Miesiąc temu na spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej zgłoszono problem zarządowi, ale nikt się tym nie zajął. - W dzień to nie świeci nawet ta co trzecia żarówka, bo lokatorzy podłączają się do prądu nielegalnie i oświetlenie nie działa - relacjonuje kobieta. - Na klatce schodowej wprawdzie są okna, ale korytarze są bardzo długie i takie oświetlenie nie wystarczy. Czasem nie potrafię rozpoznać sąsiada, a co dopiero kogoś podejrzanego.
Kobieta dodaje, że sąsiedzi, którzy kradną prąd, działają na szkodę uczciwych lokatorów, ale nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.
Sprawę zgłosiliśmy Adremowi. Wiceprezes przyznaje, że te problemy były sygnalizowane zarządowi, dlatego w ubiegłym tygodniu zorganizowano kontrolę klatki schodowej i zabezpieczono skrzynki rozdzielcze. Na naszą prośbę obiecał inspekcję powtórzyć dzisiaj. - Podczas kontroli będą obecni przedstawiciel zarządu, inspektor ogólnobudowlany, konserwator budynku i administratorka - mówi Jerzy Garstka. - Ostatnio nie stwierdziliśmy, żeby ktoś pobierał nielegalnie prąd.
Zarząd w tym roku rozważy zmianę oświetlenia, ale jak zaznacza Garstka, na ostatnie spotkanie wspólnoty przyszło za mało mieszkańców, by podjąć właściwą uchwałę.
- W bloku dochodziło w nocy do napadów i aktów wandalizmu, dlatego na razie kładziemy nacisk na oświetlenie w nocy - wyjaśnia.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze