Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Górnik Zabrze 5:1 WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 5:1 WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 5:1 WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW Bartek Syta/Polska Press
W 15. kolejce PKO Ekstraklasy Legia Warszawa nie dała cienia szans Górnikowi Zabrze, miażdżąc go przy Łazienkowskiej 5:1. Dwa gole strzelił Paweł Wszołek, po jednym dołożyli Arvydas Novikovas i Jarosław Niezgoda. Samobója zdobył Paweł Bochniewicz.

Górnik Zabrze do Warszawy przyjechał, ale jakby zespołu Marcina Brosza na boisku nie było. Nie w tym rzecz, by umniejszać zwycięstwo legionistów, jednak goście byli niemrawi. Jakby niemal każdym zagraniem chcieli wykrzyczeć, że nie chce im się grać. Najgorzej wyglądała akcja z końcówki pierwszej połowy. Górnik miał rzut wolny około 40 metrów od bramki Radosława Majeckiego. Niby cały zespół był na połowie gospodarzy, ale piłka nawet nie została skierowana w ich pole karne. Zamiast tego piłkarze Brosza zaczęli podawać między sobą, z każdym zagraniem coraz mniej dokładnie. Tak, że piłka w końcu wyleciała na aut. Jedynego gola strzelił w 75. minucie Przemysław Wiśniewski, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym. Ale wtedy na cokolwiek i tak było już za późno.

Wicemistrz Polski i lider PKO Ekstraklasy przed 15. kolejką od początku miał większą ochotę do gry, co przełożyło się na jego przewagę. Raz za razem na bramkę Martina Chudego sunął atak. Inna sprawa, że legionistom brakowało chłodnej głowy przy wykończeniu. Szczególnie Luquinhasowi, który jako środkowy pomocnik w kolejnym spotkaniu siał zamęt w ekipie rywali, mijał ich jak tyczki, by na końcu nie trafić w piłkę czy kopnąć ją w nieźle zapełnione w sobotni wieczór trybuny stadionu przy Łazienkowskiej.

23-letniemu Brazylijczykowi wtórował Arvydas Novikovas. Żal do Litwina miał Jarosław Niezgoda, gdy go nie dostrzegł w akcji w pierwszej połowie, w której był lepiej ustawiony. Polski napastnik zagrał w pierwszym składzie, zastępując w nim zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Jose Kante. W porównaniu do poprzedniego spotkania z Arką w Gdyni (1:0), na lewą obronę wrócił Michał Karbownik (tydzień temu z gry wykluczyło go przeziębienie). Dyspozycja 18-letniego piłkarza nie ucierpiała przez kilka dni osłabienia. Rywale mieli z nim wiele roboty.

Jednym z najbardziej, który dał się gościom we znaki był Paweł Wszołek. 27-letni skrzydłowy bardzo dobrze wprowadził się do zespołu. W pięciu meczach (cztery w lidze i jeden w Pucharze Polski) strzelił dwa gole i zaliczył tyle samo asyst. Przeciwko Górnikowi dołożył kolejne trafienie. W 28. minucie wpadł w pole karne i strzałem po ziemi wyprowadził Legię na prowadzenie. Piłka zmyliła bramkarza, bo odbiła się od nóg Pawła Bochniewicza. Nie była to pierwsza ani ostatnia okazja byłego gracza m.in. Polonii Warszawa i Queens Park Rangers. Już na początku starcia jego dobry strzał głową z trudem obronił Chudy.

Po przerwie ekipa z Zabrza była tak samo bezradna, jak przed nią. A może nawet i bardziej. W 54. minucie przegrywała 0:2, a znów pecha miał Bochniewicz. 23-letni obrońca chciał zablokować dośrodkowanie Artura Jędrzejczyka, a skierował piłkę do własnej bramki. Minutę później Luquinhas uciekł Przemysławowi Wiśniewskiemu, wychodząc sam na sam z bramkarzem, minął go i zostawił za daleko wypuszczoną piłkę Wszołkowi. Skrzydłowy pewnie wpakował ją do pustej bramki, zdobywają swoją drugą bramkę w tej potyczce. Kilkadziesiąt sekund później na 4:0 podwyższył Novikovas, który zamknął huraganowy atak drużyny Aleksandara Vukovicia. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Jarosław Niezgoda, który swojego gola strzelił w 53. minucie, wykorzystując podanie Wszołka. Niewykluczone, że gdyby legioniści byli bardziej dokładni, to wygrana byłaby jeszcze większa.

Ale i tak dzięki niej Legia pozostanie liderem PKO Ekstraklasy na czas przerwy na mecze reprezentacji Polski. Do ligowej rywalizacji wróci 23 listopada, gdy w Szczecinie zmierzy się z Pogonią (17.30). Natomiast Górnik jest i będzie 12. 22 listopada o godz. 18 podejmie Wisłę Płock.

Legia Warszawa - Górnik Zabrze 5:1 (1:0)
Bramki: Wszołek 28, 56, Bochniewicz 54 samobójcza, Novikovas 58, Niezgoda 63 - Wiśniewski 75

Legia: Majecki - Jędrzejczyk, Lewczuk, Wieteska, Karbownik - Wszołek, Antolić (59 Gwilia), Martins, Luquinhas (61 Rosołek), Novikovas - Niezgoda (76 Kostorz).

Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janza - Zapolnik (69 Ściślak), Matuszek, Bainović (39 Matras), Wolsztyński (58 Kopacz), Jimenez - Angulo.

Żółte kartki: Bainović, Wiśniewski

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 21 500

źródło wideo: Foto Olimpik/ x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Legia Warszawa - Górnik Zabrze 5:1 WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW - Sportowy24

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska