32-letni młodszy górnik z oddziału G1 pracował na pochylni na poziomie 350 metrów pod ziemią. Do wypadku doszło we wtorek tuż po rozpoczęciu drugiej zmianie o godz. 12.55.
- Prawdopodobnie w trakcie rozruchu przenośnika taśmowego nastąpiła jego awaria, w wyniku której, element konstrukcji przenośnika uderzył poszkodowanego w okolice głowy - relacjonuje Zofia Mrożek, rzecznik prasowy Tauron Wydobycie, do której należy Zakład Górniczy „Janina” w Libiążu.
Niezwłocznie została podjęta akcja ratunkowa przez pracowników kopalni. W miejsce wypadku został skierowany lekarz dyżurny oraz wezwany został zespół karetki reanimacyjnej. Obrażenia okazały się poważne. Górnik został zabrany śmigłowcem pogotowia lotniczego do szpitala specjalistycznego.
To kolejny w tym roku wypadek w kopalni „Janina”. 4 stycznia zginął tam 27-letni sztygar. Mężczyzna pracujący na poziomie 350 metrów pod ziemią na porannej zmianie został wciągnięty przez uruchomiony taśmociąg, służący do transportu węgla.
WIDEO: Ratownik medyczny: Świeżej rany nie zalewamy wodą utlenioną!
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news