https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zabił dwa razy i siedział 26 lat. Teraz groził, że uśmierci matkę

Artur Drożdżak
Fot. Archiwum Polska Press
Krakowska prokuratura oskarżyła 57-letniego zabójcę-recydywistę o grożenie śmiercią i znęcanie się nad własną matką.

Stanisław S. w listopadzie 2016 r. wyszedł na wolność - siedział 26 lat w więzieniu za zabójstwo swojej 10-letniej córki i żony. Zbrodni dokonał dzień po dniu w czerwcu 1990 r.

Dyplomowany krawiec z wyższym wykształceniem po odbyciu kary wprowadził się do piwnicy bloku w Nowej Hucie. W mieszkaniu na parterze, w którym dokonał podwójnego zabójstwa członków rodziny, mieszkała teraz jego matka Janina S. i młodszy brat Marek H. Za ich zgodą Stanisław S. mógł tam gotować obiady, korzystać z łazienki i toalety.

Na mocy decyzji Sądu Okręgowego w Krakowie, po opuszczeniu więzienia, w ramach tzw środka zabezpieczającego zastosowano wobec niego stałą, elektroniczną kontrolę miejsca pobytu. Skazany miał też poddać się terapii psychologicznej w poradni i powstrzymywać od nadużywania alkoholu. Zaczął jednak sięgać po piwo i wódkę. A wtedy stawał się agresywny wobec domowników.

Zdaniem śledczych dochodziło do tego od listopada 2016 do 23 marca br. Stanisław S. groził bratu śmiercią, a wobec matki stosował przemoc psychiczną i fizyczną (bił pięścią po twarzy). Nietrzeźwy twierdził, że życie ludzkie nie ma dla niego znaczenia.

- Nie boję się więzienia i w każdej chwili mogę do niego wrócić- odgrażał się.

Mówił matce i bratu, że ich pozabija, bo ma „smaka zjeść człowieka”. Panicznie się go bali, ponieważ pijany stawał się wybuchowy. W końcu jego brat Marek H. pożalił się pracownicy socjalnej. Ta zaś zawiadomiła policji.

Podczas przeszukania piwnicy Stanisława S. znaleziono brzytwę i nóż. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Przekonywał, że wobec matki zachowuje się wzorcowo. Śledczy nie dali mu wiary i trafił do aresztu tymczasowego.

W 1991 roku - za podwójną zbrodnię - został skazany na 25 lat więzienia. Kolejny rok odsiedział z wcześniejszego wyroku za znęcanie sę nad żoną. Teraz recydywiście grozi siedem i pół roku więzienia.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
abcd
Wyszukaj w sieci:

"Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar"
R
Realista
Po co taki człowiek żyje ? To się nadaje tylko do utylizacji. A odnośnie wpisu Pani "Ciekawa" to większych bredni nie czytałem. Nie nie każdy, tylko osobniki o skrzywionej psychice zabijają swoje dzieci, nawet wśród zwierząt. Jeżeli twierdzi Pani inaczej nie zna Pani ludzkiej i zwierzęcej natury. A resocjalizacja to mit i przyzna to każdy kto pracował w ZK. Mam nadzieje ze przestaniemy się oszukiwać i bredzić o resocjalizacji a osobniki zagrażające będziemy eliminować lub izolować.
C
Ciekawa
Dla mnie, jest to porażka więziennictwa. 25 lat w więzieniu nie przygotowało człowieka do życia na wolności. Jest to brak znajomości psychiki ludzkiej.
Więzienie = zamiecenie pod dywan, a co potem? Dlaczego nie uczy się ludzi jak żyć, jak radzić sobie z emocjami? Dlaczego nie pomaga im się odnaleźć ich dobre strony i wzmacniać je. Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i jedziemy na tym samym wózku.
Przecież to, co zrobił ten człowiek, każdy z nas mógłby też zrobić w "sprzyjających" okolicznościach. Jeśli ktoś, twierdzi inaczej, to znaczy, że nie zna ludzkiej natury i oszukuje sam siebie.
Samo odizolowanie, to za mało! Ale, chyba tylko tyle mamy do zaoferowania naszym błądzącym bliźnim-;(
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska