https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowscy lekarze kolejny raz uratowali pacjentowi rękę. Potrzebne wsparcie z NFZ

Anna Górska
Dr Anna Chrapusta oraz jej pacjent Mateusz Zarzeczny, któremu przyszyła dłoń
Dr Anna Chrapusta oraz jej pacjent Mateusz Zarzeczny, któremu przyszyła dłoń Joanna Urbaniec
22-letni Mateusz Zarzeczny z Głogowa (woj. dolnośląskie) jest już trzecim pacjentem od początku tego roku, któremu krakowscy lekarze przyszyli urwaną dłoń. Miał dużo szczęścia w nieszczęściu. Po tym jak betoniarka pozbawiła go prawej dłoni, 22-latek trafił na stół operacyjny w ciągu sześciu godzin. Akurat tyle czasu potrzeba, by replantacja była udana.

Chirurdzy ze Szpitala im. L. Rydygiera jako jedyni w Polsce południowo-wschodniej pełnią ostre dyżury replantacyjne. Jest to ich własna inicjatywa. Mogliby ratować więcej uciętych rąk, ale poważny kłopot jest i z tym jedynym dyżurem w tygodniu. Powód? Brak finansowania. Dyrekcja małopolskiego NFZ tłumaczy się, że plan finansowy na ten rok już zamknięto.

Do niedawna w całej południowo-wschodniej Polsce żaden szpital nie świadczył takich usług. W efekcie mieszkańcy Małopolski musieli szukać pomocy w oddalonych o setki kilometrów ośrodkach replantacyjnych w Szczecinie, Poznaniu lub Trzebnicy (woj. dolnośląskie) - gdzie ostre dyżury już funkcjonowały. Dla pacjentów każda godzina zwłoki oznacza utratę dłoni. - A chyba nie muszę nikogo przekonywać, że lepiej mieć sprawną rękę niż kikut - mówi Mateusz Zarzeczny.

14 marca. Godz. 19. Mateusz już kończył pracę w zakładzie produkującym posadzki. Przed zamknięciem firmy musiał umyć sprzęt gumowym wężem, w tym betoniarkę. Nie wiadomo co się stało, ale maszyna włączyła się i "wirówka" wciągnęła najpierw węża, a potem dłoń mężczyzny. Wyglądało koszmarnie. Dłoń wisiała na cienkich nitkach skóry.

- Nie czułem żadnego bólu, to był szok - opowiada Mateusz. Właściwie nie pamięta, co się stało, mimo że był przytomny. Po prostu szok. Rodzina zaczęła poszukiwania lekarza, który mógłby uratować pokiereszowaną rękę. W szpitalu w Trzebnicy odesłano ją do Krakowa, gdzie dyżurowała dr Anna Chrapusta, jeden z najlepszych chirurgów plastycznych w kraju. Zgodziła się od razu, 22-latka przewieziono do Rydygiera. Dr Chrapusta potrzebowała kilkunastu minut, by przygotować pacjenta do operacji. Przyszywała dłoń prawie dziewięć godzin: od 2 w nocy do 11 przed południem.

- Najtrudniejsze było "składanie" kości, były ukręcone przez betoniarkę - zdradza szczegóły. Już kilka dni po zabiegu można było stwierdzić, że dłoń jest uratowana. Mateusz mógł ruszać palcami, to bardzo dobre rokowania. Po zmianie opatrunku dr Chrapusta już nie miała wątpliwości: Mateusz po rehabilitacji będzie miał sprawną rękę. - Ostre dyżury są potrzebne ludziom. Wypadek może się zdarzyć każdemu z nas - przekonuje lekarka. Mówi, że mimo dobrze wykonanej pracy, ostre dyżury wciąż nie są opłacane przez NFZ.

- Pełnimy je w ramach ogólnego kontraktu. To, niestety, finansowo się nie opłaca. Każdy taki zabieg musi mieć osobne finansowanie - tłumaczy. Ostry dyżur replantacyjny polega na tym, że chirurg ręki jest dostępny 24 godziny na dobę. Jeśli do małych powiatowych szpitali trafi pacjent, któremu można uratować odciętą dłoń, lekarze natychmiast skontaktują się z nim i zamawiają dla pacjenta śmigłowiec. Dyżurów mogłoby być więcej, jeśli lekarzom udałoby się przekonać dyrekcję małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia do finansowania tego świadczenia. Wszyscy zdają sobie sprawę, że dla bezpieczeństwa pacjentów są potrzebne tego rodzaju usługi. Barierą nie do pokonania jednak może się stać brak finansowania dyżuru przez NFZ.

Aleksandra Kwiecień z biura prasowego NFZ przyznaje, że dyrekcja Szpitala im. Rydygiera wnioskowała na początku stycznia o zwiększenie nakładów na oddział chirurgii plastycznej.

- Zgodnie z ich wyliczeniami, chcieliby otrzymać ponad 2 mln w skali roku. Tymczasem plan finansowy małopolskiego NFZ jest już zamknięty i nie ma możliwości tak dużego zwiększenia kontraktu - Kwiecień rozkłada ręce. Dodaje, że umowa na ten oddział i tak została zwiększona o ponad pół miliona zł.

- Szpital cały czas może wykonywać zabiegi replantacji ręki w ramach obecnej umowy na chirurgię plastyczną. W tym zakresie ograniczeń nie ma. A my będziemy monitorowali, jak lekarze realizują umowę - obiecuje.

Ale jednocześnie zastrzega, że jakiekolwiek zwiększenia kontraktu będą uzależnione wyłącznie od możliwości finansowych NFZ.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mateusz
Witam wszystkich Mateusz Z
Wiecie co , jestem szczesliwy ze trafiłem do pani Dr CHRAPUSTY ponieważ w szpitalu w Trzebnicy nie było miejsc a wszpitalu w ktorym mnie przyjeli po wypadku we Wroclawiu chcieli mi amputowac reke!!!! A pani Dr Chrapusta mi uratowała reke. I reka jest sprawna. Gdzie operacje mialem po 7 godzinach od wypadku. Jeszcze dluga rehabilitacja przedemnom ale dam rade :)
P
Piotr
Jeżeli jesteś cały i zdrowy to nie trać energii na głupoty, ciesz się życiem i pomyśl co możesz dać innym.
Doktor Anna Chrapusta codziennie zaświadcza swoją ciężką pracą, jak bardzo chce pomóc innym. Innym lekarzom nie chce się tak jak „jej” ślęczeć przy czyimś palcu lub dłoni po kilka czy kilkanaście godzin. Zapewne wzbudza ciekawość w środowisku ogólnopolskim, bo w niewielkim oddziale dokonuje cudów. Co myślą o niej lekarze np. z ministerialnych szpitali? „ a to ta…, no cóż jest taka Pani doktor…”, „dziwna”, „zabija się własną ręką”, „w nocy się śpi, nie pracuje”, „za te pieniądze to ja wolę poprawić w tym czasie biust jakiejś pani”. Tak myśli wierzę tylko część chirurgów i ortopedów.
W kółko to samo, pieniądze się kończą a ostry dyżur w Rydygierze prowadzi. Nie robi tego dla „łał”. Zasuwa ja wyrobnik bo widzi efekty. Bez względu na to jak wpłynie to na jej urodę czy niewygody. Poza tym reprezentuje światową czołówkę replantacji i oparzeń. Każdy kto miał fart być przez nią leczony to potwierdzi. Nie chodzi mi o blabla, że teraz coś mówię i za chwile zapomnę. Ten lekarz non stop myśli co jeszcze więcej może zdobić w danym przypadku i na dobrą robotę ma odpowiedź: a czy nie tak powinno być? Wierzy, że wszędzie i pomimo wszystko można leczyć dobrze.
Każdy jej odruch ma na celu pomóc innym. Jeżeli ktoś myśli o niej źle to bardzo się myli i niech przemyśli swoje stanowisko. Bo gdy zajmuje się próżnym nicnierobieniem w sieci, Pani dr A.Ch. z pewnością zajmuje się "naprawianiem czyjegoś świata", niezależnie czy jest to młody człowiek, czy starsza pani, która w kategorii medycznej powinna już być w innym wymiarze.
Sama wykonuje opatrunki, odwiedza pacjentów i „strzyże" pielęgniarki, no mercy. Jeżeli ktoś nie rozumie po co się stara i dlaczego uwrażliwia cały oddział to musi to zrozumieć.
Wiem co mówię.
Poza tym nie da się pominąć zespołu który z nią pracuje. To wymaga dodatkowych zmagań o integrację zespołu. Ale udaje się im to świetnie. Przykład ? Gdy miałem drugą operację w marcu. Anestezjolog wykonał pełną narkozę i wybudzenie w taki sposób, że pół godziny po przebudzeniu, chodziłem po pokoju i zjadłem obiad, nie czując nic nadzwyczajnego, wręcz rewelacja. Ludzie to rekord. Po wyrostku i pełnej narkozie czułem się podle przez 4 dni.
Dla mnie nie ma problemu, że musze dojechać 360km na konsultację. Po stracie jaką mam stany niepewności pojawiają się często. Dr A. Ch. zawsze pomogła i miała czas. Dla pacjentów z Małopolski to dar z nieba.
Zastanawia mnie co począł szpital specjalistyczny w Trzebnicy w sprawie tego nieszczęśnika? Przecież to najbliższy szpital w jego województwie do k n.
Ci którzy doświadczyli dobra nic nie muszą mówić na dobra sprawę. Ci co się z tego błogosławieństwa nie cieszą niech zostaną przy swoim. Szekspir broni się sam i zostaje na scenie do końca.
K
Ktoś
Ale was wszystkich szlag trafia z zazdrości . TY BUREK a raczej burak powinieneś się podpisać zrób sobie rachunek sumienia a potem interesuj się innych życiem czy brała czy oddała fakt jest taki że pomaga ludziom w nieszczęściu .A jak przestaniecie wpychać sami lekarzom pieniądze to nie będzie takich sytuacji czy brała czy oddała .A ty Popiela to masz jakąś obsesje na punkcie pani CHRAPUSTY tam chyba na Rydygiera macie oddzialł co leczą takie schorzenia i nie wypisuj mi tu czy mój tekst jest poprawnie napisany czy nie bo i tak mam to wszystko w d****. Gratulacje pani Aniu życzę dalszych sukcesów zawodowych proszę mieć te wszystki złe komentarze też w d****.JESTEŚCIE fajnym zespołem, pozdrawiam doktora WACHA .
r
rotten
masz dowody- leć do prokuratury. Ale pewnie potrafisz tylko oblewać anonimowo pomyjami w necie. Myślicielu.
b
burek
gwiazda, gwiazda....i tak zblaknie jej blask. Czy oddała juz pieniądze oszukanym rodzicom????
f
frutti.....
--młodość ma swoje .....prawa.!
E
Ewa
To szczęście że mamy takich zdolnych i ofiarnych lekarzy. Mimo mizerii finansowej potrafią dokonać cudów.Komentarze zawistników świadczą,że nie każdy potrafi to docenić. Czy chcą znów zaszczuć kolejnego zdolnego lekarza,który podobnie jak kardiochirurg Malec znajdzie godne warunki pracy za granicą.
k
krakowska..
również " również- jednym z bohaterów był wiele lat (całe szczęście ze... BYŁ...!!!) "niezastąpiony pozer" urologii ....
G
Gość
O, wybitna dr Anna Chrapusta o boskich zdolnosciach nie do zastapienia poprawia swój wizerunek? Plam na honorze nic nie zmyje.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska