Nasza Loteria

Kraków. Wyrok w sprawie „skóry”. Oskarżony o okrutną zbrodnię skazany przez sąd. Dożywocie dla Roberta J.

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Skazany na dożywocie Robert J.
Skazany na dożywocie Robert J. Andrzej Banaś
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał na dożywocie w środę (14 września) Roberta J. oskarżonego o okrutne zabójstwo studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1998 r. Sąd potwierdził ustalenia prokuratury, że za morderstwem stoi oskarżony. Proces trwał ponad dwa lata, a sam oskarżony od pięciu lat pozostaje w areszcie. Wyrok nie jest prawomocny.

To był jeden z najważniejszych procesów ostatnich lat. Sąd analizował dowody na 865 terminach rozpraw. W Sądzie Okręgowym w Krakowie, by go relacjonować na początku w lutym 2020 r. i teraz na końcu pojawiło się kilkanaście ekip telewizyjnych i tłum 40 dziennikarzy. Wszyscy byli sprawdzani i rewidowani, wydawano też specjalne karty wstępu. O bezpieczeństwo w gmachu sądu dbali uzbrojeni policjanci z psami.

By ujrzeć skutego kajdankami i łańcuchem oskarżonego trzeba było czekać wiele minut. Robert J., dobrze zbudowany, ubrany w zielony drelich niski 57-latek wyglądał na skupionego i onieśmielonego widokiem kamer.

Prokurator Piotr Krupiński na początku sprawy odczytywał zarzut pod jakim stawał oskarżony. Wynikało z niego, że zabił studentkę ze szczególnym okrucieństwem z motywacji wynikającej z zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych.

Była mowa o licznych zboczeniach seksualnych w postaci nekrosadyzmu i fetyszyzmu nekrofilnego. Śledczy wyliczał też obrażenia, które odniosła torturowana pokrzywdzona oraz wskazywał, że musiała być pozbawiona wolności przetrzymywana w zamkniętym pomieszczeniu. Wskazują na to obrażenia na nodze. Jej prawa kończyna nad stawem skokowym musiała być do czegoś przypięta, aż w końcu między 7 i 14 grudnia 1998 r. sprawca dusił ofiarę łańcuchem. Wcześniej podawał jej leki. Złamał jej też kość udową i miednicę zadając uderzenia sztangą i talerzem kulturystycznym. Odkryto też rany kłute, rąbane i szarpane.

Obok prokuratora w trakcie całego procesu siedziała Bogusława S-Z. Matka zamordowanej, była oskarżycielem posiłkowym w tym niełatwym procesie. Spuszczała wzrok, gdy prokurator Krupiński wyliczał jakim torturom poddano jej córkę.

Składowi orzekającemu przewodniczyła sędzia Beata Marczewska, razem z inną sędzią zawodowym, czyli Anną Bosak Ziomek. Zadanie miały trudne, bo akta sprawy liczą ponad 500 tomów w części jawnej i kolejne były niejawne. Ustawione zostały na stołach przed składem orzekającym i tworzyły pokaźnych rozmiarów barykadę.
- Sam akt oskarżenia to 789 stron - podawało biuro prasowe sądu.

W śledztwie Robert J. Kategorycznie zaprzeczał zarzutom i nie przyznawał się do winy. Przekonywał, że nie znał Katarzyny Z.

Śledczy powołali toku śledztwa wielu ekspertów, którzy pisali fachowe opinie. Sięgnięto choćby do zagranicznych specjalistów z Hiszpanii i Portugalii, którzy wypowiedzieli się na temat tortur zadanych ofierze. Także specjaliści z amerykańskiego FBI wspierali pomocą policjantów z krakowskiego Archiwum X, którzy badali sprawę „skóry”.

- Specjalistyczne ekspertyzy dotyczyły choćby analizy włosów i zabezpieczonych śladów DNA- nie krył prokurator Krupiński w toku sprawy. Kilka miesięcy temu śledczy informowali o przełomowym odkryciu w mieszkaniu Roberta J.
Nieoficjalnie wiadomo, że koszty tych badań i ekspertyz w tej jednej sprawie sięgają miliona złotych. Zlecono choćby podniesienie dźwigiem stojącego na nabrzeżu pchacza barek Łoś, by zebrać dodatkowe ślady. Policjanci przez 19 lat próbowali namierzyć sprawcę zabójstwa. W końcu Robert J. ułatwił im to zadanie, bo pojawił się na cmentarzu, przy grobie Katarzyny Z., a tam była zamontowana kamera, która nagrała mężczyznę.

Sąd uznał, że oskarżony jest winny dokonania zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Zmienił też opis jego czyny i przyjął,że po zbrodni zbezcześcił ciało ofiary i pokroił je na kawałki, które następnie wyrzucił fo Wisły.
78-letni Józef J., ojciec oskarżonego mówi, że ciężko jest mu komentować wyrok an syna. - Ja nazywam się Józef J., a mój syn to Robert J. Ja nie jestem jego aniołem stróżem- nie krył. Gdy zadzwoniliśmy do niego zaraz po wyroku rzucił, że teraz czeka go trudne zadanie, bo musi o decyzji sądu powiedzieć matce Roberta, a ona „ciągle żyła nadzieją, że syn będzie wolny”.

Prokurator Piotr Krupiński nie krył zadowolenia z orzeczenia. Podobnie wypowiada się Jan Znamiec, pełnomocnik matki ofiary.

- Moja klientka żyła w niepewności co się stało z córką, a potem, gdy prawda wyszła na jaw liczyła na skazanie sprawcy zbrodni. Chce już po ponad 20 latach zakończenia tej sprawy - dodał adwokat.

Wątpliwości na temat dowodów nie miał obrońca oskarżonego mec. Łukasz Chojniak. Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku wnosił, by wszystko było jawne, to było jego zdanie i jego klienta. - Szkoda, że sąd podzielił stanowisko prokuratury i nie uwzględnił moich sugestii poddających w wątpliwość dowody zgromadzone przez śledczych.
- Będziemy składać apelację i mam nadzieję, że sąd II instancji podzieli nasze zdanie – zapowiedział. Dodał,że nie przekonały go argumenty z niejawnego uzasadnienia orzeczenia. - Moim zdaniem Robert J. nie jest sprawcą tego zabójstwa a wyrok uniewinniający odsuwa się w czasie

Kryptonim „Skóra”. 14 września w Krakowie sądowy finał spraw...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

szkolenie wojsko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska