- Największy problem jest na SOR-ze, czyli Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Znalezienie lekarza do pracy na nim graniczy z cudem - mówi Adam Styczeń, dyrektor myślenickiej lecznicy i dodaje, że ułożenie dyżurów wymaga niemałej ekwilibrystyki i ściągania lekarzy z Krakowa i nie tylko. - Dawniej można było zabezpieczyć dyżury na trzy miesiące do przodu, a dziś nieraz nie jesteśmy w stanie ułożyć ich na tydzień. W ubiegły piątek, dopiero wychodząc z pracy udało mi się obsadzić dyżur 24-godzinny na niedzielę. Stawki u nas na SOR są w granicach 80-100 zł brutto za godzinę, ale w dzień wolny od pracy lub święto nawet za 120 zł nie ma chętnych do wzięcia dyżuru.
To problem nie tylko myślenickiego szpitala, ale marne to pocieszenia dla pacjentów, którzy szukają tu pomocy, a jest ich bardzo dużo. Tylko w ubiegłym roku na SOR udzielono ponad 44 tys. świadczeń. Brakuje nie tylko lekarzy medycyny ratunkowej, ale też innych specjalności. - Katastrofalnie brakuje dziś internistów, radiologów, chirurgów nie ma w ogóle - wedle danych Izby średnia wieku chirurgów to ponad 50 lat. Pediatrów jest jak na lekarstwo. Brakuje neonatologów, a stawki na dyżurach w Krakowie sięgają już 150 zł. Nie ma pulmonologów ani „zakaźników”. Zaczyna brakować anestezjologów. U nas przydaliby się dodatkowi lekarze na pediatrii, chirurgii, neonatologii... - wylicza dyrektor.
Winna dziura pokoleniowa
Wie coś o tym dr Jacek Pucz, ordynator oddziału chirurgii ogólnej. - Mamy do czynienia z olbrzymią dziura pokoleniowa powodującą deficyt personalny - mówi lekarz, który ma 41 letni staż pracy i prawo do tego, by dziś być na emeryturze. - Mógłbym na nią przejść. Pracuję, bo lubię to robić, ale nie sądziłem, że będą tak olbrzymie problemy personalne. To wyzwanie dla mnie, ale jakoś do tej pory daję sobie radę.
Oprócz niego, na oddziale zatrudnionych jest dwoje lekarzy z drugim stopniem specjalizacji, przy czym tylko on z trójki jest dyspozycyjny stale, przez okrągły miesiąc, bo z tej dwójki jedna osoba szkoli się (z dodatkowej specjalizacji), a druga ma dzielony etat. Do pomocy mają rezydenta i stażystę. - Chętnych uczyć się jest dość, ale stażyści to nie są osoby, na których można by oprzeć funkcjonowanie oddziału - mówi i wspomina jak było dawniej - Przeciętnie na oddziale było 4-5 chirurgów z drugim stopniem specjalizacji. Samowystarczalnych, którzy wykonywali wszystko.
Kto będzie leczył dzieci?
Na pediatrii, oddziale przez który rocznie „przewija” się grubo ponad tysiąc pacjentów (w przypadku chirurgii ogólnej to nawet ponad półtora tysiąca) pracuje na etacie czterech pediatrów, w tym ordynator Halina Firek, która podobnie jak dr Pucz mogłaby już przejść na emeryturę. - Mogłabym to zrobić już dawno, ale nie ma chętnych na moje miejsce. Konkursy były ogłaszane kilkakrotnie i nic. Tak więc stara generacja się wykrusza, a narybku nie widać - mówi. - Żeby obsadzić dyżury musimy się posiłkować osobami z zewnątrz.
Tej sytuacji, jak mówi, winne jest to, że kiedyś na jakiś czas wstrzymano specjalizację z pediatrii. Potem ją przywrócono, ale ci, który ją wybierają nie chcą pracować w szpitalach, a już na pewno nie powiatowych. - Jeśli ktoś myśli o karierze naukowej celuje w klinikę, a kto chce po prostu spokojnie pracować wybiera przychodnię - mówi pani doktor.
Dyrektor wiąże pewne nadzieje z lekarzami, którzy kończą odbywać staż medyczny (po ukończeniu studiów) w myślenickim szpitalu. Jest szansa, że zostaną tutaj. - Na jedenaście osób połowa wyraziła taką chęć. Mają plany kontynuacji specjalizacji z chorób wewnętrznych, z pediatrii, chirurgii, czyli tych najbardziej deficytowych.
Kuszenie lekarzy
- To, czym jeszcze można zachęcić lekarzy do przyjścia do nas są pieniądze. Stawki są u nas różne: 60-85 zł brutto za godzinę, w sporadycznych przypadkach 100 zł. Lekarze muszą sobie zapłacić podatek oraz ubezpieczenie, jeśli dyżurują na kontraktach - mówi dyrektor i dodaje, że w porównaniu z większymi szpitalami, szpitalami niepublicznymi, albo przychodniami, on jako pracodawca jest w gorszej sytuacji. - Przy tym finansowaniu szpitali powiatowych po postu nie stać na przebicie stawek jakie proponują tamte, bo mamy inny poziom finansowania świadczeń.
Brakuje także pielęgniarek
W myślenickim szpitalu pracuje w tej chwili nieco ponad 200, do tego 37 położnych. To mniej niż jeszcze kilka lat temu. Pielęgniarki odchodzą na emeryturę, a na ich miejsce nie ma nowych, a przynajmniej nie tyle, aby zajęły ich miejsce i to od razu. Dziś średnia wieku pielęgniarek w tym szpitalu wynosi 51 lat (10 lat temu było to 41 lat).
Więcej na ten temat pisaliśmy w maju, przy okazji Międzynarodowego Dnia Pielęgniarek.
Średnia wieku w zawodzie pielęgniarki rośnie. Za kilka lat może ich zabraknąć przy chorych
Zatrudnienie w szpitalu w roku 2017 i średnie wynagrodzenie brutto
lekarze etatowi | 51 (dziś 47) | 5740 zł |
lekarze rezydenci | 12 (dziś 12) | 4890 zł |
lekarze stażyści | 14 (dziś 11) | 2929 zł |
farmaceuci | 4 | 4990 zł |
inni z wyższym wykształceniem | 24 | 4369 zł |
pielęgniarki | 208 | 4183 zł |
położne | 37 | 4261 zł |
technicy medyczni | 43 | 3093 zł |
personel średni (sekret, rejestr., ratow.) | 56 | 3007 zł |
personel niższy (kierowcy, sanitariusze) | 7 | 2557 zł |
administracja | 28 | 3290 zł |
pracownicy gospodarczy i obsługi | 30 | 2405 zł |
Adam Styczeń: Teraz będzie jeszcze inaczej, bo ministerstwo obiecało lekarzom specjalistom po 6750 zł brutto płacy zasadniczej. Nie wiem kto za to zapłaci, bo na razie żadnych wytycznych nie ma. Tylko w przyszłym roku, aby to sfinansować potrzebujemy ponad 4 mln zł. Ta zmiana spowoduje, że jeszcze trudniej będzie znaleźć lekarza chętnego do wzięcia dyżuru, bo wiąże się z tym zobowiązanie nie wykonywania tożsamych świadczeń medycznych w innym szpitalu niż ten, w którym lekarz będzie zatrudniony.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: startuje Tour de Pologne 2018
Źródło: vivi24