Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do limanowskiej prokuratury złożył w czerwcu tego roku Paweł Zastrzeżyński. Reżyser i publicysta dowiedział się od osoby, która chce pozostać anonimowa, że w budynku przy ul. Matki Boskiej Bolesnej 15 w Limanowej, zwanym Pałacykiem pod Pszczółką, mogą znajdować się ludzkie szczątki. Jego informator był świadkiem rozmowy osób, które kopiąc w piwnicach budynku, natrafiły na kości. Bojąc się konsekwencji, zakopały je z powrotem.
Sprawą zajął się krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. - Po weryfikacji zostało wszczęte śledztwo. Jest ono na początkowym etapie i na razie nie możemy wiele powiedzieć - informuje Janusz Ślęzak, asystent prasowy IPN, oddział w Krakowie.
Śledztwo dotyczy możliwości ukrycia ludzkich szczątków w byłej siedzibie UB. IPN chce ustalić, kto mógł zostać tam zabity i do kogo mogą należeć szczątki. Prokuratorzy są na etapie zbierania materiału dowodowego. Nie dotarli jeszcze do osoby, która widziała szczątki w piwnicach Pałacyku pod Pszczółką. Śledczy IPN-u podkreślają, że wspomniany budynek w czasie II wojny światowej był siedzibą gestapo. Wówczas również mogli być tam mordowani ludzie. W tej sprawie wszczęto oddzielne postępowanie.
Podczas wcześniejszych śledztw dotyczących działalności UB w Limanowej prokuratorzy IPN ustalili, że właśnie w budynku przy ul. Matki Boskiej Bolesnej zostało zabitych osiem osób, ale pochowano je poza terenem katowni. Znęcali się nad nimi szef UB w Limanowej i pięciu innych funkcjonariuszy.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: