Czytaj także: Od urzędnika do więziennego strażnika
Kampania „Bezpieczni w służbie i w pracy, czyli jak radzić sobie z agresywnym petentem” to projekt pilotażowy realizowany w całym kraju. Program skierowany jest do 400 tysięcy urzędników służby publicznej.
W Krakowie weźmie w nim udział 40 pracowników podległych prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu.
Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa, przyznaje, że agresywni petenci zdarzają się, ale są rzadkością. – Zdecydowaliśmy się na skorzystanie ze szkolenia, ponieważ ważne jest dla nas bezpieczeństwo pracowników i petentów. W urzędzie zdarzają się trudne sytuacje i lepiej, żeby nasi pracownicy wiedzieli, jak się wtedy zachować. Każdy, kto zobaczy, jak urzędnik reaguje na przejawy agresji, będzie czuł się bezpieczniej – tłumaczy Monika Chylaszek.
Podczas szkolenia psycholog więzienny nauczy pracowników administracji, jak rozładować napięcie i stres wynikający z kontaktu z agresywnym i roszczeniowym petentem. Prawnik wytłumaczy z kolei, co urzędnik może zrobić w przypadku naruszenia nietykalności osobistej lub znieważenia.
Z kolei funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej podpowiedzą, jak urządzić sobie miejsce pracy, aby w przypadku agresji biurko było jak bezpieczna twierdza. Eksperci pokażą też, jak zachować się na wypadek ataku masowego mordercy. Por. Anna Czajczyk z Okręgowego Inspektoratu SW w Krakowie przekonuje, że mundurowi, którzy na co dzień pracują z więźniami, mają największe doświadczenie w rozwiązywaniu problemów związanych z niebezpiecznymi osobami.
– Szkolenie nastawione jest na ratowanie życia i zdrowia osób, które narażone są na agresję czy napaść. Nie będzie koncentrować się na dyscyplinowaniu – zapewnia por. Czajczyk.
Takie argumenty nie przekonują jednak Jerzego Dziewulskiego, eksperta ds. ochrony osobistej i antyterrorystycznej. – Relacje więzień strażnik opierają się na zasadzie podwładny przełożony. Nawet więzienny psycholog jest przełożonym osadzonego. Takich relacji nie da się zastosować w rzeczywistości, gdzie petent nie jest przecież podwładnym urzędnika. W administracji, gdzie konflikty w 99 proc. wynikają z utarczek słownych, nikt nie powinien używać siły, liczą się subtelne umiejętności przekonywania – twierdzi Jerzy Dziewulski.
Według eksperta urzędnicy nie wyniosą żadnej wiedzy z takiego szkolenia. – Wydaje mi się, że głównym powodem przeprowadzenia tej kampanii są oszczędności. Urzędnicy nie muszą płacić za szkolenia, a Służba Więzienna pokazuje społeczeństwu, że coś robi – dodaje Dziewulski.
Krowoderska.pl - zabudowa Krowodrzy - odc. 1
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski