowiedzialność za dziecko. Dodaje, że firma posiada regulamin, w którym jest punkt nawołujący do przestrzegania przepisów drogowych.
Firma sugeruje ponadto, by poruszać się wózkami po ścieżkach rowerowych i chodnikach, bo dzięki takim szlakom turyści będą mogli zobaczyć każdy zabytek, który ich interesuje. Ale trójkołowce śmigają też po zatłoczonych placach miejskich i Rynku Głównym.- Takie rowerki nie powinny pojawiać się na Rynku, wjeżdżać do strefy A - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego magistratu.
Policja ma problem z wyegzekwowaniem zasad. - Ustawa nie posiada kwalifikacji prawnej dla wymienionych pojazdów, dlatego 30 lipca wystąpiliśmy z pismem do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o rozstrzygnięcie tej kwestii - komentuje Tomasz Seweryn, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego policji w Krakowie. Na razie jednak mundurowi nie dostali żadnej odpowiedzi z Warszawy.
Dzięki opinii ministerstwa będzie można zastosować odpowiednie przepisy w stosunku do pojazdów trójkołowych.
-Na pewno nie są podobne do wózka inwalidzkiego, z uwagi na ich konstrukcję oraz rozwijaną prędkość. Najbliżej rowerków elektrycznych znajduje się motorower - przekonuje Tomasz Seweryn. Oznacza to, że osoba wypożyczająca wózek powinna posiadać prawo jazdy uprawniające do kierowania motorowerem. - A takim sprzętem nie jeździ się po chodnikach i ścieżkach dla rowerów - uważa Seweryn. Wszystko ma być jasne po opinii ministerstwa.