- Co roku ogłaszają identyczny przetarg, a gdy złożyliśmy najlepszą ofertę wykluczyli nas - mówi Wojciech Łysoń, który nie może pogodzić się z tym, że komisja oceniająca oferty w tym roku zmieniła interpretację warunków, które musi spełnić firma cateringowa.
Uważa, że naruszone zostały zasady równego traktowania wykonawców i uczciwej konkurencji. Wskazuje na zmieniony zapis mówiący o tym, że firma cateringowa musi zapewnić usługi przez 12 miesięcy.
- Jest to warunek niemożliwy do spełnienia, mając na uwadze terminy rozpoczynania i kończenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych oraz czas trwania przerw świątecznych i ferii szkolnych - podkreśla Wojciech Łysoń. Według niego to wystarczające przesłanki do unieważnienia przetargu. W tej sprawie napisał odwołanie do dyrekcji szkoły.
Magdalena Kubalka-Pluta, dyrektor szkoły, uważa nie ma podstaw do protestu. Zaznacza jednak, że postępowanie komisji przetargowej może budzić nieco wątpliwości. „Na pewno sytuacja ta przyczyni się do refleksji i ewentualnych weryfikacji warunków specyfikacji przy organizowanych w przyszłości zamówieniach publicznych” - pisze w odpowiedzi Magdalena Kubalka-Pluta i po odpowiedzi na kolejne pytania odsyła do gminy Andrychów. Gmina z kolei twierdzi, że to szkoła odpowiada za przetarg.
Firma Arkona już wcześniej dostarczała jedzenie dla szkoły w Roczynach i współpraca przebiegała bez większych problemów.
- Dzieciom bardzo smakowało nasze jedzenie - podkreśla Wojciech Łysoń. Jak skrupulatnie wyliczył, gdyby jego oferta nie została odrzucona, zwyciężyłaby w przetargu. - Z obsługi cateringowej szkół nie ma kokosów, tu chodzi o zasady - podkreśla Łysoń.
Teraz zamierza skierować pismo do burmistrza Andrychowa i do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.