https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski sąd uznał, że profesor Politechniki Krakowskiej to jest lustracyjny kłamca

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że prof. Zygmunt K. z Politechniki Krakowskiej jest kłamcą lustracyjnym i w nieprawomocnym wyroku na trzy lata zakazał mu pełnienia funkcji publicznych. Lustrowanego nie było na ogłoszeniu orzeczenia. To już drugi proces w tej sprawie.

Za pierwszym razem sąd umorzył postępowanie w stosunku do profesora, uznając, że gdy wypełniał swoje oświadczenie lustracyjne działał w usprawiedliwionym błędzie. Ten wyrok jednak uchylono na skutek apelacji katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Teraz sąd uznał, że żadnego błędu nie było i profesor, osoba o ponadprzeciętnej inteligencji, po prostu skłamał w oświadczeniu lustracyjnym.

Zygmunt K. złożył dokument 18 grudnia 2007 r. jako dyrektor Instytutu Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej.
W oświadczeniu lustracyjnym 72-latek nie napisał jasno, czy współpracował ze Służbą Bezp

Świadoma współpraca

Z ustaleń sądu wynika, że mężczyzna podjął tajną i świadomą współpracę z wywiadem gospodarczym PRL.

- Zachowało się jego zobowiązanie do współpracy - nie krył w uzasadnieniu wyroku sędzia Zygmunt Długogórski. Zygmunt K. był pracownikiem zakładów chemicznych w Alwerni i w 1982 r. znalazł się w zainteresowaniu wywiadu gospodarczego, czyli V Wydziału Departamentu I MSW.

Kontakt „Caruso”

Został zarejestrowany jako kontakt operacyjny Caruso. Kontaktowali się z nim oficerowie wywiadu, którzy oficjalnie mówili mu jednak, że są szefami Departamentu Współpracy z Zagranicą Ministerstwa Przemysłu Lekkiego.
W czerwcu 1982 r. Zygmunt K. podpisał dokument o współpracy z wywiadem PRL i ten fakt „zobowiązał się do zachowania w bezwzględnej tajemnicy”.
Profesor nie brał żadnych prezentów i pieniędzy. Oficerowie wywiadu prosili go o konsultacje dokumentacji z dziedziny chemii. Mężczyzna nie wiedział, że został zarejestrowany jako Kontakt Operacyjny „Caruso”. Wywiad gospodarczy zrezygnował z jego usług w 1987 r.

Najpierw umorzenie

W trakcie pierwszego procesu przed krakowskim sądem przesłuchano kilku oficerów wywiadu gospodarczego, ale nie wszystkich, bo danych niektórych nie udało się ustalić. Przed laty występowali pod fikcyjnymi nazwiskami.
Ostatecznie sąd I instancji przyjął, że wypełniając oświadczenie lustracyjne Zygmunt K. działał w usprawiedliwionym błędzie.
Sąd Apelacyjny nakazał rok temu powtórkę procesu, bo jego zdaniem nie wyjaśniono jednoznacznie wielu kwestii.
Teraz podczas drugiego procesu Sąd Okręgowy w Krakowie już nie miał wątpliwości, że Zygmunt K. to jednak kłamca lustracyjny.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata?

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Były pracownik WIiTCh
Kompromitacja WIiTCh PK. Dlaczego do tego dopuszczono.
i
inne sytuacje
a przepraszam co się stało z Zakładami Chemicznymi w Alwerni ....
S
Student WIiTCH
,,Nie brał pieniędzy ani prezentów oficerowie prosili go o konsultację z dziedziny chemii''.Co złego zrobił ten człowiek?Chyba komuś mocno podpadł... .
K
Kowalski Z.
Czy przy takim wyroku Sądu nadal będzie pracownikiem tej uczelni?
E
Every
Z klutymi slepiami szybko do szpitala. Szybko.
s
sss
A to taka pobożna uczelnia że aż kłuje w oczy :)
p
przesadzajmy
na nikogo nie donosił.
a
author
Bo jak tylko to drugie to po co zawracać tyłek sądom? Niech zajmą się Balbiną - dzieckiem resortowym i jego rodziną. Balbina nielegalnie dostał promocję do klasy wyższej w liceum. Czyli de facto jego matura jest nieważna i wszystko co potem łącznie z dysertacjami o wyższości leninizmu nad resztą świata.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska