Kraków nocą urzeka od lat [GALERIA]
Nad obiektem górowałaby stalowa konstrukcja imitująca skrzydła o rozpiętości 100 m. Rada Dzielnicy Swoszowice już szuka inwestorów i stara się o pieniądze ze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Radni miejscy zapowiadają, że w ciągu najbliższych lat w forcie powstanie dom kultury.
Fort nr 52 Borek zbudowano w latach 1885-1886. Jest częścią Twierdzy Kraków. Skąd zatem pomysł, aby ozdobiły go skrzydła?
Okazuje się, że nieopodal fortu w grudniu 1944 r. wylądował amerykański samolot, tzw. "latająca forteca", uszkodzona w trakcie bombardowania zakładów chemicznych na Śląsku. - Ażurowa konstrukcja ma do tego nawiązywać i pozwalać delikatnie zaznaczyć położenie fortu - tłumaczy Krzysztof Styrylski, jeden z trzech projektantów, studentów IV roku architektury i urbanistyki.
W najmniej zrujnowanej części obiektu, byłej prochowni i koszarach, ma się znaleźć dom kultury z salą widowiskową na 80 osób oraz salami do tańca, nauki i zajęć plastycznych. - To perspektywa kilku najbliższych lat. Koszt szacujemy na ok. 3-4 mln zł - mówi radny PO Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta. - Tamten rejon jest dziś kulturalnym pustkowiem. Już w br. chcemy zacząć remont dachu. Rozmawiamy z SKOZK o dotacji - dodaje Tadeusz Murzyn, radny dzielnicy Swoszowice. Rozmawia też z inwestorami, którzy mogliby w obiekcie otworzyć restauracje lub nim zarządzać.
Studenci architektury mają jednak dalej idące plany. Za domem kultury chcieliby stworzyć kompleks basenów. Jeden większy i dwa mniejsze. Z kolei obok, w grotach skalnych, projektanci myślą stworzyć sale z jacuzzi i saunami. Nad tym miejscem przebiegałaby kładka, dzięki której będzie można szybko przejść z jednej strony fortu na drugą. Jest jeszcze inna trasa, tzw. fosa, czyli murowane tunele wokół obiektu. To pułapka na szturmujących żołnierzy. Po znalezieniu się w korytarzach mieli zostać wystrzelani z wnętrza fortu. Studenci planują w tym miejscu muzeum.
Na pierwszym piętrze lokalizują sale do fitness o pow. 75 mkw. i siłownę (175 mkw.). Dalej dwie sale konferencyjne po 600 mkw. każda, które można łączyć w jedną i pomieścić prawie 600 osób. Od strony ul. Korpala planują parking na 313 miejsc. - Projekt może wydawać się tylko fantazją, ale niejeden już taki powstał w Krakowie. Pieniądze się znajdą, ale nie od razu wszystkie. Liczę na nowe fundusze unijne - komentuje przewodniczący Kośmider.
Sugeruje studentom, aby wprowadzili do obiektu ekologiczne usprawnienia, np. panele solarne, bo Unia Europejska chętniej dotuje takie inwestycje. - Tworzenie wizji na przyszłość to rola młodzieży. Projekt stwarza szansę na uratowanie zabytku, ale równocześnie nadaje mu nowe, potrzebne mieszkańcom okolicy funkcje - komentuje architekt prof. Andrzej Kadłuczka. Poza tym inwestorzy szukają rzeczy niezwykłych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
