Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zbrodnia zazdrosnego recydywisty. Wyrok 15 lat więzienia

Artur Drożdżak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski/Polska Press Grupa
Wysoki, szczupły 49-latek, z zawodu mechanik samochodowy potwierdził, że dokonał zabójstwa znajomej Marioli S. Krakowski sąd nie miał wątpliwości o jego winie i skazał Krzysztofa G. na karę 15 lat więzienia. Do zbrodni doszło koło północy 12 kwietnia ub.r. w suterenie kamienicy przy ul. Dwernickiego tuż przy Hali Targowej. Podczas kłótni z 50-letnią Mariolą S. oboje zarzucali sobie niewierność, ale to mężczyzna sięgnął po nóż...

Poznali się około 2007 r., gdy Krzysztof G. dorywczo pracował w jednym z antykwariatów w Krakowie. Od 2011 r. pozostawali w konkubinacie z Mariolą S. i mieszkali razem w należącym do kobiety mieszkaniu. W 2014 r. przenieśli się do pracowni znajomego przy ul. Dwernickiego, gdzie od tego czasu mieszkali we trójkę. Utrzymywali się ze sprzedaży zebranych przez siebie surowców wtórnych. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczali głównie na zakup alkoholu.

12 kwietnia 2014 r., ok. południa w pracowni zaczęli wspólnie pić 0,7 l spirytusu. Kupili go pod Halą Targową za pieniądze uzyskane ze sprzedaży zebranych surowców wtórnych. Krzysztof G. ugotował zupę, a później doszło do awantury, w trakcie której zdenerwowany Krzysztof G. chwycił nóż leżący na stole, którym wcześniej kroił warzywa. Zadał nim kobiecie kilka uderzeń w szyję, a następnie przykrył kocem jej ciało.

Ok. godz. 22.00 do pracowni wrócił ich znajomy i zastał Krzysztofa G. siedzącego na wersalce obok zwłok kobiety. Od sprawcy dowiedział się co się stało. Krzysztof G. po przyznaniu się do winy wziął do ręki siekierę, która znajdowała się w pomieszczeniu, i beznamiętnym tonem oświadczył mu, że teraz musi go zabić. Mężczyzna zaczął rozmawiać z Krzysztofem G. i starał odwieść go od zamiaru pozbawienia go życia. Tłumaczył mu, że pokrzywdzoną mógł zabić w afekcie, ale jego zabije już z premedytacją. Ponadto powiedział mu, ze następnego dnia ma się zobaczyć z matką, a ta nie przeżyje, gdy dowie się o jego śmierci. Krzysztof G. oświadczył, że w takim razie popełni samobójstwo. Po tej rozmowie schował siekierę do plecaka i wyszedł z pracowni. Znajomy o całym zdarzeniu telefonicznie zawiadomił policję, która zatrzmała nietrzeźwego Krzysztofa G.

Przesłuchany przyznał się do winy i wyjaśniał, że nie pamięta dokładnie momentu zadani ciosów nożem w szyję pokrzywdzonej. Nie był w stanie określić liczby zadanych ciosów, ale pamiętał, że jeden z nich spowodował gwałtowny wypływ krwi z okolicy szyi.
Krzysztof G. był już karany sądownie za przestępstwa również za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, których dopuścił się na szkodę tej samej pokrzywdzonej. Odpowiadał za rozbój i groźby karalne. Wyrok nie jest prawomocny.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska