Wszystkich tych działań wobec kilkuletnich podopiecznych miała dopuścić się woźna, która w przedszkolu, wbrew przepisom, prawdopodobnie pełni też rolę opiekunki.
- Z informacji, które posiadamy kontakt z tą panią miała przede wszystkim najmłodsza, mieszana grupa, w której były 3-latki - mówi Katarzyna Cięciak, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji i sportu. - Rodzice dowiedzieli się o całej sprawie, ponieważ ich dzieci, które wcześniej chętnie chodziły do żłobków, nagle zaczęły panicznie bać się wizyt w przedszkolu.
Już wczoraj wiceprezydent spotkała się z rodzicami dzieci uczęszczających do placówki - część z nich oświadczyła, że nie chce więcej posyłać swoich maluchów do tego przedszkola. Urząd zapowiada zdecydowane działania, które mają dokładnie wyjaśnić sprawę.
- Dziś będę rozmawiać z dyrektorką przedszkola, a także z pracujacymi w nim opiekunkami. Z kolei jutro dzieci będą miały zajęcia z psychologiem - wylicza Katarzyna Cięciak i dodaje: - Chcemy dokładnie wyjaśnić, czy i do jakich nieprawidłowości doszło. Prawdopodobnie oprócz stosowania niedopuszczalnych „technik” wychowawczych naruszono także przepisy.
Według nich opieką nad dziećmi powinien zawsze zajmować się nauczyciel oraz ewentualnie osoba służąca mu pomocą. Woźna w żadnym razie nie powinna samodzielnie pełnić takiego zadania.
- Chcę wysłuchać wszystkich stron, ale nie wyobrażam sobie, aby osoba, wobec której są podejrzenia o złe traktowanie dzieci, mogła dłużej pracować w tym przedszkolu - mówi wiceprezydent. - O sprawie powiadomię także kuratorium oświaty - zapewnia.
Ewentualne dalsze decyzje, jak np. zgłoszenie sprawy do prokuratury, mają być podejmowane dopiero po lepszym rozpoznaniu sprawy.
Od jednego z rodziców otrzymaliśmy list następującej treści:
Spotkanie, o którym Państwo piszecie
"(...)Już wczoraj wiceprezydent spotkała się z rodzicami dzieci uczęszczających do placówki - część z nich oświadczyła, że nie chce więcej posyłać swoich maluchów do tego przedszkola (...)
odbyło się z wybraną grupą rodziców (ponoć dotyczy to pięciorga czy sześciorga osób) i nie może być traktowane jako spotkanie z rodzicami dzieci uczęszczających do grupy "Słoneczek" (tj. trzylatków) w przedszkolu nr 80.
Wspomniane osoby w żaden sposób nie reprezentują stanowiska wszystkich rodziców (ja piszę w imieniu swoim i żony), więc wyciąganie pochopnych wniosków na podstawie ich oświadczeń może być krzywdzące zarówno dla personelu przedszkola, rodziców, a przede wszystkim tych, których bezpieczeństwo i prawidłowy rozwój jest najważniejsze, czyli dzieci.
W celu rzetelnego zapoznania się ze sprawą, zarzutami i nieprawidłowościami w dniu dzisiejszym zaproponowano Pani Wiceprezydent spotkanie z udziałem wszystkich rodziców.