Komunikacja miejska w założeniach ma połączyć Limanową z sąsiednimi miejscowościami znajdującymi się również na terenie innych gmin. W ramach oferowanych usług komunikacja ma respektować wszystkie ulgi ustawowe czy zniżki przysługujące z tytułu posiadania Limanowskiej Karty Mieszkańca.
System poboru opłat, bez którego niemożliwe byłoby uruchomienie linii, znajduje się na etapie… wirtualnego testowania. Został już jednak uruchomiony. O postęp prac zapytaliśmy Wacława Zonia, zastępcę burmistrza Limanowej.
- To w tym momencie najważniejszy element całej układanki. Nie da się ukryć, że mamy poślizgi i walczymy z czasem, by jak najszybciej ogłosić przetargi – nie kryje Zoń.
- Przez pandemię, co jest szerszym utrudnieniem, są problemy z dostawami sprzętu. Z planowanych czterech, pięciu tygodni robi się cztery, pięć, ale miesięcy.
Co ciekawe sam moment rozpoczęcia funkcjonowania miejskiej komunikacji w Limanowej był już kilkukrotnie przesuwany, ale jak wynika z umów między samorządem a wykonawcami, terminy nie zostały jeszcze przekroczone. Wacław Zoń wobec takiego obrotu spraw nie chce obecnie mówić choćby o konkretnych datach przetargu. - Kilkukrotnie te założenia ulegały zmianie, więc lepiej o tym nie wspominać, gdy nie będzie konkretów.
Prócz testów systemu poboru opłat trwa już montaż fotowoltaicznych wiat przystankowych.
- Będzie ich dwadzieścia dziewięć i znajdą się na trasie przejazdu. Zgodnie z umową wykonawca ma zdążyć do końca lutego przyszłego roku, ale możliwe, że i te założenia ulegną zmianom – dodaje nasz rozmówca.
Co z autobusami, które kupiło Miasto?
Mimo planów związanych z zakupem autobusów elektrycznych, Miasto ze względów finansowych skłoniło się ostatecznie ku pojazdom z silnikami diesla. Jesienią 2020 roku samorząd kupił więc pięć autobusów Iveco Crossway za kwotę 5,1 mln zł. Odebrano je w marcu br.
Rok wcześniej zamierzano przeznaczyć na tę inwestycję kwotę 5,5 mln zł, ale ceny dwóch ofert w przetargu okazały się absolutnie poza zasięgiem Miasta. Tańsza wyniosła bowiem 14,1 mln zł, zaś droższa aż 21,2 mln zł. Różnice w szacunkach w starciu z rzeczywistością były więc kilkumilionowe. Mowa w tym przypadku o autobusach elektrycznych.
Obecnie autobusy, które kupiło Miasto nie wożą pasażerów, ale pozostają w użyciu. - Są używane na tyle, by nie zerdzewiały. Co jakiś czas odbywają się nimi przejazdy testowe, są uruchamiane poszczególne systemy, by wszystko działało jak należy, nie zastało się – kończy Wacław Zoń.
Wciąż nie ruszyła jeszcze budowa nowego budynku dworca autobusowego. Inwestycja ma powstać przy ul. Targowej a jej koszt wyniesie 1 mln 623 tys zł, z czego w ramach dofinansowania będzie to 929 tys zł. Pierwszy przetarg na budowę dworca ogłoszono w 2018 roku. W piątym postępowaniu udało się wyłonić wykonawcę, którym okazało się konsorcjum firm PBI „Beskid” i „Duda”.
