To właśnie symboliczny punkt, w którym Erica Lehrer, antropolożka z Uniwersytetu Concordia w Kanadzie, zaczęła poszukiwania źródeł zwyczaju, który u wielu niezwiązanych z kulturą polską - a tym bardziej u tych, którzy mają żydowskie korzenie - budzi co najmniej mieszane uczucia. Chodzi o figurki pokazujące przedstawicieli wyznania mojżeszowego z grosikiem.
Rzecz dziwna, nieznana szerzej w innych regionach świata, niespotykana, za to często utożsamiana z polskim antysemityzmem. Teraz efekty swoich poszukiwań antropolożka przekuła w wystawę "Pamiątka, zabawka, talizman", przygotowaną w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli przez profesor Ericę Lehrer w ramach 23. edycji Festiwalu Kultury Żydowskiej.
Statuetki żydów sprzedawano choćby na wielkanocnym jarmarku Emaus od połowy XIX wieku. Nieść z sobą miały powodzenie, dlatego chętnie je kupowano, także w prezencie. W czasie II wojny światowej pojawiły się tam nawet figurki z opaskami z gwiazdą Dawida, taką jaką na ramieniu nosić musieli w tamtym czasie wszyscy przedstawiciele narodu wybranego. I taką figurkę, która w 1953 roku trafiła do Muzeum Etnograficznego, widzimy też na wystawie.
Statuetki drewnianych żydów zniknęły z wielkanocnego jarmarku po wojnie, wraz z mniejszością wyznania mojżeszowego. Ale nie na zawsze. Pod koniec lat 70., wraz z konkursem propagującym powrót do ludowych tradycji, pojawiły się znów. I już zostały. A w latach 80. zyskały nowe znaczenie - stały się jednym z symboli opozycji wobec komunistycznej władzy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+