Dąb został przebadany we wtorek, w tym za pomocą tomografu. Zbadana ma być m.in. bryła korzeniowa, co pozwoli określić, czy drzewo można w ogóle przesunąć.
- Tak wielkich drzew się nie przesadza. Są więc dwa wyjścia - albo będzie wycięte, albo zostanie przesunięte. W tym drugim przypadku to kwestia maksymalnie kilkunastu metrów. Ale do tego potrzebna jest ekspertyza - zaznacza Krzysztof Migdał z władz spółki. Wyniki badań mają być znane w ciągu kilku tygodni.
Kraków. Mieszkańcy chcą ochrony wielkiego dębu. Nazwali go J...
To spora zmiana, bo jeszcze jakiś czas temu władze spółki mówiły, że nie ma szans na uratowanie drzewa i to trzeba będzie ściąć. Teraz jest cień szansy, że wielki dąb uda się uratować.
W jego obronie miesiąc temu protestowali lokalni mieszkańcy oraz aktywiści. Władze spółki Trasa Łagiewnicka mówiły wtedy, że dąb trzeba wyciąć z powodów zdrowotnych.
- Dąb będzie nosił imię Jacek. Jako obywatele chcemy mu nadać tytuł pomnik przyrody, przez obywateli chroniony. To drzewa jest naszym wspólnym majątkiem i zasługuje na ochronę - mówiła Cecylia Malik z inicjatywy Matki Polki na Wyrębie.
Starsi mieszkańcy Łagiewnik wspominają, że drzewo miało kiedyś tabliczkę z napisem "Pomnik przyrody, prawem chroniony". Ta miała zniknąć kilka lat temu, gdy zaczęły się przygotowania do budowy Trasy Łagiewnickiej.
- Nie ma opcji, żeby to drzewo się ostało. I nie chodzi o to, że znajdzie się ono nad Trasą Łagiewnicką. Ten dąb ma elementy próchnicy. To drzewo chore, ma grzyba na wysokości rozwidlenia pnia - mówił Krzysztof Migdał jeszcze miesiąc temu. Jak dodaje, tereny w rejonie ulicy Ludwisarzy i Zbrojarzy zostaną przeznaczone pod zieleń urządzoną i parkową po zakończeniu inwestycji.
ZOBACZ KONIECZNIE:
d
WIDEO: Mówimy po krakosku