https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Takich prac w raciechowickim kościele nie było od lat. Efekty prac konserwatorskich będzie można podziwiać jeszcze przed świętami

Aleksandra Łabędź
Takich prac w raciechowickim kościele nie było od lat. Efekty prac konserwatorskich będzie można podziwiać jeszcze przed świętami
Takich prac w raciechowickim kościele nie było od lat. Efekty prac konserwatorskich będzie można podziwiać jeszcze przed świętami Aleksandra Łabędź
Ściany drewnianego Kościoła pw. św. Jakuba Apostoła i św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Raciechowicach widziały już naprawdę dużo. Całe pokolenia rodzin z tutejszej parafii wiążą z tą wyjątkową świątynią wiele wspomnień dotyczących najważniejszych momentów w ich życiu. Chrzty, śluby, pogrzeby. Każdy przeżywał tu coś swojego. Od wielu miesięcy w świątyni trwają prace konserwatorskie. Kościół wypełniony jest rusztowaniami, a każdego dnia konserwatorzy dokładają wszelkich starań, by jeszcze przed świętami parafianie mogli zobaczyć efekty ich prac.

- Kościół pw. św. Jakuba Apostoła i św. Katarzyny Aleksandryjskiej, w którym obecnie się znajdujemy to trzecia z kolei świątynia w tym miejscu. Dwa poprzednie – drewniane – kościoły spłonęły. Nasz kościół znajduje się na niewielkim wzgórzu, otacza go niski kamienny murek, na którym znajdują się XIX-wieczne tablice epitafijne rodzin: Finków, Rozłuckich, Sobolewskich, Skarszewskich i Olizarów. Obok kościoła znajduje się również XIX-wieczna drewniana dzwonnica – mówi nam proboszcz parafii ks. Maciej Winiarski.

Jak dalej tłumaczy, budowa kościoła została ukończona w 1720 roku, a uroczystej konsekracji świątyni w 1747 r. dokonał biskup sufragan krakowski Michał Kunicki.

Raciechowicki kościół w latach 1889-1902 został powiększony o ok. 6 metrów nawy i dobudowaną kruchtę. Na poczet tych prac rozebrano zabytkową wieżę, co w znaczny sposób zaburzyło układ architektoniczny kościoła.

Trójdzielny kościół o konstrukcji zrębowej zbudowany jest z jodłowego drzewa, z prezbiterium orientowanym na wschód. Zarówno prezbiterium, jak również szersza i wyższa od niego prostokątna nawa są przykryte wykonanym z gontu dachem dwuspadowym.

- Z zewnątrz kościół został już w należyty sposób zabezpieczony. Wszystkie ubytki zostały uzupełnione, zniszczone i zgniłe gonty zostały wymienione na nowe. Dach dwukrotnie był zmywany pod ciśnieniem, a następnie dwukrotnie malowany specjalnym preparatem ochronnym. Natomiast daszek nad ołtarzem polowym został wymieniony w całości na modrzewiowy, bo chcę również podkreślić, że cały dach na świątyni jest świerkowy. W minionych latach zabezpieczona została również dzwonnica – mówi nam proboszcz parafii i dodaje, że w przyszłości jest również w planach wymiana całej kostki brukowej, która otacza kościół i przywrócenie jej dawnego kształtu w postaci schodów, które mogą jeszcze pamiętać starsi parafianie.

Wnętrze raciechowickiego kościoła

Przy wejściu do kościoła stoi bardzo stara kamienna kropielnica o wysokości 83 cm.

Jedyne dwie stare kolumny znajdujące się wewnątrz świątyni to te, które pochodzą jeszcze z wcześniejszego kościoła i podtrzymują chór. Z kolei na jego balustradzie możemy podziwiać pięknie wymalowaną św. Cecylię, a także dwa herby. Na wspomnianym chórze znajdują się również zabytkowe organy, które zostały wykonane w 1887 r. w Szczyrzycu w fabryce Falla.

Cenne wyposażenie rokokowe świątyni pochodzi z XVIII w. Ołtarze wykonane są – zapewne – przez Piotra Korneckiego, snycerze i rzeźbiarza, pracującego również w kościołach: w Bochni, Zakliczynie i Gdowie.

W ołtarzu głównym znajdują się obrazy Matki Bożej z Dzieciątkiem z XVI w, ruchomy obraz św. Jakuba Apostoła i u góry św. Katarzyny Aleksandryjskiej.

- W ołtarzu głównym znajduje się najstarszy w tej świątyni obraz, który prawdopodobnie wcześniej był własnością, któregoś bogatego dworzanina. Jest to przykład szkół malarskich, które stosowały lustrzane odbicie, ponieważ możemy zobaczyć, że Pan Jezu błogosławi lewą ręką, a więc prawdopodobnie jest to lustrzana kopia jakiegoś oryginały, gdzie błogosławieństwo jest wykonywane prawą ręką. Wyjątkowość tego obrazu polega również na tym, że Matka Boża trzyma w ręku gruszkę. W okolicy nie takiego obrazu. Dla przykładu w kościele w Wiśniowej na obrazie Matka Boża w ręce trzyma jabłko. Nasz obraz był w renowacji przez około 2 lata. Po konserwacji wrócił do kościoła w 2022 r. Na nimbie maryjnym możemy zobaczyć słowa: Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia. Z lewej strony widzimy również złotą sukienkę, która wcześniej na obrazie zasłania dużą część postaci Matki Bożej i przede wszystkim zasłaniała tę wspomnianą gruszkę, którą udało się dopiero odkryć podczas konserwacji. Warto też wyjaśnić co ta gruszka oznacza. Mianowice jest to swoiste osłodzenie czekającej Jezusa męki, bo znów na sukience Pana Jezusa widzimy gwoździe, które zapowiadają Jego śmierć na krzyżu. Obraz jest również koronowany, lecz nie sposób ocenić, kiedy to nastąpiło – opowiada nam ks. Maciej Winiarski.

Po bokach ołtarza stoją cztery figury świętych: Piotra z kluczami, Pawła z księgą i mieczem, Mikołaja i Stanisława z głową Piotrawina.

Z kolei w lewym ołtarzu bocznym – Męczenników - jest obraz Miłosierdzia Bożego, św. Wojciecha z włóczniami, a obok na ścianie obraz św. Sebastiana przeszytego strzałami. Obok ołtarza znajdują się figury: św. Wawrzyńca z kratą oraz św. Szczepana z kamieniem.

Z drugiej strony świątyni znajduje się ołtarz – Wyznawców. Na czym polega jego wyjątkowość? Mianowicie jest to obrotowa konstrukcja, na której znajdują się trzy obrazy: Świętej Rodziny, Św. Franciszka i Wielkopostny obraz z insygniami Męki Pańskiej. Po bokach ołtarza stoją dwie złocone figury: św. Antoniego z Padwy i św. Franciszka z Asyżu.

Na prawej ścianie prezbiterium wymalowano wizerunek św. Michała Archanioła, na lewej św. Kazimierza. Z kolei na stropie prezbiterium namalowano Matkę Boską Niepokalanie Poczętą w ramach ozdobionych girlandami kwiatów. Na stropie nawy głównej znajduje się malowidło przedstawiające Ostatnią Wieczerzę, św. Rodzinę z Nazaretu, girlandy róż i napisy: vita aeterna, pax, fortitudo, justitia – czyli życie wieczne, pokój, siła i sprawiedliwość. Na stropie nad zabytkowymi organami namalowano Baranka z Chorągwią.

- Wszystkie ściany i stropy są pokryte znakomitą polichromią, wykonaną na początku XX w. przedstawiającą motywy roślinne – bławaty i słoneczniki. Jak możemy zobaczyć słoneczniki aktualnie znajdują się w trzech miejscach. Docelowo planujemy, by symetrycznie do lewej strony kościoła, po prawej, w miejsce, gdzie aktualnie znajdują się tzw. ślepe drzwi, które od zewnątrz zostały już dawno zamurowane, również umieścić malowaną kompozycję kwiatową, która będzie spójna z resztą malowideł – dodaje proboszcz parafii.

Prace konserwatorskie trwają od kilku miesięcy

- Prace zaczęliśmy w czerwcu br. W pierwszym etapie musieliśmy się zorientować z jakimi nawarstwieniami będziemy tutaj mieli do czynienia. Już na pierwszy rzut oka wiedzieliśmy, że to co jest eksponowane to kolejna warstwa przemalowań, które miały miejsce wcześniej. Najpierw wykonaliśmy odkrywki wielkoformatowe w najbardziej miarodajnych miejscach tzn. na dużych scenach figuralnych, które są, np. nad nawą na stropie. Jedną z tych odkrywek zostawiamy do ekspozycji po konserwacji i ona znajduje się nad chórem. Oprócz odkrywek wykonaliśmy również szlify boczne, by stwierdzić właśnie ilość nawarstwień, która tutaj występuje na polichromii na stropie. W tym etapie prac zajęliśmy się tą częścią stropu, która znajduje się powyżej chóru i nawy głównej - mówi nam Joanna Babraj Mędrala, która zajmuje się konserwacją dzieł sztuki w raciechowickim kościele.

Jak również dodaje: „W trakcie naszych prac udało nam się określić, że mamy do czynienia przynajmniej z dwoma warstwami malarskimi, które dają się stosunkowo łatwo identyfikować. Jedno przemalowanie, to dokładnie to, co widzimy na ścianach. W latach 70-80 XX w. wykonały je lokalne artystki. Ta dekoracja była wykonywana po formie wcześniejszej, która z kolei została wykonana w 1930 r. przez Stanisława Wymiatałka z Wieliczki, czyli artystę, który trudnił się dekoracją i aranżacją kościołów. On zajmował się w tym kościele również aranżacją wystroju kolorystycznego ołtarzy bocznych. Wymiatałek zaproponował tutaj polichromię, która właściwie wypełnia całe wnętrze – i ściany, i strop. To co udało nam się również ustalić podczas badań, to poniżej dekoracji, którą on zaproponował, mamy dekorację bardziej linearną, można powiedzieć, że architektoniczne podziały. One są zarówno na stropie, na belkach, jak i na ścianach. To co odkryliśmy, to dobrej klasy malarstwo, jednak próba wyciągnięcia go na całych ścianach, to bardzo duże wyzwanie i wielka zmiana, a myślę, że wszyscy tutaj przyzwyczaili się już do tej dekoracji z 1930 roku” - wyjaśnia.

- Dotychczas wykonaliśmy konserwację techniczną całości tych struktur. Nad chórem mamy dekorację bezpośrednio na deskowaniu. Natomiast nad nawą jest dekoracja malarska wykonana na płótnie. Muszę podkreślić, że te wszystkie płótna się odspajały, nie było żadnej adhezji co do tych desek, one były przytwierdzane tak naprawdę tym co ktoś miał we wcześniejszych latach pod ręką: gwoździkami, pinezkami, łączenia pomiędzy płótnami wykonywano taśmą dwustronną, która w kolejnych latach bardzo malowniczo się odklejała. To wszystko zostało usunięte, partie tego płótna zostały oczyszczone i podklejone. Impregnowaliśmy też drewno i płótno. Później musieliśmy też w niektórych miejscach poprawić adhezję tej warstwy malarskiej do samego płótna, bo ona też się odspajała. Prac było dosyć sporo, ponieważ jeden z naszych poprzedników, Pan Wymiatełek malował powierzchnię tak jak ją zastał, tzn. bez oczyszczania ścian. Mieliśmy spore wyzwanie z tym. Musieliśmy to wszystko podklejać i prasować. Oczywiście zajmowaliśmy się również kitowaniem i uzupełnianiem ubytków. Później to wszystko zostało zawerniksowane i rozpoczęliśmy etap konserwacji estetycznej, która jest uzupełnieniem barwnej warstwy malarskiej. Wykonujemy to za pomocą punktowania, tak żeby się to cokolwiek odróżniało od tej oryginalnej formy malarskiej, ale jednak by zachować spójną całość – wyjaśnia Joanna Babraj Mędrala.

Aktualny etap prac konserwatorskich obejmuje również balustradę chóru.

Co dalej w planach?

- Planujemy również najpierw odnowić ściany nawy głównej, a także ściany i sufit prezbiterium, a następnie również pozostałe ściany kościoła. Udało się nam już uzyskać na to zgody od konserwatora zabytków – wyjaśnia proboszcz parafii.

Czy renowacja utrudnia codziennie funkcjonowanie kościoła?

- Prace, które aktualnie odbywają się wewnątrz naszego kościoła niestety, ale utrudniają codziennie funkcjonowanie. Przede wszystkim osoby, które przychodzą na msze święte mają kłopot by swobodnie wejść do ławek, ponieważ jak widać wszędzie są rusztowania i ich podpory. Dodatkowo rusztowanie zasłania również ołtarz, a także ekran, na którym wyświetlane są teksty modlitw czy też pieśni. Pan organista też ma spory kłopot, ponieważ zupełnie nie widzi ołtarza, dlatego na czas prac, musieliśmy mu zamontować kamerę i monitor, by mógł widzieć co aktualnie dzieje się przy ołtarzu. Kolejna sprawa to również duży kłopot ze sprzątaniem kościoła – podsumowuje ks. Winiarski i dodaje: - Ważne jest to, że niedługo rusztowania znikną, będziemy mogli już w innej perspektywie podziwiać efekty wykonanych prac i przede wszystkich odbędzie się to jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Gmina Raciechowice pozyskała ok. 1,2 mln zł z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków na prace przy dwóch obiektach: kościele parafialnym św. Jakuba Apostoła i Katarzyny Aleksandryjskiej w Raciechowicach oraz kościele pw. Rozesłania Świętych Apostołów w Gruszowie. Zabezpieczone przez gminę środki dla Kościoła w Raciechowicach wynoszą 730 000 zł, w tym 715 400 zł z programu "Polski Ład" + wkład gminy 14 600 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska