Agnieszka Wypych, przewodnicząca Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt (KSOZ) wystosowała list do prezydenta Krakowa, w którym zarzuca wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz schroniska przy ul. Rybnej, którym KTOZ zarządza dla miasta. Padają oskarżenia m.in. o nepotyzm (zatrudnienie córki prezes KTOZ w jego biurze, a jej partnera jako zastępcy kierownika w samym schronisku), naciski na pracowników i zły nadzór nad usypianiem zwierząt.
Wypych domaga się od Jacka Majchrowskiego rozwiązania umowy między miastem i KTOZ. Samo Towarzystwo nie chciało wczoraj komentować sprawy, w swoim oświadczeniu zaprzecza jednak większości zarzutów.
„Zwracam się do Pana o natychmiastowe wstrzymanie finansowania tej organizacji z publicznych pieniędzy. Już od dłuższego czasu jest oczywiste, że KTOZ pod kierownictwem Jadwigi Osuchowej i jej skłonności do nepotyzmu, utracił zdolność do właściwego realizowania zadań publicznych, a zwłaszcza do prowadzenia schroniska dla bezdomnych zwierząt” - czytamy w liście otwartym.
Jeden z członków zarządu KTOZ potwierdził nam, że w biurze przy ul. Floriańskiej pracuje córka pani prezes. Przyznał też, że osobą pełniącą obowiązki kierownika schroniska przy ul. Rybnej jest jej partner. W liście czytamy, że wcześniejszy kierownik został odsunięty od zarządzania i skierowany na urlop.
„Za groźne kuriozum należy uznać fakt, że pomimo zatrudniania kadry weterynaryjnej Jadwiga Osuchowa osobiście podejmuje decyzje dotyczące tego, które zwierzęta schroniskowe uśmiercić” - czytamy dalej w liście. Prezeska zawodowo pracuje jako sędzia, a funkcję w KTOZ pełni społecznie.
- Moje informacje są pewne, z pewnych źródeł. Występuję przede wszystkim w interesie zwierząt, bo to, co się dzieje obecnie w KTOZ i w schronisku, przekłada się na ich los - mówi Agnieszka Wypych, przewodnicząca KSOZ.
Prezydenta wczoraj nie było w magistracie. - Prezydent, gdy otrzyma list, na pewno się z nim zapozna - ucina krótko Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego.
Tymczasem umowa gminy z KTOZ podpisana z końcem 2014 r. obowiązuje od początku roku 2015 do końca roku 2017. Na jej podstawie na zarządzanie schroniskiem organizacja ma dostać łącznie prawie 7,5 mln zł z budżetu Krakowa. W grudniu br. w schronisku znajdowały się 324 psy i 69 kotów. Urzędnicy podają jednak, że liczba eutanazji zwierząt od 2013 roku znacznie spadła. Możliwe, że konflikt między organizacjami to wynik walki o kontrakt z miastem.
Prezes KTOZ Jadwiga Osuch nie chciała wczoraj z nami porozmawiać. Odesłała nas jednak do oświadczenia dotyczącego tej sprawy.
Zaprzecza się w nim, aby w KTOZ trwał konflikt między pracownikami oraz że decyzje podejmuje sama pani prezes - według oświadczenia robi to wspólnie zarząd. Ponadto zaznacza się, że za rządów wcześniejszego kierownika funkcjonowanie schroniska „w pewnych aspektach było nieprawidłowe”, a brak nadzoru z jego strony prowadził do „nieuzasadnionej eutanazji zwierząt”. Oświadczenie zaprzecza również zarzutom o mobbing, uznaje się w nim, że niektórzy pracownicy zaczęli postrzegać jako szykany „zwiększenie dyscypliny pracy”.
Sprawę, m.in. dla dobra zwierząt, na pewno należy wyjaśnić. Będziemy do niej wracać.