Stanisław S. w listopadzie 2016 r. wyszedł na wolność - siedział 26 lat w więzieniu za zabójstwo swojej 10-letniej córki i żony. Zbrodni dokonał dzień po dniu w czerwcu 1990 r.
Dyplomowany krawiec z wyższym wykształceniem po odbyciu kary wprowadził się do piwnicy bloku w Nowej Hucie. W mieszkaniu na parterze, w którym dokonał podwójnego zabójstwa członków rodziny, mieszkała teraz jego matka Janina S. i młodszy brat Marek H. Za ich zgodą Stanisław S. mógł tam gotować obiady, korzystać z łazienki i toalety.
Na mocy decyzji Sądu Okręgowego w Krakowie, po opuszczeniu więzienia, w ramach tzw środka zabezpieczającego zastosowano wobec niego stałą, elektroniczną kontrolę miejsca pobytu. Skazany miał też poddać się terapii psychologicznej w poradni i powstrzymywać od nadużywania alkoholu. Zaczął jednak sięgać po piwo i wódkę. A wtedy stawał się agresywny wobec domowników.
Zdaniem śledczych dochodziło do tego od listopada 2016 do 23 marca br. Stanisław S. groził bratu śmiercią, a wobec matki stosował przemoc psychiczną i fizyczną (bił pięścią po twarzy). Nietrzeźwy twierdził, że życie ludzkie nie ma dla niego znaczenia.
- Nie boję się więzienia i w każdej chwili mogę do niego wrócić- odgrażał się.
Mówił matce i bratu, że ich pozabija, bo ma „smaka zjeść człowieka”. Panicznie się go bali, ponieważ pijany stawał się wybuchowy. W końcu jego brat Marek H. pożalił się pracownicy socjalnej. Ta zaś zawiadomiła policji.
Podczas przeszukania piwnicy Stanisława S. znaleziono brzytwę i nóż. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Przekonywał, że wobec matki zachowuje się wzorcowo. Śledczy nie dali mu wiary i trafił do aresztu tymczasowego.
W 1991 roku - za podwójną zbrodnię - został skazany na 25 lat więzienia. Kolejny rok odsiedział z wcześniejszego wyroku za znęcanie sę nad żoną. Teraz recydywiście grozi siedem i pół roku więzienia.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU