Po raz kolejny dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zrobili test. Kilka razy przejechaliśmy się trasą "50" ze stoperem w ręku. Okazuje się, że składy na tej trasie jeżdżą z taką samą szybkością z jaką jeździły w 2009 roku. Mimo iż zarówno przedstawiciele firmy Siemens, odpowiedzialnej za inteligentny system sterowania ruchem, jak i urzędnicy miejscy zapewniali, że tramwaj przyspieszy. Miał "nauczyć się miasta", a na skrzyżowaniach priorytetowo dostawać zielone światło.
Czytaj także:**Cukier znów będziemy kupować na kartki?**
O godz. 14.06 wskakujemy do "50" na Kurdwanowie. Do skrzyżowania ul. Nowosądeckiej z Wielicką mkniemy bez problemów. Tu zwalniamy i kilkadziesiąt sekund czekamy na zielone światło. Podobnie jest przy Telefonice i na skrzyżowaniach Wielickiej z Powstańców Śląskich i Limanowskiego i Na Zjeździe. Łącznie tracimy tu grubo ponad minutę. - Jeżdżę tędy codziennie i za każdym razem, jak stoimy na światłach, zastanawiam się, dlaczego ten tramwaj nazywa się szybki - dziwi się pasażerka Paulina Zawal. Dojeżdżamy do najbardziej newralgicznego punktu trasy - ronda Grzegórzeckiego. Tu stajemy dwa razy! Przed rondem i na nim. Dwie minuty straty. Dalej tramwaj nabiera już rozpędu i do Krowodrzy nie ma dłuższych przestojów. - Szkoda tylko, że tak się wlecze w tunelu - dodaje pasażer Marcin Borcuch. Całą trasę przejechaliśmy w 39,52 minuty. Droga z powrotem zajęła nam 41,32 minuty.
Zdaniem Jacka Bartlewicza czas jest bardzo dobry. - Tramwaj ma priorytet na wszystkich skrzyżowaniach - wyjaśnia. Dodaje, że jeszcze w 2009 tramwaje jeździły na tej trasie ok. 48-50 minut. Dziś, dzięki Systemowi Obszarowego Sterowania Ruchem, można pokonać tę odległość nawet w 36 minut. Teoretycznie. Taki system mają zamontowany wszystkie pojazdy MPK jeżdżące tzw. kanałem szybkiego tramwaju, by nie blokować "50". - Trasę linii 50 dałoby się pokonać nawet w 20 minut, ale to całkowicie sparaliżowałoby ruch samochodowy - zauważa Mirosław Salwach z Siemensa.
Czytaj także:**Strajk w podkrakowskiej szkole! Rodzice chodzą na lekcje**
Na trasie szybkiego tramwaju nie wszędzie bowiem są wydzielone torowiska i brakuje bezkolizyjnych skrzyżowań. - Jeśli uszczęśliwimy ludzi w tramwaju, to unieszczęśliwimy kierowców aut - kwituje Bartlewicz. Jednocześnie przyznaje, że dużym problemem jest np. rondo Grzegórzeckie. - Nie za bardzo wiadomo, co tam zrobić. Ale specjaliści cały czas nad tym pracują - zapewnia. Radny Grzegorz Stawowy twierdzi, że ten projekt od początku był skazany na niepowodzenie. - Mamy tramwaj, który się po prostu inaczej nazywa - podkreśla.
Miasto zapewnia jednak, że KST to projekt rozwojowy. - Dziś może nie wszędzie porusza się tak, jak powinien, ale będzie lepiej. Sieć ma w przyszłości obejmować kilkanaście linii - wyjaśnia Jan Machowski z biura prasowego urzędu miasta. Radny Stawowy jest sceptyczny. - Nowe nitki KST nic nie zmienią. Będziemy dalej inwestować w tramwaj, który jest ważny, ale nie przyniesie oczekiwanych efektów - kwituje.
A ty co sądzisz na temat szybkiego tramwaju w Krakowie. Korzystasz z linii tramwajowej nr 50? Szybko dojeżdżasz do szkoły, pracy? Czekamy na twoje opinie!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?