Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapanów: kto uratuje bezcenny kościół św. Bartłomieja?

Paulina Korbut
- Rok temu, tuż po przejściu fali powodziowej, w świątyni było ponad 80 centymetrów wody i błota - wspomina ksiądz Jarzębak
- Rok temu, tuż po przejściu fali powodziowej, w świątyni było ponad 80 centymetrów wody i błota - wspomina ksiądz Jarzębak Paulina Korbut
- Nie raz, jak mnie złość bierze na bezsilność, to się odgrażam, że zamknę świątynię, a klucze wrzucę do studni. Żeby nie patrzeć, jak to wszystko gnije - mówi załamany proboszcz parafii św. Bartłomieja w Łapanowie. Ksiądz Tadeusz Jarzębak od ponad roku walczy ze skutkami powodzi z maja 2010 roku.

Czytaj także: Do straży miejskiej dzwonimy coraz rzadziej

Woda poczyniła wtedy wielkie szkody w XVI-wiecznej, bezcennej świątyni. Najlepiej widać to w jej wnętrzu, które ciągle wygląda jak wielki plac budowy. W kościele zalegają porozkręcane ławki, zdemontowane ołtarze, zerwana posadzka. Prace remontowe posuwają się bardzo wolno, bo brakuje pieniędzy. Odszkodowanie z PZU i 20 tysięcy złotych z urzędu marszałkowskiego już dawno zostały wydane. A do zrobienia w kościele jest jeszcze bardzo dużo. - Najgorzej jest z ołtarzem głównym z XVII wieku. Mensa jest kamienna i od roku wilgoć z niej promieniuje na drewnianą konstrukcję - ksiądz załamuje ręce. Stan poprawiłyby specjalne grzałki, które można zamontować między kamieniem a drewnianą szafą ołtarza. - To jednak kosztuje, a jedyne pieniądze, jakie mam na ratowanie tego kościoła, to składki parafian i wyproszone datki - mówi kapłan.

Przed kościołem ułożono piaskowcowe płyty - to zerwana posadzka. Konserwator ma ocenić, czy będzie mogła zostać ponownie wykorzystana. Gołym okiem widać, że jest w kiepskim stanie. Do długiej listy wydatków trzeba więc będzie dodać kolejny.

To nie koniec. Miesiąc temu okazało się, że kaplica maryjna zaczyna się zapadać. Przyczyną jest osiadanie ścian znajdującej się bezpośrednio pod posadzką krypty. Efekt? Ołtarz w tej części kościoła pochyla się. - Teraz ołtarz jest na drewnianych szynach, które go stabilizują. Miejmy nadzieję, że to pomoże - mówi proboszcz. Ksiądz Jarzębak szukał pomocy wszędzie. Najpierw próbował w samorządzie, teraz prosi o pomoc duże firmy. Odzew jest znikomy.

- Gdzie nie zapytam, wszystkim żal tego kościoła. Dlaczego więc nie pomogą mi go uratować? - pyta rozgoryczony. Jego oparciem są tylko parafianie. Oni pomagali ratować kościół, choć powódź zagrażała przed rokiem całej gminie.

- Z mieszkańcami zrywaliśmy posadzkę, a spod niej wywoziliśmy na taczkach śmierdzący muł naniesiony przez wodę. Było 80 centymetrów błota! - opisuje proboszcz. Niedzielne składki, które są zbierane w nowym kościele, to kropla w morzu. Starego, drewnianego kościoła za to nie da się wyremontować. Żeby dokończyć prace, potrzeba około pół miliona złotych.

- Czasami myślę sobie, Panie Boże, daj mi wygrać w "totka". Ja te pieniądze przecież w całości wydam na kościół. Już nie mogę patrzeć, jak on niszczeje - mówi z bólem proboszcz.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska