- Już z osiem lat nikogo tu nie było. Wybudowali wały, a teraz nikt się nimi nie interesuje - denerwuje się Henryk Główczak, mieszkaniec Dworów.
Wystarczy przejść kilkaset metrów w kierunku centrum Oświęcimia, by zobaczyć wykoszony wał, na którym nie rosną żadne drzewa. Tam utrzymaniem porządku zajmuje się Zakład Usług Komunalnych w Oświęcimiu.
- Wały dzielone są na odcinki. Na naszych co roku organizowane są przetargi na utrzymanie każdego z nich - tłumaczy Edward Kopeć, kierownik Inspektoratu Rejonowego w Oświęcimiu Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Zarośnięty wał leży przy odnodze Wisły, przy kanale Dwory, za który odpowiedzialna jest Zlewnia Wisły Krakowskiej (ZWK).
Andrzej Bojarski, zastępca prezydenta Oświęcimia, po licznych interwencjach mieszkańców Dworów wystosował pismo do Artura Kani, kierownika zarządu ZWK z prośbą o usunięcie zakrzewień oraz wykoszenie trawy. - Otrzymał telefoniczne zapewnienie, że firma zajmie się tym - mówi Dorota, żona Henryka Główczaka.
W ZWK sprawdziliśmy, czy faktycznie problem zostanie rozwiązany. Artur Kania przebywa obecnie na urlopie, jego zastępczyni Bogumiła Szczęsny podkreśla, że zaniedbania wynikają z braku środków finansowych, dlatego wały są tak rzadko koszone. Nie wie, czy w najbliższym czasie drzewa zostaną wykarczowane.
Zagrożenie powodziowe
Mieszkańcy Dworów doskonale pamiętają powódź sprzed 10 lat. Wówczas woda zalała część niżej położonych domów.
- Woda wlewała się do nich oknami. My na szczęście mieszkamy wyżej i u nas podeszła tylko do wysokości schodów - wspomina Dorota Główczak. Ona i jej sąsiedzi chcą, by o stan wałów dbano cały czas, a nie by przypominano sobie o tym dopiero wtedy, gdy nadchodzi wielka woda.
Jak podkreślają eksperci, wał przeciwpowodziowy to budowla inżynierska, która musi spełniać ściśle określone warunki, by prawidłowo działała. Rosnące na niej drzewa naruszają jej konstrukcję. - Co to za obwałowanie, jeśli rośnie na nim drzewo? Absolutnie nie wchodzi to w grę. Należy je wykarczować - mówi Edward Kopeć. Jak dodaje, system korzeniowy niszczy strukturę wału. Drzewo, które się wywróci, rozkłada się i podobnie jak znajdujące się w ziemi korzenie, osłabia wał.
W przypadku drzew rosnących w tzw. międzywalu, czyli obszarze pomiędzy korytem rzeki a wałem przeciwpowodziowym, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Niektóre rośliny wpływają korzystnie na regulowanie poziomu wody.
Uciążliwi sąsiedzi
Zarośla w okolicy wału sprawiają, że na tym terenie zadomowiły się szczury i lisy. Gryzonie odwiedzają gospodarstwa, powodując przy tym drobne zniszczenia. Lisy polują na kury.
- Lisy przychodzą tu nawet w biały dzień. Nie boją się. Kilka kur już porwały - podkreśla Dorota Główczak, która liczy, że wkrótce wał zostanie wykoszony i ich problemy znikną.
Brakuje pieniędzy na wały
Do wszystkich instytucji zajmujących się utrzymaniem wałów oraz ich budową ciągle napływają skargi i prośby.
Wały na większości terenu Oświęcimia koszone są regularnie, jednak mimo to ludzie piszą pisma. Jak podkreśla Edward Kopeć, problemem jest to, że wszyscy chcieliby, aby wały były koszone w tym samym czasie, a tak się nie da. Zajmujący się tym Zakład Usług Komunalnych z Oświęcimia dwa razy w roku wykonuje takie prace . Pierwszy raz w czerwcu, drugi - we wrześniu. Jeśli rok jest bardzo wilgotny, wówczas koszenie odbywa się trzy razy. Na więcej nie ma pieniędzy.
Na przebudowę wału wzdłuż Wisły czekają jeszcze mieszkańcy Broszkowic. Do zrobienia pozostało tam ok. 1 km.
Inwestycja jest już przygotowana do realizacji. Załatwione są wszystkie niezbędne zgody. Prace mogłyby się już rozpocząć, jednak brakuje na to pieniędzy. W tym roku nie ma co liczyć na rozpoczęcie budowy. Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych W Krakowie czyni starania o pozyskanie pieniędzy na ten cel m.in. z funduszy Unii Europejskiej. Na podobnym etapie jest realizacja zabezpieczenia 3 km obwałowania w rejonie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
A W tym roku udało się jedynie rozpocząć modernizację przepompowni w Jawiszowicach przy Wiśle.