W Górniku Łęczna zorientowali się, że i tym razem walka o utrzymanie może być równie wyczerpująca jak sezon temu. Trzeba więc charyzmatycznego przywódcy, aby w czerwcu nie było smutno. Wybór padł na Franciszka Smudę, który od marca 2015 roku jest na bezrobociu i pali się do nowych wyzwań.
Obecnie Smuda przebywa jednak na wakacjach w Meksyku. Nie jest więc w stanie z marszu poprowadzić Górnika - np. już w niedzielę w meczu z Cracovią. Zanim wróci do Polski, minie kilka lub kilkanaście dni. Dlatego w Łęcznej postanowili, że najpierw powierzą zespół Marcinowi Broniszewskiemu. Później czyli od stycznia ten szkoleniowiec zostanie asystentem Smudy (informacja za "Przeglądem Sportowym").
Z Górnikiem Łęczna żegna się natomiast Andrzej Rybarski. W zeszłym sezonie uratował ligę, zastępując Jurija Szatałowa. W obecnym pod jego wodzą drużyna spisuje się jednak kiepsko; jest ostatnia w tabeli Ekstraklasy.
- Po dogłębnej analizie sytuacji zdecydowaliśmy, że takie wyjście będzie najrozsądniejsze dla wszystkich stron. Trener Andrzej Rybarski był z nami 3,5 roku. Bardzo zapracował na szansę prowadzenia pierwszego zespołu. Dziękujemy trenerowi za wspólne emocje i zwycięstwa. Doceniamy bardzo jego pracę oraz to, że podjął się jej w momencie kiedy klub przechodzi przez proces różnych zmian. Jesteśmy głęboko przekonani, że przed nim jeszcze wiele sukcesów w karierze trenerskiej, czego z całego serca mu życzymy – mówi prezes Górnika Artur Kapelko cytowany przez oficjalną stronę klubu.