Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianin w You Can Dance

Katarzyna Janiszewska
Dominik Olechowski
Dominik Olechowski mastiffmedia
Dominik Olechowski, jak już coś robi, to na sto procent. W szkole podstawowej na sto procent zajął się grami komputerowymi. Przed monitorem potrafił spędzić 15 godzin dziennie. Wirtualny świat to była ucieczka od rzeczywistości.

Otrzeźwienie przyszło w liceum. Chodził do I klasy Zespołu Szkół Łączności i już był zagrożony. - Nie miałem zainteresowań, "prawdziwych" znajomych - opowiada Dominik. - Zdałem sobie sprawę, że to przesada. A szkołę trzeba skończyć. Chciałem coś zmienić w swoim nudnym życiu.
Dla odmiany Dominik na sto procent zaangażował się w taniec. A zaczęło się od przypadku. Pewnego dnia, po kłótni z rodzicami, wyszedł z domu. Na ulicy znalazł ulotkę szkoły tańca. Postanowił wejść, rozejrzeć się tylko.

Czytaj także:**Clubbing w Nowej Hucie**

- Ale trener jakoś tak z góry założył, że przyszedłem tańczyć - mówi chłopak. - Zostałem na treningu, chociaż nie miałem ze sobą stroju. Spodobało mi się, ale prawdę mówiąc na początku dobrze mi nie szło. Czułem się jak kompletny kretyn...

Z dnia na dzień było lepiej. Poczuł, że w końcu robi coś wartościowego, w czym dobrze się czuje. Poznał nowych ludzi, nawiązał przyjaźnie. Znalazł swoje miejsce w świecie i jak sam twierdzi - stał się innym człowiekiem. Teraz godzinami potrafi siedzieć na sali treningowej i wyciskać z siebie siódme poty. - Komputer zżerał mi czas, a taniec to coś pozytywnego - ocenia Dominik. - Mama zawsze mi mówiła, że jak sobie pościelę, tak się wyśpię. Ale do niczego mnie nie zmuszała. Nie poszedłem na studia, bo po pierwsze do dziś nie wiem, na jakie miałbym iść. A po drugie, to taniec jest całym moim życiem.

Choć trenuje dopiero od trzech lat, już odnosi sukcesy. Wytańczył sobie miejsce w popularnym programie "You can dance". A tam dostają się tylko najlepsi. - Nie mam parcia na szkło - mówi tancerz. - Występy na żywo to dla mnie ogromny stres. Ale kiedy wychodzę na scenę, myślę tylko o tańcu. Łatwiej mi coś zatańczyć, niż powiedzieć. Jak widzę na twarzach ludzi emocje, to wiem, że udało mi się przekazać to, co miałem do powiedzenia - dodaje Dominik.

Mama Dominika - z zawodu krawcowa - na początku nie była przekonana do tańca. Jak większość osób traktowała to jak hobby, a nie zajęcie przynoszące wymierne korzyści . Teraz wspiera syna. Podczas pierwszego występu na żywo denerwowała się bardziej niż on. - Kolejne odcinki będzie oglądać w domu, bo telewizor można wyłączyć - śmieje się Dominik. - Mama to moja jedyna rodzina, najważniejsza osoba. Z ojcem prawie nie mam kontaktu.

Dominik zapewnia, że nawet jeśli odpadnie z programu, nie podda się i nie pożegna z tańcem. - Ten program to dla mnie wielka przygoda i szansa - przyznaje chłopak. - Ale żeby osiągnąć coś w tańcu, trzeba po prostu ciężko trenować.

Na internetowej stronie programu napisał: Moim największym marzeniem jest to, by na starość móc spojrzeć na swoje życie i powiedzieć: niczego nie żałuję, jestem tancerzem i jestem z tego dumny!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 2-latek pogryziony przez psa w Bukowinie Tatrzańskiej
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska