„Czasem los ma inne plany. Mój sezon lekkoatletyczny dobiegł końca, kiedy biegłam sprintem za złodziejem, totalnie zerwałam mięsień dwugłowy uda, adrenalina była taka, że nawet tego nie poczułam. Wczoraj (poniedziałek - przyp.) przeszłam udaną operację, pod okiem dr Roberta Śmigielskiego, który podczas mojej kariery sportowej już po raz piąty mnie operował” - napisała Włodarczyk na Instagramie. - „(...) Zawsze z każdej kontuzji wychodziłam zwycięsko i teraz wierzę, że również tak będzie. Czeka mnie sporo pracy na rehabilitacji. Pamiętam doskonale jak to było na dwa lata przed Tokyo kiedy miałam operacje kolana, przeszłam długą pracochłonną ścieżkę, aby wrócić do sportu, aby wrócić na podium olimpijskie. Teraz mam wielką motywacje, aby to powtórzyć i za dwa lata znowu stanąć na podium w Paryżu. Obecnie noga przez kilka tygodni w gipsie”.
Włodarczyk to światowa gwiazda lekkoatletyki. Z trzech poprzednich igrzysk wracała ze złotem, w dorobku ma 4 tytuły mistrzyni świata i 4 złota z ME. W tym sezonie nie poprawi tego dorobku. Spełnił się bowiem czarny scenariusz. Wcześniej zapowiadano, że nasza młociarka nie wystąpi w MŚ w Eugene (USA) planowanych na 15-24 lipca, ale była nadzieja, że wykuruje się na rozgrywane w sierpniu mistrzostwa Europy w Monachium. Okazało się jednak, że uraz jest poważny, konieczny był zabieg i potrzeba dłuższego odpoczynku.
Przypomnijmy, że Włodarczyk doznała urazu mięśniowego przez mistrzostwami Polski w Suwałkach. Goniła (i złapała) osobę, która próbowała ukraść jej auto.
