https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianka walczy z Jugendamtem o odzyskanie dzieci

Marta Paluch
Paulina Mikoda z córką, 2-letnią Nikolą. Nie wie, kiedy będzie mogła ją zobaczyć. Jugendamt umieścił dziewczynkę i jej starszego brata w rodzinach zastępczych.
Paulina Mikoda z córką, 2-letnią Nikolą. Nie wie, kiedy będzie mogła ją zobaczyć. Jugendamt umieścił dziewczynkę i jej starszego brata w rodzinach zastępczych. Fot. Archiwum rodzinne
Paulina Mikoda od ponad tygodnia walczy, by zobaczyć dzieci. Jugendamt, urząd ds. dzieci i młodzieży, zabrał je bez wiedzy matki z przedszkola.

Krakowianka od kilku lat mieszka w Niemczech, wychowując samotnie Marcinka (4 lata) i Nikolę (2 lata). 29 października maluchy zostały zabrane z przedszkola przez urzędniczki Jugendamtu. Poszły bez oporów, bo zetknęły się z nimi już wcześniej. Od tej pory matka nie widziała swoich dzieci. W czwartek jej adwokat złożył wniosek o oddanie. Cała procedura może jednak zająć tygodnie.

Dlaczego mi je zabrali?
- Nie wiedziałam, co się dzieje, kiedy przyszłam do przedszkola i nie zastałam tam dzieci. Nie mogło do mnie dotrzeć, że ktoś je zabrał. I dlaczego? Byłam w szoku, cały dzień płakałam, niewiele z niego pamiętam - wspomina Paulina Mikoda.

Dowiedziała się, że dzieci trafią do rodziny zastępczej. Następnego dnia z przydzielonym adwokatem poszła do Jugendamtu. - Usłyszałam, że przyczyną całej sytuacji jest to, że nie kontaktowałam się z tym urzędem. Faktycznie, kiedyś korzystałam z ich pomocy przy tłumaczeniu pism urzędowych czy przeprowadzce z mieszkania. Ale to, co teraz zrobili, jest bezprawne! - denerwuje się kobieta.

Zapewnia, że mimo iż sama wychowuje dzieci, są zadbane, nigdy nie miała z nimi problemów, chodzą do międzynarodowego przedszkola. Pozytywną opinię z tego przedszkola adwokat dołączył do wniosku złożonego w sądzie, który rozpatrzy sprawę.

- Nadal nie rozumiem, co było przyczyną takiego postępowania urzędników - mówi pani Paulina. - W Jugendamt powiedzieli mi, że mają w aktach dokumenty z interwencji policji, z naszego poprzedniego mieszkania. To jakiś absurd. Mieszkaliśmy w starym domu, podłogi były drewniane. A dzieci, jak to dzieci, czasem biegały, podłoga skrzypiała. Przeszkadzało to starszym sąsiadom z dołu. Ciągle wzywali policję, choć działo się to w dzień.

Teraz ze wszystkiego będzie się musiała tłumaczyć przed sądem. Najgorsza była jednak dla niej niepewność - gdzie i z kim są jej dzieci. Czy są zdrowe, jak przeżywają rozłąkę, co z nimi dalej będzie? - Nie mówią po niemiecku. A usłyszałam, że trafiły do rodzin zastępczych. Nikola jest otwarta, uśmiechnięta, więc może nie będzie się bardzo bała. Ale Marcinek to wrażliwy chłopiec. Nie wiem, jak reaguje na to, co się wydarzyło - mówi Paulina Mikoda.

Dopiero w ostatni czwartek dowiedziała się, że rodzeństwo zostało rozdzielone. - Dzieci są polskimi obywatelami, jednak konsulat, do którego dzwoniłam parę dni temu, nie jest nawet o sprawie poinformowany. A istnieje taki obowiązek - dodaje matka.

Pomaga jej ojciec jednego z dzieci, Polak mieszkający w Niemczech. Wspiera ich też Międzynarodowe Stowarzyszenie Przeciw Dyskryminacji Dzieci. - Jesteśmy bardzo zbulwersowani tym, że urzędnicy metodami radykalnymi doprowadzili do rozbicia rodziny bez żadnych wiarygodnych dowodów. W następnym tygodniu będziemy zabiegać o poparcie Konsulatu Generalnego w Kolonii - mówi Marcin Gall, szef stowarzyszenia.

Jak dodaje, organizacja wystąpiła do Jugendamtu o wgląd do akt sprawy, ale odmówiono.

Pomoc matce dzieci zaoferowała Poradnia Rodzinna z Berlina, której przewodniczącym jest ks. Artur Sitko, wikariusz generalny w Niemczech Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego. - Zbieramy dokumenty i chcemy je przedstawić konsulowi w Kolonii. Mamy nadzieję, że nam pomoże - zapewnia ks. Sitko.

Mimo wielu prób, nie udało nam się wczoraj skontaktować z osobą, która zajmuje się tą sprawą w Jugendamt w Gutersloh. Telefon polskiego konsulatu w Kolonii od trzech dni nie odpowiada, włącza się tam tylko automatyczna sekretarka.

Raz na dwa tygodnie
- W czwartek w Jugendamt powiedzieli mi, że będę mogła zobaczyć Marcinka w poniedziałek. Kiedy spotkam się z Nikolą, nie wiem - żali się pani Paulina. Swoje dzieci ma oglądać raz na dwa tygodnie. - To jakiś koszmar. Chcę, żeby wreszcie sąd rozpatrzył tę sprawę - mówi krakowianka. Na razie jednak terminu rozprawy nie ma.
Do tematu wrócimy.

Jugendamt, urząd ds. dzieci i młodzieży. To sieć urzędów ds. dzieci i młodzieży, podlegających samorządom. W każdym niemieckim mieście jest jego oddział. Powstał w 1922 r. jako instytucja doradcza. Wziętych przez Jugendamt pod opiekę dzieci, średnio 18% to dzieci migrantów. W teorii urząd może podjąć decyzję o odebraniu dziecka we wszystkich sytuacjach, w których jego życie lub rozwój są zagrożone. W praktyce wystarczającymi powodami są na przykład impulsywność lub depresja rodzica, nadwaga dziecka, edukacja w domu czy klaps. Podczas widzenia rodzica z odseparowanym dzieckiem nie wolno rozmawiać w języku polskim. (KARO)

**Weź udział w prawyborach samorządowych "Gazety Krakowskiej":

Wybierz radnych Krakowa! | Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Wybierz prezydentów i burmistrzów w najpopularniejszych miastach:
Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Chrzanów | Brzesko | Zakopane**

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 59

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Matka
Dzieci odzyskane!!!!!!!
m
mammmmmaaaa
Tak tp cpunka zabrac jej te dzieci!
g
gosc
Jaki jest dalszy ciag tej sprawy ?
B
Basia
Myslicie ze Jugendamt to na raczke ? Dziecko odebrac za nic ? Przeciez to bardzo duze koszta ! Bez niczego by nie zabrali, cos musialo tam byc nie tak !Lepiej na rane dwa razy podmuchac wiecej jak doprowadzic do tragedii
C
Co
W kazdym miescie takie same reguly ...miasto- miastu??????????????ß
q
qqjebaka
szmata mysli ze jest super matka a wcale nie bo jej maluchy zab rali normalnie smierc dla tych matek ktore bija maluszki jebalem mikode rowno haha
B
Barbara
Ja tez w ciezkiej chorobie wychowalam dziecko i mi tez nikt nie zabral :)Pozdrawiam
B
Barbara
Tak myslalam ze cos jest nie tak . Widac ja na zdjeciach tylko w dlugich rekawach bluzki.Nikt nikomu nie zabiera dzieci bez przyczyny . I na zdjeciach te oczy duzo mowia .Gosciu mnie z blotem mieszali na fb Polonia Polska Polacy caly swiat . Mialam podobne zdanie . Dziekuje
J
Justyna.
Old44 to ze komus w zyciu nie wychodzi i ma deoje dzieci z kims innym to nie jet powod abys oceniał i pisal o patologii!!!znasz w ogole znaczenie tego slowa?? Ona nie ma 6 dzieci i kazde z innym!!wiec najpierw zastanow sie piętnaście razy zanim walniesz tekstem oceniajacym ludzi!!!ŻENADA!!!!
a
aaa
Zgadza się to jest niestety prawda. Paulina to patologia. W czasie pierwszej ciąży również paliła jeszcze w Polsce. Mogą mieć powody do zabrania jej dzieci z całą pewnością. Kartotekę ma konkretną jak i tam tak i tu. Ojciec pierwszego dziecka totalne dno drugi też okazał się nielepszy, może i się dziewczyna starała żeby wszystko jakoś poukładać ale patologia zostanie patologią. Z facebookiem to też prawda, na forum pisała ile to nie wypaliła, albo wypiła...Jednak współczuję rozłąki bo miłość rodzica i dzieci jest bezwarunkowa mimo wszystko.
...
z kad wiesz Harmoniuszu ile ona palila moze poprostu jej to gowno sprzedawales i sam z nia paliles. a teraz okazujesz sie taka ku..rwa i na forum na nia na dajesz. tutaj nikogo nie obchodzi co ona robila za mlodu tu jest mowa o dzieciach a znam ja i wiem ze zawsze byly czyste najedzone. Moze pora zebys zrobil sobie swoje dziecko a nie jak psychol udawal ze kochasz psa i pisal ile to nie wiez o zyciu. nie pozdrawiam.
k
krowoderski zuch
no no widac ze to jurna baba w mysl "a dawala bez wyboru krolewiczom ,paziom dworu"
s
szczera
Chlopie 500 miesiecznie to ile Ta kobieta musiala by zarabiac chyba dalej cos bierzesz skocz Do kuchni i zobacz czy latajace smoki nie zjadly ci obiadu
x
xxxx
Napis jest inny ale obracales sie niby w takie srodowisku wiec moze za bardzo zrajany byles
D
Dolo
Czego Tys sie nazarl?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska