Interes musi się kręcić w obie strony. - Jeśli władze nas nie wspomogą, ofertą zainteresują się inne miasta - twierdzi Jan Pamuła, prezes Kraków-Airport w Balicach.
Podobna sytuacja jest z pomysłem, aby tania linia Ryanair utworzyła w Balicach bazę dla swoich samolotów. Wtedy wzrosłaby liczba połączeń i pasażerów. Firma jednak też liczy na to, że władze regionu i miasta wyłożą kwotę 10 mln zł na promocję Krakowa i Małopolski. Baza mogłaby powstać jeszcze w tym roku. Na początku stacjonowałoby w Balicach 3-5 maszyn. Ryanair dziś przywozi do i z Krakowa 1,1 mln pasażerów rocznie. Ta liczba zwiększyłaby się o 300 tysięcy - A ci ludzie zostawią tu pieniądze. Liczy się ok. 250 euro dziennie od osoby - twierdzi Pamuła.
Radni pomysł popierają, ale nie wierzą, że pieniądze się znajdą. W budżecie Krakowa pustki. - Prezydent ostatnio wydał 10 mln zł na premie dla urzędników. Te pieniądze zostaną przejedzone, a 10 mln dla lotniska zwróciłoby się z nawiązką, bo przecież przylatujący turyści dadzą zarobić miastu - komentuje Andrzej Hawranek, radny PO.
