https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze walczą o życie rocznego chłopca. Waży 5 kg, nie może nawet podnieść głowy

Magdalena Stokłosa
Szpital dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu
Szpital dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu fot. Michał Sikora
Lekarze ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu walczą o życie rocznego Wiktorka. Dziecko zostało tutaj przewiezione z Wrocławia. Waży zaledwie 5 kilogramów, a w tym wieku powinno dwa razy więcej.

Matka zgłosiła się z chłopcem do szpitala w Nowej Rudzie 25 marca. Mówiła, że dziecko jest osłabione i nie chce jeść. Lekarze podejrzewali, że jego stan może być spowodowany niewłaściwą opieką. Choć nie miał żadnych zewnętrznych obrażeń, wyglądał na wygłodzonego.

- Wszęliśmy śledztwo w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - wyjaśnia Ewa Ścieżyńska, rzecznik prokuratury okręgowej w Świdnicy. Dodaje, że od urodzenia matka nie zgłaszała się z synkiem do lekarza, nie zrobiła też obowiązkowych szczepień.

Śledczy przesłuchują świadków, m.in. sąsiadów rodziny i nauczycieli pozostałych dzieci. Jest ich jeszcze troje, wszystkie są w dobrym stanie, dlatego prokuratura nie wyklucza, że waga chłopca spowodowana jest jakąś chorobą.

Pojawiły się przypuszczenia, że może on mieć niedoczynność odpowiedzialnej m.in. za produkcję hormonu wzrostu przysadki mózgowej.

- Chłopczyk został przyjęty w piątek. Jest w ciężkim stanie, ale lekarze robią wszystko, by go uratować - mówi Magdalena Oberc, rzecznik Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. - Przede wszystkim trzeba ustabilizować jego metabolizm - dodaje.

Jak wyjaśnia Oberc, nie można wykluczyć, że stan chłopca jest spowodowany chorobą. Lekarze nie wykonali jeszcze wszystkich badań, bo najpierw muszą ustabilizować stan dziecka.

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, z Wiktorem w szpitalu nie ma żadnego z rodziców. Nikt go nie odwiedza. Jest w stanie tzw. marazmu głodowego - skrajnie wycieńczony, nie można nawet samodzielnie podnieść głowy. To może być efekt wielomiesięcznego niedożywienia.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
arr
A może chodzi oto w tym przypadku że jak się idze do szczepienia to pediatra przeprowadza kontrolę dziecka czy właściwie się rozwija, nie przyszło wam to do głowy. Pewnie nie bo po co lepij klepnąć mantrę lekarzy zły lekarz dobry. Barany.
G
Gwardian Pompejan
A może tak sklerykalizowane media zainteresują się czy w tej rodzinie od 5 lat ksiądz po kolędzie chodził?
Czy miejscowy katabas parafialny interesował się życiem swoich owieczek które doi?
O sakralna obłudo! O eklezjalna hipokryzjo!
S
Slim
Powiesic szmate
g
glaxo :P
to jest artykuł sponsorowany?? ;)
k
kate
Czyli rozumiem, że w tym przypadku matka była dobra i dbała o dziecko, dlatego jest skrajnie wycieńczone i waży 5 kg w wieku 12 mc? Niestety Twoje myślenie jest trochę ograniczone. Nie można zakładać, że wszyscy nieszczepiący to ludzie dbający o swoje dzieci, bo jak widać tak nie jest.
G
Gość
"A co szczepienia mają do wagi?"

Mianowicie to, że próbuje się wykreować w społeczeństwie stereotyp, że to złe matki nie szczepią swoich dzieci, chociaż jest dokładnie odwrotnie. Ale bez szczepień spadłyby dochody lekarzy i firm farmaceutycznych, a tego byśmy przecież nie chcieli. Wszakże dobrobyt lekarzy ważniejszy od zdrowia jakiś dzieci.
V
Vaccine
Nawet przy tak poważnej informacji wciskacie swój pseudonaukowy kit?
z
zaba
Otoz to!
k
kasia
A co szczepienia maja do wagi? Często brak szczepień oznacza tyle, że rodzice bardziej troszczą sie o zdrowie dzieci, niż Ci którzy na ślepo pozwalają truć dzieci.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska