Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krematorium dla zwierząt powstaje między spożywczakiem i ogródkami

Lech Klimek
Lech Klimek
Mam swoją działkę  dokładnie na wysokości lecznicy dla zwierząt  -  mówi Bogusław Wiejaczka.
Mam swoją działkę dokładnie na wysokości lecznicy dla zwierząt - mówi Bogusław Wiejaczka. Lech Klimek
Grupa mieszkańców Gorlic nie chce sąsiedztwa martwych, domowych zwierząt i dymiącego pieca.

Spopielarnia będzie zlokalizowana zarówno w najbliższym sąsiedztwie domów mieszkalnych, jak i sklepów czy też ogródków działkowych.

- W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś koszmarny żart - mówi Bogusław Wiejaczka, gospodarz sąsiadujących z krematorium ogródków działkowych. - Mam swoją działkę dokładnie na wysokości lecznicy dla zwierząt, więc każdy smród do mnie dotrze. Żeby było jeszcze ciekawiej, to mieszkam po drugiej stronie Kościuszki, na Żeromskiego. Będę miał teraz te zapachy w domu i na działce - dodaje.

Dla działkowców ich małe poletka zieleni to prawdziwe oazy spokoju i wytchnienia. - Mam tu działeczkę już 37 lat - mówi Jadwiga Hajduk. - Przychodziłam na nią z dziećmi, teraz bardzo często bawi się tu mój wnuk. Może sobie tu bezpiecznie pobiegać, bawić się. No a co teraz? Będzie się bawił w cieniu krematorium? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - dodaje.

Działkowcy zgodnie twierdzą, że nie widzieli wcześniej żadnych ogłoszeń dotyczących budowy spopielarni.

- Chyba ktoś nas powinien zapytać - podkreśla Waldemar Badowski, emerytowany kierowca ciężarówki, który działkę traktuje jak drugi dom. - Chciałem zażyć na emeryturze ciszy i spokoju, a będzie tylko smród! Gdzie teraz pójdę? - pyta rozgoryczony.

Robert Czech, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Tadeusza Kościuszki w Gorlicach zapowiada, że na najbliższym walnym zebraniu zarządu, w sobotę, działkowcy będą omawiać tę sprawę i zastanowią się, jakie należy podjąć kroki, by zabezpieczyć interes posiadaczy ogródków.

- Dzisiaj (we wtorek) o godzinie 19 w lecznicy ma się odbyć spotkanie wszystkich zainteresowanych - dodaje Robert Czech. - Nie wiem, czy to nie za późno, ale na pewno na nie pójdziemy, żeby się dowiedzieć wszystkiego na ten temat - podkreśla.

Podobnie jak działkowcy zbulwersowani planem powstania spalarni są mieszkańcy osiedla Pod Lodownią.

- Najgorsze jest to, że my też nic o tym nie wiedzieliśmy - stwierdza Beata Kalisz, członek zarządu osiedla. - Chcemy mieć wszystkie możliwe informacje i rozwiać nasz strach - dodaje z przekonaniem.

Takim sposobem będzie właśnie dzisiejsze spotkanie.

- Odbędzie się ono w pomieszczeniu, jakie udostępni nam pan Cieśla - kontynuuje Beata Kalisz. - Tak naprawdę to byłam zaskoczona jego otwartością i chęcią do rozmowy - dodaje.

Na stronie internetowej miasta widnieje informacja z 27 kwietnia o tym, że w mieście ma powstać spalarnia zwierząt. Zawiera ona dane dotyczące planowanej przez weterynarza inwestycji.

- Nazywanie tego instalacją to spora przesada - podkreśla Daniel Cieśla. - Całość ma wielkość domowej kuchenki gazowej. Znajduje się w szczelnym pomieszczeniu w mojej lecznicy. Tak naprawdę to większe zagrożenie dla środowiska dają domowe piece centralnego ogrzewania, choćby takie opalane węglem. Zapraszam wszystkich na dzisiejsze wieczorne spotkanie. Wiem, że najgorsza w takich przypadkach jest niewiedza. Postaram się wszystko wyjaśnić mieszkańcom - dodaje.

Według rozporządzenia Rady Ministrów z 9 listopada 2010 r. spalarnia zwłok zwierząt nie jest przedsięwzięciem, mogącym znacząco oddziaływać na środowisko. Inwestor planujący budowę spalarni nie uzyskuje decyzji środowiskowej. Jedyne co musi zrobić, to po prostu zgłosić wszystkim zainteresowanym instytucjom fakt podjęcia takiej działalności.

Jedną z nich jest Powiatowy Inspektorat Weterynarii.

- Jeszcze nie dostałem żadnego zgłoszenia od pana Cieśli - informuje Andrzej Sokacz, powiatowy lekarz weterynarii. - My tu niczego nie opiniujemy, ale po zapoznaniu się z dokumentacją, rejestrujemy zgłaszaną działalność - dodaje.

Inspektor sprawdzi wszystkie atesty i na miejscu skontroluje całą instalację. - Jeśli wszystko będzie w porządku, to nie będzie podstaw, by nie dokonać wpisu - kończy Andrzej Sokacz.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska