https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leczymy coraz skuteczniej, więc przeszczepiamy mniej serc

Barbara Sobańska
Robert Szwedowski
Przeszczepy serca są medialnie, ale wykonujemy wiele znacznie trudniejszych operacji - mówi prof. Jerzy Sadowski, kierownik Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Szpitalu im. Jana Pawła II w rozmowie z Barbarą Sobańską

Ilu lekarzy w Polsce wykonuje przeszczepy serca?
W Polsce przeszczepy serca wykonują pojedyncze osoby, nie więcej niż 10, w trzech ośrodkach - w Krakowie, Warszawie i Zabrzu.

Dlaczego? To taki trudny zabieg?
To dosyć specjalistyczna dziedzina kardiochirurgii. Sam zabieg nie jest najtrudniejszy, wykonujemy wiele znacznie bardziej skomplikowanych, jak tętniaki rozwarstwiające aorty. Technicznie to wyjęcie jednego serca i przyszycie drugiego. Operacja trwa tyle co każda kardiochirurgiczna. Samo przyszycie serca trwa około 40-60 minut. Nie wymaga szczególnej finezji. Dla kardiochirurga to jedna z operacji. Kiedyś przeszczep serca był wielką sensacją. Dziś o wiele bardziej fascynujące są na przykład nowe metody leczenia zastawki aortalnej. Ale przeszczepy ciągle są medialne. Problematyczny jest dobór serca. Musi pasować wiele parametrów, z których najważniejsze to stan i wielkość serca. Dawca i biorca muszą mieć podobną wagę, tę samą grupę krwi i podobne serca.

Duże znaczenie przed przeszczepem ma czas. Jak to wygląda organizacyjnie?
Całą dobę mamy przygotowany zespół, który może wykonać operację kardiochirurgiczną. Non stop pracują anestezjolodzy i intensywna terapia. To cała logistyka. Pobranie serca, przygotowanie pacjenta, transport serca i pacjenta. Bardzo trudne jest prowadzenie pacjenta do przeszczepu i potem, po przeszczepie. Potrzebni są kardiolodzy, chirurdzy, immunolodzy, rehablilitanci, psycholodzy. Sama operacja kosztuje tyle co każda inna operacja kardiochirurgiczna. Droga jest cała ta otoczka - leczenie pooperacyjne oraz koszt utrzymania załogi, transportu. Jeśli nie ma wojskowego, musimy za niego zapłacić. Najlepiej jeśli serce jest blisko, bo wszystko - operacja, transport, przygotowanie pacjenta, może trwać maksymalnie 4-5 godzin.

Przeszczepów jest coraz mniej. Dlaczego?
Ciągle brakuje dawców. To problem ogólnoświatowy. Po pamiętnych ekscesach politycznych panuje również, niestety, ogólna atmosfera niechęci do transplantologii. Medycyna poszła naprzód i potrafimy leczyć skuteczniej niż pięć czy dziesięć lat temu. Skoro jest mało dawców, szukamy metod alternatywnych jak sztuczne serce, komory wspomagające, naprawa serca, które pozwalają przedłużyć życie pacjenta.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
caro
Panie Profesorze, jestem Panu bardzo wdzięczny za uratowanie mi życia przed laty, ale pamiętam równocześnie o tym, że należał Pan do tych "gnojących" Doktora Garlickiego.Czyżby pamiętał Pan , przede wszystkim , to że Prof.Dziatkowiak "namaścił" jako tego zdolnego?Wypowiedż Pana dla prasy:ja go nigdy nie lubiłem (mowa o Garlickim)-jest co najmniej niesmaczna.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska