Mężczyzna zaprzecza zarzutom. Mówi, że nie chciał, by doszło do tragedii. - Celowałem w pośladki, by wyrządzić chłopakowi jak najmniejszą krzywdę, ale on się pośliznął, gdy wyprowadzałem cios i wtedy trafiłem go nożem w grzbiet - wyjaśniał na przesłuchaniu.
Został zatrzymany w lipcu br. i od tego czasu siedzi w areszcie. Wcześniej ukrywał się przed policją. Śledczy nie ujawniają, jak wpadł w ich ręce.
Zaczęło się od tego, że 10 grudnia 2013 r. pseudokibice Wisły Kraków skrzyknęli się na os. Złotej Jesieni i postanowili dokonać wjazdu z maczetami na wrogi dla nich teren, czyli os. Piastów około godziny 20 Filip F. zabrał kolegów do dostawczego samochodu. W środku pojazdu, oprócz niego, znalazło się siedmiu kiboli: Maciej M., Roger G., Dawid B., Daniel D., Piotr Ch, Dawid G. i Patryk N ps. Hiszpan. Mieli maczety, noże i kominiarki.
Wysiedli na os. Piastów i spenetrowali okolicę. Naprzeciwko nim wyskoczyli uzbojeni w pałkę i maczetę kibole Cracovii - Tomasz P i Piotr P. Dołączył do nich kolega Piotr Ł., ps. Picia, który zerwał już z tym środowiskiem, ale dalej miał tam kontakty. Doszło do starcia, podczas którego śmiertelną ranę otrzymał Piotr Ł. Cios w plecy zadał mu „Hiszpan” i zaraz pozbył się noża.
Niedawno zapadły prawomocne wyroki na siedmiu innych kiboli Wisły Kraków i dwóch Cracovii za udział w krwawej bójce na osiedlu Mistrzejowice Nowe w grudniu 2013 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie tylko jednemu z oskarżonych - Filipowi F. obniżył karę więzienia z 12 do 8 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata za pomoc kolegom, których podwiózł autem na miejsce ataku.
Reszta uczestników krwawej bójki usłyszała wyroki od dwóch do czterech lat więzienia. Niektórzy poddali się karze w zawieszeniu. Mają też zapłacić 80 tys. zł rodzinie zabitego.