O tym, że relacje na linii: były - obecny szef naszego piłkarskiego związku są napięte, informowaliśmy już wcześniej. A dodatkowe rozdrażnienie wprowadziło wykrycie podsłuchu w gabinecie Kuleszy, do którego podłożenia miało dojść w okolicach terminu wyborów (odbyły się 18 sierpnia). Właśnie dlatego następca Bońka – jak twierdzą nasze źródła - zamierza już samodzielnie, choć początkowo liczył na wsparcie Zibiego, zabiegać w UEFA (i u członków UEFA) o poparcie polskiej kandydatury w wyścigu o prawa organizacji finałów kobiecego Euro. Tych, które zostaną rozegrane już w 2025 roku.
W Nyonie ciepło o polskich staraniach o żeńskie Euro
Wykorzystał w tym celu już pierwsze spotkanie, a w zasadzie to lunch, na który wraz z pełniącym obowiązki sekretarza generalnego Łukaszem Wachowskim został zaproszony przez Ceferina.
A potwierdzenie naszych starań o przeprowadzenie kolejnej dużej europejskiej imprezy piłkarskiej zostało – podobno - przyjęte bardzo ciepło. W UEFA także ma wszystkim (a w każdym razie władzom, z prezydentem Ceferinem na czele) zależeć, aby polskie stadiony – jedne z najnowocześniejszych w Europie – nadal były wykorzystywane do rozgrywek o kontynentalnym zasięgu.
Zielone światło do sprzątania po... Bońku
Żeńskie Euro’25 nie było jedynym tematem poruszonym przez Kuleszę. Prezes PZPN uzyskał również zgodę, aby poza regulaminowym terminem, przypadającym w marcu, wymienić delegatów w komisjach UEFA. Liczba zmian, które powinny zostać zaakceptowane w Nyonie już w grudniu, będzie duża. Obejmie co najmniej 60-70 procent dotychczasowego składu osobowego.