Przebite opony, kilka uszkodzonych samochodów. Straty kierowców sięgające kilkunastu tysięcy złotych. To efekt niedopatrzeń podczas remontu ulicy Opolskiej. Pojazdy zamiast bezpiecznie ominąć miejsce gdzie trwają prace wpadały w dziurę w drodze. Urzędnicy przyznają, że to ich wina i obiecują wypłacić odszkodowanie poszkodowanym kierowcom.
Pierwszy maja. Jest deszczowy piątek tuż przed godziną 23. Na ulicy Opolskiej na wysokości ulicy Modrzejewskiej w kierunku Nowej Huty trwa remont. Na dwóch z trzech pasów drogowcy kładą nowy asfalt. Ruch odbywa się wewnętrznym pasem. Samochody jadą powoli, ze względu na słabą widoczność.
- Nagle wpadłem w głęboką dziurę przy krawężniku po lewej stronie - relacjonuje pan Adam. Okazało się, że kierowca wjechał w głęboką dziurę znajdującą się w okolicach studzienki kanalizacyjnej. - Zatrzymałem się w sąsiedztwie innych poszkodowanych, których samochody też ucierpiały, zeszło mi powietrze z kół, odpadły kołpaki - relacjonuje pan Adam.
Kierowcy od razu zawiadomili o zdarzeniu policje. Dzwonili także do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu odpowiedzialnego za drogę. Po kilku próbach udało się dodzwonić do miejskiej jednostki.
- Czekałem jednak do północy na przyjazd służb drogowych ZIKIT bez powodzenia, więc zgłosiłem do nich, że nikt nie przybył i doturlałem się jakoś autem do domu - opowiada pan Adam, który następnego dnia udał się znów na miejsce zdarzenia. Okazało się, że dziura została już załatana.
- Postanowiłem, że wystąpię o odszkodowanie w związku z remontem samochodu, który mnie czeka. Jednak od dwóch tygodni urzędnicy w tej sprawie niewiele zrobili - przyznaje poszkodowany.
Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT przyznaje, że rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce. - Dziura koło studzienki została załatana tymczasowo. Jednak padający deszcz i jeżdżące samochody spowodowały, że znów się zrobiła - przyznaje Pyclik.
- Cóż, mogę powiedzieć. Przepraszamy kierowców za zaistniałą sytuację - dodaje Pyclik. Obiecuje też, że kierowcy, których samochody zostały uszkodzone mogą spodziewać się odszkodowania.
Kiedy to nastąpi? - To nie działa tak, że jednego dnia dostajemy dokumenty a następnego wypłacamy pieniądze. To może trwać około miesiąca. Straty musi ocenić nasz rzeczoznawca - wyjaśnia Michał Pyclik.
Urzędnicy przyznają też, że otrzymali już pierwsze wnioski o odszkodowanie. Jeśli wierzyć w zapewnienie przedstawicieli ZIKiT w czerwcu kierowcy dostaną odszkodowanie.