Spis treści
Krynica-Zdrój perła polskich uzdrowisk dwudziestolecia międzywojennego
Po I wojnie światowej uzdrowisko przejęły władze polskie. Odrestaurowano wtedy część obiektów i wybudowano wiele nowych np. Nowe Łazienki Mineralne, pensjonat Lwigród, Nowy Dom Zdrojowy. Zbudowano też schronisko na Jaworzynie Krynickiej i kolejkę na Górę Parkową, stadion zimowy oraz tor saneczkowy. Krynica-Zdrój stała się również ośrodkiem sportów zimowych, odbyły się tu m.in. Mistrzostwa Europy w saneczkarstwie i Mistrzostwa Świata w hokeju na lodzie. W 1919 roku na wczasy lub leczenie przybyło do Krynicy 10 tysięcy osób, a w 1938 roku liczba ta wzrosła do 40 tysięcy rocznie.
Druga wojna światowa i okres okupacji przerwały rozwój uzdrowiska.
Wczasy pracownicze w czasach PRL-u
Po wojnie nastąpiła rozbudowa kurortu, powstały nowe sanatoria branżowe, efektowny zakład przyrodoleczniczy, Pijalnia Główna z salą koncertową, korty tenisowe, boiska. Krynica-Zdrój stała się największym kurortem w zespole uzdrowisk krynicko-popradzkich.
Aby jechać na wczasy nie wystarczyło zarezerwować noclegu i go opłacić. Konieczne było skierowanie, które można było uzyskać z Funduszu Wczasów Pracowniczych. Uzyskiwało się je między innymi w zależności od przynależności partyjnej, oceny danego zakładu pracy czy braku historii „opozycyjnej”.
- Po wojnie fundusz przejął w Krynicy wszystkie obiekty, gdzie ludzie mieli powyżej siedmiu pokoi. Obiekty były upaństwawiane - opowiada Wiesław Piprek, przewodnik Ziemi Sądeckiej.

Turystyka kwitła. To jeden z najlepszych okresów w historii
W tym czasie w Krynicy przybywało atrakcji, przyjeżdżali tu starsi i młodsi, także dzieci. W rodzinnych albumach nie brakowało pamiątkowych fotografii z psami, kucykiem czy białym misiem. Kuracjusze zażywali kąpieli słonecznych, borowinowych, korzystali ze świeżego górskiego powietrza i pili wodę w pijalniach. Na ulicach było mnóstwo kuracjuszy.
Rozkwit krynickiej turystyki. Duże zakłady stawiały swoje ośrodki wczasowe
Wiele reliktów z czasów komunistycznych do dziś znajduje się w Krynicy. To większość obiektów sanatoryjnych, domów wczasowych, które były budowane w latach 50, 60, 70 do nawet 80.
- Myśmy mieli tak naprawdę 10tys. miejsc noclegowych tylko i wyłącznie w obiektach właśnie i w domach wczasowych, które były punktami wypadowymi dla pracowników dużych zakładów. To m.in. Leśnik Drzewiarz- postawili go sobie leśnicy, sanatorium milicyjne Continental, albo Energetyk dla związków zawodowych, z różnych spółek energetycznych państwowych. Mielec dla zakładów z Mielca, Świdnika, pocztowy budynek Hajduczek - wymienia Daniel Lisak z Krynickiej Organizacji Turystycznej.
Każda duża spółka państwowa stawiała sobie za szczyt honoru postawienia budynku swojego, gdzie mogłaby wysyłać swoich gości, swoich pracowników, w ramach nagrody lub na podleczenie. Na te miejsca, które były niewykorzystane przez ich pracowników zakłady podpisywały umowę z Ministerstwem Zdrowia.
- Do upadku komuny tak naprawdę można powiedzieć, że 95% bazy noclegowej to były budynki domów wczasowych spółek państwowych - dodaje Lisak.
