Autor: Artur Drożdżak, Gazeta Krakowska
- Dobre i takie pieniądze, ale ważniejsze dla mnie jest to, że po 13 latach sąd przyznał, że należy mi się rekompensata za niesłuszny pobyt za kratkami - nie krył Paweł Rey, wnioskodawca.
Biznesmen był aresztowany od września 2003 r. do czerwca 2004 roku jako podejrzany w sprawie nieprawidłowości w Polmozbycie Kraków.
Potem Rey zasiadł na ławie oskarżonych, ale dopiero w lutym br. usłyszał prawomocny wyrok skazujący go na 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Ma również do zapłaty 80 tys. zł jako częściowe naprawienie szkody na rzecz Polmozbytu Kraków.
Pierwowzór filmu
Rey był jednym z przedsiębiorców, którego historia stała się kanwą filmu z 2013 r. “Układ zamknięty” w reż. Ryszarda Bugajskiego. Reżyser nakręcił dzieło, by pokazać historię krakowskich biznesmenów zmagających się z zarzutami stawianymi im przez prokuraturę oraz urząd skarbowy. Kilku z podejrzanych mężczyzn trafiło wtedy do tzw aresztu wydobywczego, by zmusić ich do przyznania się do winy. Przed laty, w potocznym rozumieniu areszty wydobywcze to takie, które przedłużano w celu uzyskania od zatrzymanych korzystnych zeznań dla śledczych...
Wnioski o rekompensatę
Rey długie lata starał się przed sądem oczyścić z zarzutów natury kryminalnej, a swoją drogą zaczął walczyć o rekompensatę za, jego zdaniem, niesłuszny areszt tymczasowy.
Złożył w sądzie wniosek o 1,7 mln zł odszkodowania i 500 tys. zł zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę.
Argumentował, że na skutek działań organów ścigania poniósł wymierne straty finansowe i doszło do upadku jego firmy. Przekonywał ponadto, że pobyt za kratkami w Krakowie, a potem w więzieniu Gliwicach, odbywał w wieloosobowej celi z zabójcami i recydywistami, którzy go wtedy szykanowali.
Sąd Okręgowy w Krakowie dwa razy nie uwzględnił jego wniosków finansowych, bo przekonywał, że cały czas toczy się sprawa karna. Teraz jest już po prawomocnym wyroku i dlatego nie było przeszkody, by merytorycznie zająć się sprawą niesłusznego aresztu. I to tym bardziej, że biznesmen został skazany na karę z warunkowym jej zawieszeniem.
Pieniądze za areszt
Sędzia Bogdan Jędrys zauważył, że na poczet kar grzywny sąd w sprawie karnej zaliczył Pawłowi Reyowi osiem miesięcy pobytu w areszcie. Faktycznie więc należało rozstrzygnąć o rekompensacie za miesiąc niesłusznego aresztu.
I w czwartek sąd za ten okres pobytu w celi przyznał Reyowi 15 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę.
Wziął przy tym pod uwagę okoliczności zatrzymania biznesmena, warunki w jakich przebywał oraz orzecznictwo innych sądów w podobnych przypadkach dotyczące niesłusznych aresztowań.
Ponadto jeśli chodzi o kwotę 8 tys. zł odszkodowania, jaką przyznał Reyowi, sąd posiłkował się zeznaniami podatkowymi przedsiębiorcy z 2003 r. Rey kilkanaście minut spóźnił się na ogłoszenie nieprawomocnego wyroku, ale potem skomentował, że liczy się dla niego to, że wymiar sprawiedliwości w końcu przyznał mu rację jeśli chodzi o niesłuszne aresztowanie.
- Muszę się zastanowić, czy będę składał apelację w tej sprawie - nie krył. W najbliższym czasie podejmie też decyzję, czy wnieść kasację do Sądu Najwyższego od prawomocnego skazania w sprawie karnej.
Podobny wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszny areszt złożył także Lech Jeziorny, inny oskarżony w sprawie Polmozbytu.
On też już ma prawomocny wyrok w sprawie karnej, czyli 2 lat więzienia w zawieszeniu na 2 lata i do zapłaty 100 tys. zł, to częściowe naprawienie szkody na rzecz Polmozbytu.
Proces w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia dla Jeziornego za niesłuszny, dziewięciomiesięczny areszt jeszcze się nie skończył przed sądem.