Czytaj też: Krzysiek pomaga pomagać. Ty też możesz
Był ostatni dzień 2004 roku. 15-letni Krzyś, zapalony sportowiec, właśnie brał udział w biegu na 10 km. Chłopca w sporcie rówieśnicy właściwie nie mogli doścignąć, w podobnych wydarzeniach towarzyszył mu więc ojciec, krakowski dziennikarz Roman Graczyk. - Krzyś na metę dobiegł po 42 minutach, a więc o kilka minutach później, niż planował. Nie minął kwadrans, kiedy miał już wszystkie główne objawy zawału mózgu - relacjonuje jego ojciec.
Chłopak na długie tygodnie trafił do szpitala, był na skraju śmierci. Lekarze zawyrokowali: nie warto walczyć.
- Nawet kiedy to usłyszeliśmy, nie straciliśmy nadziei. Może to kwestia wiary? - zastanawia się Roman Graczyk. Po chwili dodaje: niekoniecznie, bo przecież też dla siebie, dla swoich bliskich można kurczowo trzymać się życia, dopóki bije serce, dopóki oddychamy.
Kiedy Krzyś i jego rodzice wygrali walkę o życie, czekała ich kolejna batalia: o to, żeby chłopiec, przynajmniej częściowo, odzyskał sprawność. Bo 15-latek nie mówił i nie rozumiał, co się do niego mówi. Nie potrafił wykonywać najprostszych czynności. Wymagał całodobowej opieki i wielu godzin, tygodni, miesięcy rehabilitacji. Fizjoterapia, zajęcia u logopedy, ćwiczenia ruchowe - tak wyglądał każdy dzień chłopca i jego rodziców.
Roman Graczyk tę walkę, każdą poprawę stanu Krzysia, nadzieję, ale też wątpliwości i problemy zaczął opisywać na blogu www.krzysgraczyk.pl. Po to, aby dać nadzieję innym rodzicom w dramatycznej sytuacji. Po to, aby otwarcie mówić o chorobie dziecka, ale też o tym, że doszło w przypadku Krzysia do błędów w sztuce lekarskiej.
- Bo przecież podobnych historii w Polsce są tysiące. Trzeba o nich rozmawiać, przełamywać tabu, które wciąż wokół nich jest. A w tym przypadku tabu wcale nie jest potrzebne - zaznacza Graczyk.
Krzyś pokazał lekarzom, którzy chcieli skazać go na śmierć, jak bardzo się mylili. Dziś rozmawia z ludźmi, ma przyjaciół, swoje pasje, zajęcia. Nie tylko chodzi i wykonuje wszystkie podstawowe czynności, ale też jeździ na rowerze, na nartach. To nie znaczy, że jego walka jest skończona, bo chłopak wciąż wymaga rehabilitacji. Ale w ostatnich latach jego stan znacznie się poprawił i Krzyś jest coraz bardziej samodzielny. Czuje się na siłach, żeby "zwracać dobro, które otrzymał".
Stąd pomysł zawodów charytatywnych pod hasłem "Krzysiek pomaga pomagać", które odbędą się na stoku Jaworki-Homole 4 marca. - Przez pięć lat dochód z zawodów przeznaczony był na rehabilitację dla mnie. Mimo że nie odzyskałem jeszcze pełnej sprawności, pomyślałem, że wielu moich rówieśników jest w gorszej sytuacji. Wśród nich Paweł Szkutnicki i Darek Hryniewiecki. Dlatego w tym roku zjeżdżamy dla nich.
Dziękuję Fundacji "Mimo wszystko", której podopiecznym jest Krzyś, za pomoc w pisaniu tekstu. Szczegółowe informacje o imprezie narciarskiej na www.krzysgraczyk.pl.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!