Teraz to miejsce może zniknąć z mapy Krakowa. Starsze małżeństwo, które prowadzi tę księgarnię, nie może poradzić sobie z podwyżkami czynszu, jakie nałożyły na nie władze miasta. Ponad 2,5 tysiąca sympatyków ich antykwariatu zapowiada walkę do końca.
Henryk i Helena Druć w antykwariacie spędzili połowę swojego życia. Prowadzą go od ponad 40 lat. Do niedawna za wynajmowanie liczącej 80 mkw. powierzchni płacili Zarządowi Budynków Komunalnych bardzo preferencyjny czynsz - w sumie niewiele ponad 500 zł. Teraz władze miasta zdecydowały podnieść stawkę dwukrotnie.
- Musieliśmy urealnić stawki czynszowe - tłumaczy Anita Wójcik, zastępca dyrektora ZBK. - Wspólnie z właścicielami ustaliliśmy nowy czynsz na poziomie 15 zł za mkw. To i tak jak na tę lokalizację bardzo niska stawka.
Zobacz także: Prezes Cracovii otwiera centrum medyczne. Najbogatszy informatyk w Polsce wprowadza nowości
Państwo Druć rozkładają jednak ręce. - Nie damy rady tyle płacić - tłumaczy pan Henryk. - Musielibyśmy mieć 5-6 tysięcy obrotu miesięcznie. Sprzedajemy o połowę mniej. Książkami nie jest w dzisiejszych czasach łatwo handlować - tłumaczy. Małżeństwo boryka się więc z poważnymi problemami. Już teraz zalega ZBK z czynszem za kilka miesięcy, ponad 7 tys. zł.
- Dlatego musieliśmy wypowiedzieć państwu Druć umowę najmu. Teraz toczy się przeciwko nim postępowanie eksmisyjne - wyjaśnia Anita Wójcik.
Oprócz tego ZBK ma też zastrzeżenia co do stanu lokalu. - Jest tak zaniedbany, że zagraża bezpieczeństwu mieszkańców całej kamienicy - zauważa zastępca dyrektora.
Miejsce ma jednak swoich gorliwych miłośników, którzy zapowiadają pomoc. - Nie dopuścimy do tego, aby tak magiczne miejsce przestało istnieć - nawołuje Jakub Wójcik, jeden z obrońców antykwariatu na św. Tomasza i inicjator walki o jego przetrwanie. - My, mieszkańcy, nie możemy pozwolić na to, aby władze traktowały wszystko w kategorii zysków. Ten antykwariat niesie za sobą dużo większą wartość - tłumaczy.
Podobnie myśli ponad 2,5 tysiąca osób, które skrzyknęły się na portalu społecznościowym Facebook w obronie sklepu ze starymi książkami. Internauci są wściekli. - Kraków ma być tylko miastem knajp i banków?! - pytają.
Zapowiadają, że w czwartek o godzinie 17 zjawią się pod antykwariatem, aby wspólnie przejść pod Urząd Miasta na pl. Wszystkich Świętych, a tam przekazać petycję w sprawie utrzymania punktu urzędnikom miejskim.
Inicjatorzy akcji głęboko wierzą, że ich przedsięwzięcie się uda. Anita Wójcik z ZBK też widzi cień szansy.
- Jeśli państwo Druć uregulują zaległości, przyjmą nową stawkę i posprzątają swój lokal, jesteśmy w stanie dalej wynajmować im lokal - ostrożnie mówi Wójcik.
Tego jednak starsze małżeństwo nie dokona bez pomocy. Jakub Wójcik podkreśla jednak, że ją uzyskają. - Zbieramy grupę wolontariuszy, którzy posprzątają i odnowią lokal, wymienią witryny, a także zajmą się uporządkowaniem woluminów i założeniem katalogu, który dostępny będzie w internecie - gorliwie wymienia chłopak.
Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**