Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Litwiniuk: Nie wyobrażam sobie poparcia PSL dla Rafała Trzaskowskiego

Bogusław Mazur
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Ze strony centrali partii nie powinny być kierowane jakiekolwiek rekomendacje w przedmiocie sposobu głosowania. Ludzie mają swoje rozumy. Osobiście, jako lider bialskopodlaskiego PSL, nie wyobrażam sobie jednak czytelnego i jednoznacznego poparcia mojej formacji dla Rafała Trzaskowskiego. To dla naszego elektoratu kandydat z innego świata – metropolitalny, ostentacyjnie liberalny. W tego rodzaju wyborach ludzie zwracają też uwagę na sferę aksjologiczną. Trudno o poczucie wspólnoty wartości, gdy kandydat w programie wyborczym unika słowa „rodzina”, tytułując dedykowany jej rozdział niejednoznacznymi zamiennikami – „My i nasi najbliżsi” – mówi Przemysław Litwiniuk, prezes Zarządu Powiatowego PSL w Białej Podlaskiej, członek Prezydium Zarządu Wojewódzkiego PSL w Lublinie.

Jak ocenia pan wynik który – wedle wstępnych szacunków – osiągnął Władysław Kosiniak-Kamysz?
Myślę, że maraton kampanii prezydenckiej umocnił pozycję Władysława Kosiniaka-Kamysza jako lidera PSL. Jego rozpoznawalność, zaufanie społeczne, więź z lokalnymi strukturami w całej Polsce znacząco się poprawiły. Wynik jednak, w stosunku do rozbudzonych aspiracji, jest bliższy skromnej „ludowej tradycji” w tego rodzaju wyborach niż desygnatowi nadziei, która do pewnego momentu stanowiła hasło przewodnie jego kampanii.

„Tygrys” okazał się mało drapieżny?
Władysław Kosiniak-Kamysz, w moim odczuciu, wykazał się raczej cechami owczarka – odpowiedzialnego strażnika „stada” – wspólnoty narodowej, a nie zapowiadanego „tygrysa”. Z punktu widzenia jego partykularnego interesu politycznego, powinien z determinacją dążyć do przeprowadzenia wyborów w konstytucyjnym terminie, 10 maja. Jego poparcie, jako ówczesnego głównego lidera opozycji, było wtedy znaczące, a przekaz w kampanii w pełni korespondował z jego rolą. Stało się jednak inaczej.

Optowanie za przesunięciem terminu wyborów było błędem?
To jasne, że na skutek zmiany kandydata Platformy Obywatelskiej od lidera PSL odpłynęła istotna część elektoratu opozycyjnego, szukając „nadziei dla Polski” w kandydacie biegunowo różnym od urzędującego Prezydenta. Sztab PSL pozostał po 10 maja w narracji totalnej rywalizacji wyłącznie z obozem władzy, podczas gdy naturalny i potencjalny elektorat ludowców przegrupowywał się także w innych kierunkach. Osobiście brakowało mi czytelnego przekazu progospodarczego, wolnościowego, którym PSL jesienią 2019 r. zdobyło nowych wyborców. Oni teraz w znacznej części „zainwestowali” w postulaty Krzysztofa Bosaka. Uważam, że wpisywanie się w koncepcję dwubiegunowego sporu, konfliktu, na polskiej scenie politycznej nie służy budowaniu pozycji i skutecznemu realizowaniu postulatów stronnictwa.

Ale przecież rywalizacja z obozem władzy wydaje się naturalna?
Mówiąc o rywalizacji z obozem władzy, mam przede wszystkim na myśli podjęcie się przez kandydata PSL trudnego zadania „przelicytowania” urzędującego Prezydenta i jego zaplecza politycznego w sferze transferów społecznych. Postulaty dotyczące waloryzacji świadczenia 500+, przyznania bonu turystycznego także seniorom, premii dla medyków-bohaterów, czy też obniżki podatków były mniej wiarygodne niż w ustach przedstawicieli dość rozrzutnego w tym zakresie obozu aktualnej władzy, a rodziły pytania tzw. wyborców gospodarnych o źródła finansowania kolejnych tego typu propozycji.

Czy PSL powinno poprzeć Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów?
Dziś przed PSL stoi ogromny dylemat określenia swojej pozycji na mapie politycznej na najbliższe lata. Opowiedzenie się przez liderów ludowców za konkretnym kandydatem w drugiej turze wyznaczy rolę stronnictwa we współczesnym życiu publicznym oraz dookreśli jaki jest jego aktualny i potencjalny elektorat. To rozważania między powrotem do znanej z wyborów europejskich koncepcji „koalicji europejskiej” a pozostaniem w szerszej lub węższej formule „koalicji polskiej”. Osobiście, jako lider bialskopodlaskiego PSL, nie wyobrażam sobie jednak czytelnego i jednoznacznego poparcia mojej formacji dla Rafała Trzaskowskiego. To dla naszego elektoratu kandydat z innego świata – metropolitalny, ostentacyjnie liberalny. W tego rodzaju wyborach ludzie zwracają też uwagę na sferę aksjologiczną. Trudno o poczucie wspólnoty wartości, gdy kandydat w programie wyborczym unika słowa „rodzina”, tytułując dedykowany jej rozdział niejednoznacznymi zamiennikami – „My i nasi najbliżsi”. Pamiętać też trzeba, że wspólne rządy z Platformą Obywatelską były dla PSL wyniszczające. Lekceważący stosunek koalicjanta do przedstawicieli ludowców w rządzie i ich zamierzeń programowych o mało nie skończył się katastrofą. Wspomnę tylko o braku zgody premier Ewy Kopacz na uruchomienie dodatkowych środków na pomoc dla poszkodowanych skutkami suszy z 2015 r., co rolnicy niewątpliwie zapamiętali i zaakcentowali w głosowaniu w wyborach parlamentarnych.

Czy zatem chce pan powiedzieć, że PSL powinno poprzeć prezydenta Andrzeja Dudę?
Nie spodziewam się udzielenia klarownego poparcia PSL dla urzędującego Prezydenta. Dotychczasowa rywalizacja pomiędzy środowiskiem PiS a ludowcami nie była nacechowana dialogiem i wzajemnym poszanowaniem. Doszliśmy dziś do miejsca, w którym programy formacji politycznych polegają na formułowaniu zamiarów odsunięcia kogoś od władzy niż na konkretyzowaniu celów społecznych i gospodarczych oraz ich osiąganiu. Myślę, że ze strony centrali partii nie powinny być kierowane jakiekolwiek rekomendacje w przedmiocie sposobu głosowania. Ludzie mają swoje rozumy.

Centrala partii może jednak rekomendować poparcie dla Rafała Trzaskowskiego. Czy działacze PSL z Białej Podlaskiej przyjmą taką sugestię za dobrą monetę?
W moim przekonaniu bialskopodlascy ludowcy zagłosują na Andrzeja Dudę. Przyczyn takiego zapatrywania jest kilka. Po pierwsze, pewna tradycja. W 2005 roku Rada Naczelna PSL jednoznacznie poparła Lecha Kaczyńskiego, co spotkało się z aprobatą „w terenie” i nie zdekomponowało środowiska ludowców. Po drugie, działacze PSL cechują się duchem państwowców. Dostrzegają więc zagrożenia, jakie mogłyby wynikać z destabilizacji władzy państwowej, z braku współdziałania władz, w szczególności w sferze prowadzenia polityki zagranicznej, czy polityki bezpieczeństwa. Po kolejne, w ludzkim odczuciu odpowiedzialność za sprawowanie władzy w warunkach kryzysu, powinna spoczywać w tym samym obozie. A pamiętać trzeba, że Senat jest już w rękach opozycji. W końcu, druga kadencja prezydencka Andrzeja Dudy może dawać nadzieje na zredukowanie znanych deficytów jego dotychczasowej prezydentury – ścisłego powiązania z interesem zaplecza parlamentarnego oraz „luźnego” podejścia do roli strażnika Konstytucji. Ponoszenie w ostatniej kadencji odpowiedzialności jedynie przed Bogiem i historią stwarza inny komfort sprawowania urzędu głowy państwa.

Czy naprawdę zakłada pan, że prezydent Andrzej Duda mógłby w większym stopniu uwzględniać opinie opozycji, z której dochodzą głosy, że powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za owo „luźne” podejście do roli strażnika Konstytucji?
Tego nie wiem. We współczesnej Polsce zarówno sprawowanie urzędu głowy państwa w drugiej kadencji, jak i egzekwowanie odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu nie jest ugruntowane praktyką polityczną. Przy czym doświadczenie ostatniej pięciolatki Aleksandra Kwaśniewskiego stanowi dobry prognostyk. Mogę jednak powiedzieć, z lokalnej perspektywy, że obranie kursu na szeroką współpracę to dobry kierunek. W powiecie bialskim, w którym przewodniczę PSL, gdzie wygraliśmy wybory samorządowe, władzę sprawują wspólnie radni wybrani ze wszystkich komitetów wyborczych. Także członkowie PiS i PO. Wierzę zatem, że „zszycie wspólnoty”, o którym mówił w kampanii prezydenckiej Władysław Kosiniak-Kamysz, jest możliwe, pożyteczne i potrzebne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Litwiniuk: Nie wyobrażam sobie poparcia PSL dla Rafała Trzaskowskiego - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska