https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski Monar ma problemy. Jego szef też

K. Kachel, A. Górska
Marek Zygadło już nie kieruje Centrum Terapii Narkomanów
Marek Zygadło już nie kieruje Centrum Terapii Narkomanów Wojciech Matusik
Nepotyzm i ostre konflikty wśród pracowników to niejedyne problemy krakowskiego Monaru. Nasi reporterzy ustalili, że placówka straciła w tym roku 400 tysięcy złotych! O tyle bowiem NFZ obciął jej kontrakt. Powód? Podanie nieprawdziwych danych o liczbie łóżek.

Zastrzeżenia do pracy ośrodka miała też Państwowa Inspekcja Pracy, która nakazała wypłatę zaległych wynagrodzeń pracownikom i naliczyła władzom Monaru 1 tys. złotych kary.

W poniedziałek w "GK" pisaliśmy, że Marek Zygadło, który zarządzał krakowskimi ośrodkami Monaru, finansowanymi głównie z budżetu państwa, zatrudniał na ważnych stanowiskach swoją rodzinę. Sprawami kadrowymi zajmuje się jego żona, zięć jest księgowym, córka pracownikiem ośrodka detoksykacji.

Kraków: nepotyzm rządzi w Monarze

Konflikty w Monarze sprawiły, że z placówki odeszli lub zostali wyrzuceni doświadczeni terapeuci. Mają dowody, że szef łamał ich prawa. - Nie dostawaliśmy w terminie pieniędzy (kilkakrotnie wypłata się opóźniła), za godziny nadliczbowe: wypłacono nam je dopiero po interwencji PIP i już po naszym zwolnieniu, a zaległości dotyczyły 2007 roku - wylicza Marcin Kucharski, były pracownik.
Dwie kontrole (w 2010 roku) Państwowej Inspekcji Pracy potwierdziły nieprawidłowości w Monarze.- W ośrodku brakowało ewidencji czasu pracy za rok 2008, która według oświadczenia pracodawcy uległa zniszczeniu podczas remontu - informuje Anna Majerek, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie.

Kontrowersyjna była też sprawa tegorocznego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Okazało się, że władze Monaru zadeklarowały większą liczbę łóżek, niż faktycznie posiadają. W rezultacie NFZ obniżył Monarowi tegoroczny kontrakt aż o 400 tys. zł (kontrakt w 2010 r. wynosi 1,4 mln zł). - Przed jego podpisaniem udało nam się zweryfikować dane na podstawie wpisu Monaru do rejestru wojewody - tłumaczy Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego NFZ.
NFZ zlecił także sanepidowi skontrolowanie ośrodka przy ul. Suchy Jar. Zrobił to na prośbę pacjentów, którzy skarżyli się na fatalne warunki socjalno-bytowe w Domu Monaru (brudne ściany, nieszczelne okna, ciasnota, słabo ogrzewane pokoje, ludzie spali w czapkach i rękawiczkach, kierownictwo ograniczało też dostęp do leczenia stomatologicznego).

Tomasz Filarski z NFZ przyznaje, że władze Monaru otrzymały zalecenia pokontrolne. Dodaje, że placówka będzie systematycznie sprawdzana.

Atmosferze, która narasta wokół placówek Monaru, przygląda się też Władysław Weber, główny specjalista ds. nadzoru nad stowarzyszeniami i fundacjami w urzędzie miasta.

- Na razie nie mamy podstaw, żeby podjąć działania, bo nie stwierdzono łamania prawa, choć z punktu widzenia etycznego, są to niepokojące sygnały - uważa Weber.

Marek Zygadło, choć z nami rozmawiał, nie wyraził zgody na publikowanie swoich wypowiedzi.

Sprawę Monaru komentują:

prof. Janina Filek, etyk, Uniwersytet Ekonomiczny
Przepisów dotyczących nepotyzmu nie ma. Ale sytuacja, gdy zwierzchnik zatrudnia trzech podwładnych ze swojej rodziny, jest niedopuszczalna. Budzi to wątpliwości i rodzi konflikt interesów, gdyż emocje i relacje rodzinne mogą zaburzyć prawidłowe relacje w zakładzie.

ks. Andrzej Augustyński, prezes stowarzyszenia "U Siemachy"
Nie mam żony, córki i zięcia, których mógłbym zatrudnić. Ale zatrudniłem pracowników, których zwolnił Zygadło, albo którzy sami odeszli, ponieważ to znakomici pedagodzy, kreatywni, świetnie przygotowani, Powierzam im najważniejsze zadania.

prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, UJ
Oczywiście, można w tym konkretnym przypadku mieć zastrzeżenia. Zatrudnienie najbliższej rodziny niesie bowiem zagrożenie protekcji. Trzeba jednak zbadać sprawę i mieć twarde dowody, że zatrudnianie rodziny Zygadły wyrządza komukolwiek krzywdę.

Jolanta Koczurowska, przewodnicząca Zarządu Głównego MONAR
Nepotyzm i mobbing bada komisja etyki Monaru. Jeśli chodzi o zatrudnianie przez pana Zygadło rodziny, nie ma przepisów w statucie, które by tego zabraniały. Nie będziemy się jednak godzić na takie praktyki, bo to nieetyczne i uniemożliwia pracę.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lamus
..ja też uważam, że Marek jest dobrym człowiekiem, że dużo zrobił, ze pewnie i dalej dużo by robił....ale nie podoba mi się to, że z Monaru zrobił firmę rodzinną, firmę która służy zarabianiu pieniędzy, jemu i jego bliskim. niestety, ty również zarabiasz dzięki niemu...
M
Mirek Jarocki
"TO MY TWORZYMY MUZYKĘ I BUDZIMY MARZENIA
CHODZĄC SAMOTNIE PO MORSKIM BRZEGU
SIEDZĄC NAD ZAPOMNIANYM STRUMYKIEM
STRACENI I PRZEGRANI W OCZACH ŚWIATA
GDY LEDWIE BLADY PROMYK OŚWIETLA NAM DROGĘ
A JEDNAK ZAWSZE TO RÓWNIEŻ MY
WPRAWIAMY W RUCH ZIEMIĘ I POTRZĄSAMY ŚWIATEM"
... to jest cały M.Z. i mam szacunek do tego co stworzył, ale nie jestem w stanie zaakceptować tego co było potem ...
WYGRYWANIE JEST WYBOREM I PRZEGRYWANIE JEST WYBOREM
W
Wlodek
Mirku , widzę ze śledzisz temat , Marcinowi K. na początku jego pracy powiedziałem co o nim sadze , później już się powstrzymywałem bo nie chciałem zaogniać sytuacji .

P redaktor wie o czym mowie i niech swoim w swoim sumieniu sprawe rozpatrzy

co do księdza to tylko napisałem ze jeszcze sie pozna na profesjonalizmie "specjalistów " których przyjął

szatan nie szatan , ani anioł nie wierze w te bzdury , wściekły jestem w jaki sposób załatwia się sprawę Marka Z .

"prof. Janina Filek, etyk, Uniwersytet Ekonomiczny
Przepisów dotyczących nepotyzmu nie ma. Ale sytuacja, gdy zwierzchnik zatrudnia trzech podwładnych ze swojej rodziny, jest niedopuszczalna. Budzi to wątpliwości i rodzi konflikt interesów, gdyż emocje i relacje rodzinne mogą zaburzyć prawidłowe relacje w zakładzie. "- dopuszczalna jest bo przepisy nie zakazuja , zreszta w wiekszosci monarow jest podobna zaleznosc (tylko tu chodzi konkretnie o Marka Z ) , przez nascie lat osrodki sie rozwijaja , a w moim przekonaniu to nie zaburza to funkcjonowania DM , ja odnosze sie tylko do DM bo jestem obserwatorem z boku i widzialem jak funkcjonuja osoby ktore teraz krzycza , reszte osob tez obserwowalem , ale tu moge wytknac dziesiatki przypadkow niekompetencji .

Mirku ja wiem o co Ci chodzi , mnie tez to nie pasuje ze Monar zmienił się w maszynkę nadziana przepisami i brak spontanu jest , ale to ani moja ani Marka ani Twoja wina , myślę ze to nikogo wina weszliśmy do Uni i pomysł Kotana jest nieaktualny , trzeba leczyć wg podręcznika , pacjent stal się PRZEDMIOTEM do którego jest instrukcja obsługi . i do tego jest możliwość zarabiania niezłej kasy na tym , i z tad się ta awantura wzięła .
M
Mirek Jarocki
... atakujesz niepotrzebnie ludzi.
Może masz coś do ugrania - zbierasz punkty ?
Marcinowi K. miałeś pewnie okazję wiele razy powiedzieć co o nim myślisz ... i co nie zrobiłeś tego ?
Przecież pracowałeś z nim - to mi śmierdzi obłudą albo tchórzostwem.
Atakujesz p. redaktor ? Czyżby zawdzięczała coś Monarowi - błąd: CTN-owi i nie okazała się podatna na manipulacje ?
Dziwne są te Twoje komentarze ( może ktoś się pod Ciebie podszywa ? - sam nie wiem ).
A z tym księdzem to już w ogóle Cię poniosło - szatan w Ciebie wstąpił czy co ?
A jak skomentujesz wypowiedz p.Jolanty Filek ?
W
Włodek
wczoraj wycofałem sie ze stwierdzenia ze gazeta jest stronnicza , ale dziś powrócę do tego stwierdzenia , jest juz 2 artykuł na ten temat i publikuje się wypowiedzi tylko 1 strony sporu , skoro gazeta potrafi dotrzeć do 1 strony to i powinna potrafić dotrzeć do 2 strony , chęć taniej sensacji wzięła gore , nie chce mi się komentować wypowiedzi Pana Kucharskiego bo mi szkoda palców , ks. Augustynski wspomni jeszcze moje słowa , przykro mi tylko ze bez żadnych dowodów w Polsce można tak potraktować człowieka , jak się ogląda i czyta o obcych to jakoś tak się tego nie odczuwa i przyjmuje się to jako prawdę , ale jak się wie jak jest ,a czyta takie brednie to krew zalewa , przykre ze Pani redaktor w ten sposób się odwdzięcza Monarowi , ale kariera jest ważniejsza , prawda ?
T
Tytus WOjna Wojnowski
Ponieśli i wilka.....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska