Upadek drzewa na ogrodzenie przedszkola
"Okrutna sieczka przy Lublańskiej trwa nadal.
Przed chwilą byłam świadkiem jak wielkie drzewo zwaliło się na OGRODZENIE PRZEDSZKOLA mojego syna!!!
Dzieciaki zeszły z placu zabaw 5 minut wcześniej przez interwencje jednego z protestujących!!!
Panowie prowadzący wycinkę nie widzieli problemu, że dzieci są tuż za ogrodzeniem. Zapewniali że wycinka jest bezpieczna dla przedszkola!!!" - napisała pani Dominika zamieszczając na FB zdjęcia i filmy.
Wycinka ruszyła w piątek 19 stycznia. W sobotę 20 stycznia w jej miejscu odbył się duży protest mieszkańców. Wszystko poprzedziła burzliwa rada budowy, gdzie mieszkańcy wyrazili swoje oburzenie. Nie spełniono ich postulatu zmian w projekcie trasy i uratowania drzew, mimo, że wcześniej pokazano im, że to możliwe. Dyrektor Kontraktu, ZDMK i miasto nie chciało jednak tak zrobić, bo trzeba by występować o nowe zgody budowlane (decyzja ZRID), a to zajęło by czas i termin inwestycji by się przesunął. Dodatkowe koszty wyliczono nawet na 60 mln zł. Mieszkańcy uważają jednak, że już wcześniej, kiedy był czas, należało zmienić projekt i dlatego największe zarzuty mają do nadzorców inwestycji, opłacanej za miliony złotych firmy ZR projekt.
Stanowisko Gülermak
"Stanowisko Krzysztofa Dziobka, dyrektora kontraktu odpowiedzialnego za budowę linii do Mistrzejowic, w sprawie prac realizowanych przy przedszkolu, w rejonie ul. Lublańskiej.
W dniu wczorajszym kontynuowaliśmy wycinkę drzew oraz krzewów po zachodniej stronie ul. Lublańskiej na odcinku od ronda Barei do ronda Polsad. Prace te odbywały się na wysokości przedszkola. Drzewa i krzewy o nieznacznych obwodach są tam nierównomiernie rozkrzewione i mają mocno poprzerastane i splątane korony. Część z konarów drzew przechodzi nad ogrodzeniem przedszkola i kieruje się w stronę jego terenu. Prace prowadziliśmy pod ciągłym nadzorem naszych kierowników i przy pełnej zgodzie z zasadami BHP. Teren robót był wygrodzony przed dostępem osób postronnych. Byliśmy również w stałym kontakcie z dyrektorką przedszkola.
Jedna z gałęzi drzewa zlokalizowanego na wysokości końca ostatniego przęsła (sam narożnik terenu przedszkola) przy południowej stronie ogrodzenia, była usytuowana bezpośrednio nad ogrodzeniem. Pracownicy w sposób kontrolowany dokonali opuszczenia tej gałęzi na ogrodzenie, a następnie przełożyli ją ręcznie na nad nim. W pobliżu nie było dzieci, a nasze służby czuwały nad całym procesem technologicznym wycinki.
Całe ogrodzenie przedszkola biegnące wzdłuż ul. Lublańskiej (równolegle do niej) jest przewidziane do demontażu, więc nie ma tutaj mowy o powstaniu szkody na rzecz osób trzecich. Obecnie ogrodzenie nadal pełni swoja funkcję, jest szczelne i nie zostało uszkodzone, a o jego demontażu powiadomimy ze stosownym wyprzedzeniem dyrekcję przedszkola."
Apel radnego Łukasza Maślony do prezydenta Krakowa
