Sędzia podkreślał, że kara dla oskarżonego jest surowa, ale sprawiedliwa. Tym bardziej, że napad był brutalny i traumatyczny dla tych pokrzywdzonych, którzy przeżyli. Podkreślał bezsens działania Mariusza K., który bił Jerzego G. kijem bejsbolowym, gdy można go było w inny sposób obezwładnić. Napastnicy mieli nad nim przewagę siły i liczebności. Okolicznością obciążającą dla sprawcy zbrodni było to, że mężczyzna poniósł śmierć we własnym domu.
Prawomocny wyrok zapadł dopiero po 20 latach od dokonania brutalnego zabójstwa, do którego doszło w marcu 1996 r. w podkrakowskim Gaju.
„Cypis” mieszkał w pobliżu i to on zorganizował skok na majętnego ogrodnika. Skrzyknął swoją czteroosobową bandę. Panowie na twarze ubrali kominiarki, a do rąk wzięli kij bejsbolowy, broń palną, pałkę tonfa i miotacz gazu. Przeskoczyli ogrodzenie i zaczaili się na gospodarza, który wrócił do domu i autem wjechał do garażu na teren posesji.
Gdy mężczyzna z niego wysiadł Mariusz K. zadał mu cios kijem bejsbolowym w głowę i rannego przeciągnął do pobliskiego pomieszczenia.
Zostali sam na sam i ”Cypis” jeszcze raz uderzył go w głowę kijem. Z opinii biegłego medyka wynikało, że pokrzywdzony leżał wtedy na podłodze. Uderzenie w głowę opartą na twardym podłożu doprowadziło go wgniecenia czaszki. Mężczyzna zmarł w szpitalu po czterech dniach.
Mariusz K. z bandą dokonywał kolejnych napadów z użyciem broni palnej m.in. na pocztę w Radziszowie, stację benzynową w Krakowie na bank w Liszkach. Po skoku na bank w Spytkowicach banda „Cypisa” się rozpadła. Jej członków wyłapano i skazano dopiero w 2007 r.
Piotr W. za rozboje odsiedział 4 lata więzienia, drugi Piotr W. 8 lat, a karę 15 lat pozbawienia wolności odbywa ciągle Bogusław B.
Mariusz K. uciekł do Francji, gdzie w 2000 r. został skazany na karę 20 lat pozbawienia wolności za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem trzech bezdomnych Polaków.
Nie odbył całego wyroku we Francji. Prokuratorzy z Krakowa przesłuchali go na miejscu w związku jego wyczynami w Małopolsce.
W 2014 r. został przekazany do Polski jako poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania i tu cały czas przebywa w więzieniu. Na mocy wyroku za zabójstwo ogrodnika z Gaja Mariusz K. ma też zapłacić zadośćuczynienie w kwocie 140 tys. zł jego rodzinie. Już zza krat dokonał właśnie dwóch przelewów po 500 zł. Jego obrońca podczas rozprawy apelacyjnej przedłożył potwierdzenia przelewów dla rodziny Jerzego G.