https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Urzędnicy zapłacą kierowcom odszkodowania?

Dawid Serafin
Podczas remontu na ul. Opolskiej samochody wjeżdżały w sporej wielkości dziurę. Urzędnicy przyznają, że to ich wina. Teraz obiecują, że wypłacą odszkodowanie.

Przebite opony, kilka uszkodzonych samochodów. Straty kierowców sięgające kilkunastu tysięcy złotych. To efekt niedopatrzeń podczas remontu ulicy Opolskiej. Pojazdy zamiast bezpiecznie ominąć miejsce gdzie trwają prace wpadały w dziurę w drodze. Urzędnicy przyznają, że to ich wina i obiecują wypłacić odszkodowanie poszkodowanym kierowcom.

Pierwszy maja. Jest deszczowy piątek tuż przed godziną 23. Na ulicy Opolskiej na wysokości ulicy Modrzejewskiej w kierunku Nowej Huty trwa remont. Na dwóch z trzech pasów drogowcy kładą nowy asfalt. Ruch odbywa się wewnętrznym pasem. Samochody jadą powoli, ze względu na słabą widoczność.

- Nagle wpadłem w głęboką dziurę przy krawężniku po lewej stronie - relacjonuje pan Adam. Okazało się, że kierowca wjechał w głęboką dziurę znajdującą się w okolicach studzienki kanalizacyjnej. - Zatrzymałem się w sąsiedztwie innych poszkodowanych, których samochody też ucierpiały, zeszło mi powietrze z kół, odpadły kołpaki - relacjonuje pan Adam.

Kierowcy od razu zawiadomili o zdarzeniu policje. Dzwonili także do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu odpowiedzialnego za drogę. Po kilku próbach udało się dodzwonić do miejskiej jednostki.

- Czekałem jednak do północy na przyjazd służb drogowych ZIKIT bez powodzenia, więc zgłosiłem do nich, że nikt nie przybył i doturlałem się jakoś autem do domu - opowiada pan Adam, który następnego dnia udał się znów na miejsce zdarzenia. Okazało się, że dziura została już załatana.

- Postanowiłem, że wystąpię o odszkodowanie w związku z remontem samochodu, który mnie czeka. Jednak od dwóch tygodni urzędnicy w tej sprawie niewiele zrobili - przyznaje poszkodowany.

Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT przyznaje, że rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce. - Dziura koło studzienki została załatana tymczasowo. Jednak padający deszcz i jeżdżące samochody spowodowały, że znów się zrobiła - przyznaje Pyclik.

- Cóż, mogę powiedzieć. Przepraszamy kierowców za zaistniałą sytuację - dodaje Pyclik. Obiecuje też, że kierowcy, których samochody zostały uszkodzone mogą spodziewać się odszkodowania.

Kiedy to nastąpi? - To nie działa tak, że jednego dnia dostajemy dokumenty a następnego wypłacamy pieniądze. To może trwać około miesiąca. Straty musi ocenić nasz rzeczoznawca - wyjaśnia Michał Pyclik.

Urzędnicy przyznają też, że otrzymali już pierwsze wnioski o odszkodowanie. Jeśli wierzyć w zapewnienie przedstawicieli ZIKiT w czerwcu kierowcy dostaną odszkodowanie.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał
ZIKIT albo wykonawca remonto powinni posiadać OC, ale czy posiadają? :)
k
krakus
Urzędnicy zapłacą ?? a naszymi pieniędzmi , czy może tym razem honor im na to nie pozwoli i obciążą kosztami winną osobę lub jednostkę która się tym powinna zająć ??
Fajnie rozdawać pieniądze podatników i wrzucać je w dziury , a samemu za to nie odpowiadać , też chciał bym prace gdzie nie ma odpowiedzialności finansowych .
Ż
Żebyś...
Żebyś się czasem nie przeliczył. Nie bądź naiwny...
l
lala
Widać że to była dziura wielkości dwóch studzienek -po prostu jaja!
M
Michał
Jak można robić remont po prawej a na lewym pasie zostawić dziurę-pułapkę? Kryminał!!!
j
janek
ile to badziewie będzie kosztować urzędników ?
h
heartz
W Krakowie powinni wszystkim płacić odszkodowania za te drogi. Jak się założy większą felgę to 1 raz w roku remont zawieszenia gwarantowany przy przebiegu 10 000km rocznie.
G
Gość
"Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT przyznaje, że rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce. - Dziura koło studzienki została załatana tymczasowo. Jednak padający deszcz i jeżdżące samochody spowodowały, że znów się zrobiła - przyznaje Pyclik."
I za to kocham zikit. Cholerni kierowcy, "sorry taki mamy klimat" i dziura się zrobiła. Nie, nie.... a może to nie dziura tylko otwór.
K
KrakMen
Nie rozumiem, jak do ch..ja można nie nadzorować prowadzonych prac i nie zapewnić kierowcom normalnych warunków do jazdy.. Od dwóch tygodni psują się światła na skrzyżowaniu Lipskiej i Saskiej -wszystkie pasy mają czerwone światło i sytuacja się cyklicznie powtarza a te buce jak zwykle nic nie wiedzą dlaczego tak się dzieje... Jak można jeździć w tym momencie pieprzoną komunikacja publiczną która nie zapewnia terminowego przejazdu zgodnego z rozkładem jazdy..??!! Pycliki, Hamarniki i wszystkie inne buce z ZIKITu już dawno powinny być wywalone na zbity pyska za to co robią w Krakowie... Banda niekompetentnych pajaców z nadania Majchrowskiego...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska