Po bezbramkowym remisie Lecha z Belenenses w pierwszej rundzie spotkań fazy grupowej Ligi Europy, mistrzowie Polski o punkty walczyć będą teraz z FC Basel, z którym nie poradzili sobie w eliminacjach do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
„Kolejorz” zagra na trudnym terenie. Szwajcarska drużyna jest liderem grupy i faworytem do awansu. Maciej Żurawski - były napastnik m.in. właśnie Lecha, Wisły Kraków -Celtiku Glasgow, który w europejskich rozgrywkach występował wielokrotnie (był nawet wicekrólem strzelców Pucharu UEFA w sezonie 2002/2003), nie skreśla całkiem szans mistrza Polski w tym spotkaniu.
– Lech to dla mnie wielka niewiadoma. Do Ligi Europy awansował pewnie, ale w polskich rozgrywkach rozczarowuje. Pamiętajmy jednak, że występy w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy to były dobre spotkania, które dały drużynie pewny awans. Nie skazuję mistrzów Polski z góry na porażkę z FC Basel, bo pamiętam też ich mecze w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Może nie były to wyrównane spotkania, ale zespół z Poznania miał swoje szanse i mogło się to wszystko inaczej potoczyć – mówi Żurawski.
Po zakończeniu relacji z meczu Lecha, kamery Eurosportu przeniosą widzów do Glasgow, gdzie Celtic podejmować będzie Fenerbahce Stambuł. W pierwszej kolejce fazy grupowej rozgrywek mistrzowie Szkocji zremisowali z Ajaksem Amsterdam 2:2, a wicemistrzowie Turcji ulegli Molde 1:3. To będzie wyjątkowa transmisja dla Macieja Żurawskiego, który skomentuje mecz drużyny, w barwach której trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza Szkocji.
– Od czasów, kiedy grałem w Celtiku, ten zespół się zmienił. Wtedy było mnóstwo głośnych nazwisk, inwestycji w znakomitych piłkarzy, ale później polityka klubu się zmieniła. Zaczęto kupować piłkarzy po to, aby się ogrywali i zyskiwali na wartości, a następnie sprzedawano ich za duże pieniądze. Na pewno obecny Celtic to zupełnie inna drużyna, bazująca na zgranym kolektywie, ale bez wielkich nazwisk – tłumaczy Żurawski.