https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski szybki tramwaj nie jest... szybki [DYSKUTUJ]

Katarzyna Ponikowska
Szybki tramwaj nie powinien jechać wolniej niż 24 km/godz., a teraz jedzie 20 km/godz.
Szybki tramwaj nie powinien jechać wolniej niż 24 km/godz., a teraz jedzie 20 km/godz. Andrzej Banaś
Szybki tramwaj wciąż nie jest szybki. Jeździ za wolno i za często staje na przystankach. Miasto wydało już ponad 44 mln złotych na system, który nadal nie działa tak jak zapowiadano. Tramwaje nr 50 jeżdżą wprawdzie szybciej, ale daleko im do planowanego ideału.

Po raz kolejny dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zrobili test. Kilka razy przejechaliśmy się trasą "50" ze stoperem w ręku. Okazuje się, że składy na tej trasie jeżdżą z taką samą szybkością z jaką jeździły w 2009 roku. Mimo iż zarówno przedstawiciele firmy Siemens, odpowiedzialnej za inteligentny system sterowania ruchem, jak i urzędnicy miejscy zapewniali, że tramwaj przyspieszy. Miał "nauczyć się miasta", a na skrzyżowaniach priorytetowo dostawać zielone światło.

Czytaj także:**Cukier znów będziemy kupować na kartki?**

O godz. 14.06 wskakujemy do "50" na Kurdwanowie. Do skrzyżowania ul. Nowosądeckiej z Wielicką mkniemy bez problemów. Tu zwalniamy i kilkadziesiąt sekund czekamy na zielone światło. Podobnie jest przy Telefonice i na skrzyżowaniach Wielickiej z Powstańców Śląskich i Limanowskiego i Na Zjeździe. Łącznie tracimy tu grubo ponad minutę. - Jeżdżę tędy codziennie i za każdym razem, jak stoimy na światłach, zastanawiam się, dlaczego ten tramwaj nazywa się szybki - dziwi się pasażerka Paulina Zawal. Dojeżdżamy do najbardziej newralgicznego punktu trasy - ronda Grzegórzeckiego. Tu stajemy dwa razy! Przed rondem i na nim. Dwie minuty straty. Dalej tramwaj nabiera już rozpędu i do Krowodrzy nie ma dłuższych przestojów. - Szkoda tylko, że tak się wlecze w tunelu - dodaje pasażer Marcin Borcuch. Całą trasę przejechaliśmy w 39,52 minuty. Droga z powrotem zajęła nam 41,32 minuty.

Zdaniem Jacka Bartlewicza czas jest bardzo dobry. - Tramwaj ma priorytet na wszystkich skrzyżowaniach - wyjaśnia. Dodaje, że jeszcze w 2009 tramwaje jeździły na tej trasie ok. 48-50 minut. Dziś, dzięki Systemowi Obszarowego Sterowania Ruchem, można pokonać tę odległość nawet w 36 minut. Teoretycznie. Taki system mają zamontowany wszystkie pojazdy MPK jeżdżące tzw. kanałem szybkiego tramwaju, by nie blokować "50". - Trasę linii 50 dałoby się pokonać nawet w 20 minut, ale to całkowicie sparaliżowałoby ruch samochodowy - zauważa Mirosław Salwach z Siemensa.

Czytaj także:**Strajk w podkrakowskiej szkole! Rodzice chodzą na lekcje**

Na trasie szybkiego tramwaju nie wszędzie bowiem są wydzielone torowiska i brakuje bezkolizyjnych skrzyżowań. - Jeśli uszczęśliwimy ludzi w tramwaju, to unieszczęśliwimy kierowców aut - kwituje Bartlewicz. Jednocześnie przyznaje, że dużym problemem jest np. rondo Grzegórzeckie. - Nie za bardzo wiadomo, co tam zrobić. Ale specjaliści cały czas nad tym pracują - zapewnia. Radny Grzegorz Stawowy twierdzi, że ten projekt od początku był skazany na niepowodzenie. - Mamy tramwaj, który się po prostu inaczej nazywa - podkreśla.

Miasto zapewnia jednak, że KST to projekt rozwojowy. - Dziś może nie wszędzie porusza się tak, jak powinien, ale będzie lepiej. Sieć ma w przyszłości obejmować kilkanaście linii - wyjaśnia Jan Machowski z biura prasowego urzędu miasta. Radny Stawowy jest sceptyczny. - Nowe nitki KST nic nie zmienią. Będziemy dalej inwestować w tramwaj, który jest ważny, ale nie przyniesie oczekiwanych efektów - kwituje.

A ty co sądzisz na temat szybkiego tramwaju w Krakowie. Korzystasz z linii tramwajowej nr 50? Szybko dojeżdżasz do szkoły, pracy? Czekamy na twoje opinie!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
k.klimek
linia nr 50 linia nie jest tak bardzo oblegana aż na 43 m. tramwaje . i też nie powinna kursować co 5 minut na przykład linia nr 4 na wet w 43 m. Krakowiakach . widoczniej ta trasa jest bardziej oblegana .
K
KKK
Oczywiście samochody przepuszczają tramwaj. Na takim Grzegórzeckim rzadko mamy tramwaj z 80 osobami co 10 min. Z różnych kierunków nadjeżdża po kilka linii częstotliwością co 10 minut każda. Tramwaj przejeżdża więc co jakieś 2-3 minuty przez skrzyżowanie, a samochody jadą ciągle i tam muszą kiedyś trafić na czerwone światło.
Chl jeżeli nie pracujesz w ZIKiT to chyba jasno wyjaśniłem dlaczego tramwaj powinien mieć priorytet. Pomyśl sobie, że ludzie w tramwaju mają takie same prawa jak ci w samochodzie. Powodują jednak mniejsze szkody społeczne i środowiskowe, poświęcają swój komfort itd. W cywilizowanych krajach mają za to szybkość przejazdu, bo drogi nigdy nie pomieszczą wszystkich samochodów i auto nigdy nie będzie najszybsze.
Niestety u nas, trochę jak w krajach 3 świata, człowiek w tramwaju jest traktowany jak ten gorszy, może biedniejszy.
Mam głęboką nadzieję, że nawet taki Bartlewicz jest w stanie się czegoś w swojej pracy jeszcze nauczyć, bo pewnie przez 4 lata zmian w ZIKicie nie doczekamy.
C
Chl
Mamy 80 osób w tramwaju. Między tramwajami tej samej linii jeżdżącej co 10 minut przejeżdża 300 samochodów (w rzeczywistości więcej bo wyprzedzają tramwaj stający co chwila na przystankach). I kto ma kogo przepuścić? :)
J
JAG
Sterowanie ruchem miało i ma być panaceum na poprawę prędkości podróżnej tramwajów, a w przyszłości autobusów. Skargi od kierowców oraz rzeczywiste korki, które tworzą się przy pełnym priorytecie tramwajów nie zmiejszą się. Śmiem twierdzić, że będą większe i problem niegdy nie zostanie rozwiązany przy wzrastającej ilości samocodów.
Odważna decyzja jest tylko jedna: jazda samochodem do i z centrum miasta musi być uciążliwa, zniechęcająca do korzystania z tej opcji.
KKK masz rację.
S
Serpico
Nie szukajcie dziury w całym, jest nie żle , często z niego korzystam i jeżeli nie ma awarii i wypadków jeżdzi zgodnie z rozkładem i bardzo często.
K
KKK
Pamiętam jak kiedyś na studiach miałem wykład o polityce transportowej miast. Są generalnie dwa typy takiej polityki: prosamochodowy i antysamochodowy. Prowadzący wykład jeszcze dodał, że jest też trzeci typ: oficjalnie antysamochodowy (wg dokumentów) a w rzeczywistości realizowany prosamochodowy. Tu właśnie jest Kraków.
Rondo Grzegórzeckie jest żałosnym przykładem działalności ZIKiT. Otóż nie da się przepuścić tramwaju priorytetowo bez konieczności ograniczeń dla transportu samochodowego. I chyba na całym świecie to rozumieją, ale ZIKiT wyraźnie zamiast Siemensa chce zatrudnić magika, by tę sytuację rozwiązał.
Teraz krótka zagadka:
- mamy 200 osób w 1 tramwaju i 50 osób w 40 samochodach. Kto ma komu ustąpić?
b
buszeli
No tak, najlepiej żeby samochody osobowe miały priorytet. Biedny pan Bartlewicz się gimnastykuje co by tu powiedzieć żeby się nikomu nie narazić... a żeby coś powiedzieć i żeby się wytłumaczyć.
Kurcze, to powinno być jasne! Komunikacja miejska i piesi powinni mieć priorytet, wtedy może ludzie przestaną masowo korzystać z samochodów. W tym mieście nie da się żeby co druga osoba wsiadała do samochodu i dojeżdżała do pracy. Nie da się po porostu. Koniec i kropka. Czy z tym faktem się kiedyś miasto pogodzi?
A komunikacja miejska się wlecze, jest zatłoczona i często ma koszmarne tabory, proszę popatrzyć co jeździ na Hutę, tam nie ma ani jednego niskopodłogowca na trasie. Jakieś ruiny jeżdżą.
Po cholerę więc jeździć komunikacją i chodzić pieszo a już nie daj Boże rowerem, wrogiem publicznym numer jeden. Wsiądę w samochód i i tak szybciej i wygodniej dojadę.
Jaka jest koncepcja na transport w Krakowie? W jaki sposób się łączy z polityką przestrzenną (odpływ mieszkańców do wiosek podkrakowskich i wszyscy dojeżdżają samochodami)?
Czy kogoś ten Kraków w ogóle obchodzi? Jest niby taki "Pan" co niby rządzi, ale jego raczej obchodzą inne sprawy.
k
kk
jak powiedział K.Piasecki.
f
foksmolder
albo gdyby w ogóle nie zatrzymywał się na przystankach
K
KKK
Normalnie większość trasy jest na powierzchni, między jezdniami, na moście wygląda to trochę jak u nas na Pawiej, że tramwaj śmiga między pieszymi. Tylko jest kilka różnic - prędkość, punktualność, częstotliwość.
Tam nie ma tak, że tramwaj musi dojechać na skrzyżowanie i dopiero po minucie zaświeca się "zielone" - co u nas nazywane jest priorytetem dla tramwajów;) Przystanki też mogą być często, bo to wcale nie szkodzi. Jeżeli mamy u nas takie ograniczenia prędkości - tunel do 30 km/h, co chwila światła i czekanie na przejazd po 1 minutę, albo i dużej to nie ma co w ogóle kombinować o innych sprawach, póki się tego nie rozwiąże.
Dziś z Ronda Mogilskiego do Starowiślnej tramwaj traci połowę czasu na światłach (4 razy, czasem na Grzegórzeckim stoi podwójnie). To jest paranoja, zwykłe tramwaj na Zachodzie jeżdżą szybciej niż nasz tzw. szybki.
a
adam
Tramwaj nigdy nie będzie szybki jak motorniczowie maja ograniczenia np. 10km/h przejazd przez skrzyżowanie czy brak możliwości zamknięcia drzwi z wymuszenia! To są tylko 2 przykłady ograniczeń jakie maja motorniczowie a jest ich więcej.
S
Slawek
Nie cierpie takiego kwitowania 'nic z tego nie bedzie' i dziwie sie jak ludzie dostaja sie do organow rzadzacych z taka 'charyzma'.
Oczywiscie jak juz ktos osiagnie cel i to zrobi to szanowny pan albo zamilknie albo znajdzie inny obiekt krytykowania.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska