https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. W sylwestra w tramwaju doszło do pobicia cudzoziemca. Motorniczy chciał zbagatelizować sprawę?

Anna Kaczmarz / Polskapresse / Dziennik Polski
Choć sylwester w Krakowie był w miarę bezpieczny, to nie obyło się bez niebezpiecznych incydentów. Przykładem jest zdarzenie, które miało miejsce w tramwaju linii 69, gdzie grupa mężczyzn miała zaatakować obcokrajowca. Poszkodowany prosił o pomoc motorniczego, ale ten początkowo jej odmawiał.

Cała sytuację opisała pasażerka tramwaju. W liście do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zwróciła uwagę na to, że MPK nie zapewnia podstawowego poczucia bezpieczeństwa swoim pasażerom.

Ciemnoskóry mężczyzna miał być wyzywany rasistowskimi hasłami. Sprawcy pobili go, a następnie wysiedli z tramwaju na przystanku Bieżanowska. Po tym poszkodowany poszedł na przód tramwaju. Zadzwonił na numer 112. Według relacji operator poprosił o to, by podał słuchawkę motorniczemu.

Obcokrajowiec próbował to zrobić zwracając się do motorniczego po angielsku, ale jego reakcja była stanowcza. Po prośbach pasażera stwierdził, że "nie będzie z nim gadał, bo on (motorniczy) mówi po polsku i nie będzie się wygłupiał". Poszkodowany jednak nie ustępował i przez kolejne minuty starał się przekonać kierującego tramwajem, by mu pomógł.

Autobus w pobliżu Barbakanu, rok 1932.http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/84310/

Dawne autobusy w Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Do próśb dołączyli się pasażerowie, którzy wyjaśnili motorniczemu o co chodzi obcokrajowcowi. Dopiero wtedy udzielono mu pomocy. O całą sytuację spytaliśmy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne.

MPK często chwali się, gdy jej pracownicy natychmiastowo reagują na alarmy pasażerów. Dlatego zapytaliśmy dlaczego reakcja prowadzącego tramwaj w tym przypadku była opóźniona.

- Zarejestrowaliśmy opisane zdarzenie. Prowadzący przedmiotowy tramwaj został wezwany do złożenia wyjaśnień w tej sprawie - powiadomiła Lilianna Jakiel z biura prasowego MPK S.A. Czekamy na dalsze wyjaśnienia ze strony spółki.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan Winnicki
Motorowemu siedzącemu w zamkniętej kabinie wali w szybę murzyn z telefonem w ręce, który nie potrafi po polsku wyartykułować o co mu chodzi. I na FB Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych rozpętuje się wielka dyskusja na temat tego jaki to motorowy nieczuły, jakich to krzywd fizycznych i psychicznych doznał ciemnoskóry mężczyzna, część zwalnia motorowego, który śmie nie znać języka obcego, część zwalnia z pracy operatora 112, a wszyscy jednym chórem wołają że to skandal!!!!
Polecam kąpiel w zimnej wodzie. Facet jadący tramwajem to osoba zatrudniona na stanowisku fizycznym, czy jak kto woli - robotniczym. Ma mieć skończoną przynajmniej zawodówkę o profilu technicznym. Zawodówkę. Co więcej trzeba żeby jeździć autobusem? NIC. Języki? O to mają największe pretensji ci, którzy nawet po polsku nie mogą się poprawnie wysłowić.
Wracam do pierwszego zdania z tego tekstu. Motorowy wychodzi z kabiny i prosi ludzi o pomoc, żeby wytłumaczyli o co jemu, temu murzynowi, chodzi. On sam nie wie. Dopiero po pomocy osób postronnych sytuacja się rozwiązuje i obcokrajowiec osiąga swój cel. W międzyczasie żaden z biernych obserwatorów nie pomaga poszkodowanemu. Żaden. Wszyscy patrzą jak spłoszonych czarnoskóry łomoce komórką w drzwi od kabiny. I co myślą? Że chce kupić godzinny ulgowy? Może tak samo myślał motorniczy?
c
czy
islamski byczek rozpłodowy? Bo to zasadnicza różnica.
o
olo
A ta oburzona pasażerka dlaczego nie pomogła? Była na miejscu, widziała co się dzieje. Motorniczy raczej nie patrzy, co się dzieje w tramwaju, tylko żeby tramwaju nie wykoleić. Łatwo "pomagać" cudzymi rękami i być oburzonym, że ktoś nie pomaga.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska